To było zadanie jak z komiksu o superbohaterze. Lucas Scheybal zdecydował się na przeżycie dwóch tygodni w Nowym Jorku bez gotówki oraz kart płatniczych – zamiast tego miał przy sobie zegarek z wbudowanym chipem obsługującym technologię zbliżeniową (NFC). – Kupno paliwa i jedzenia nie było problemem. Przemieszczanie się po mieście też było łatwe, ponieważ jest tu 20 tys. taksówek, które zapewniają usługę NFC – opowiada Scheybal. Jego doświadczenie na pierwszy rzut oka wydaje się błahe, ale może stanowi wstęp do prawdziwej rewolucji: wiele krajów już przymierza się do całkowitego zrezygnowania z gotówki. Noszony na ręku zegarek wyposażony w chip NFC, jakim posługiwał się Scheybal, jest tylko jednym z wielu testowanych zamienników dla banknotów, monet oraz tradycyjnych kart płatniczych. Internetowy gigant Google nawiązał współpracę z systemem płatności MasterCard, a amerykański operator telekomunikacyjny Sprint wprowadził wspólny projekt – usługę Wallet pozwalającą dokonywać płatności za jednym dotknięciem telefonu komórkowego. Hiszpański bank detaliczny La Caixa zapełnił Barcelonę terminalami pozwalającymi płacić kartami zbliżeniowymi.

Ta innowacyjna aktywność nie jest wyłączną domeną Zachodu. W Kenii system płatności mobilnych o nazwie M-Pesa stał się już alternatywą dla tradycyjnych usług bankowych dla ok. 15 mln osób. Za pomocą komórek mieszkańcy tego kraju odbierają pensje oraz płacą za szkołę dzieci i kupują wszystko: od piwa po bilety lotnicze. Według raportu banku centralnego Kenii wartość transakcji dokonanych za pomocą M-Pesa wyniosła w 2010 r. 727,8 mld kenijskich szylingów (ok. 8,81 mld dol.). – Ostatnio zażartowałem w rozmowie z szefem banku narodowego, że dzięki M-Pesa nie będzie już musiał więcej drukować pieniędzy – opowiada Michael Joseph, były szef Safaricom, która uruchomiła sieć M-Pesa.

Bakterie i kokaina

Rezygnację z gotówki rozważa już wiele zamożnych państw, m.in. Turcja, Szwecja, Estonia, Filipiny, Korea Południowa i Japonia. Jedna z najbardziej energicznych kampanii jest prowadzona w Szwecji, gdzie lobby przeciwników gotówki zyskało wsparcie gwiazdy zespołu ABBA Björna Ulvaeusa, współautora hitu „Money, Money, Money”.

Reklama

Czy zatem gotówka zacznie znikać? A jeśli tak, jakie będzie to miało znaczenie dla obywateli, przedsiębiorstw i rządów? Jedną z przyczyn, dla których wielu ekspertów sądzi, że zbliżamy się do momentu przełomowego, jest to, iż smartfony pozwalają już nie tylko płacić, lecz także odbierać płatności elektroniczne. Pojawiają się gadżety i usługi pozwalające zamienić telefony komórkowe w wirtualne konta bankowe i terminale płatnicze.

Square, firma uruchomiona w zeszłym roku przez współzałożyciela Twittera Jacka Dorceya, oraz internetowy start-up ze Szwecji iZettle stworzyły niewielkie przystawki, które można przymocować do iPhone’a w celu przyjmowania płatności. W przypadku usługi Pingit, uruchomionej w Wielkiej Brytanii przez bank Barclays, nawet nie trzeba dołączać do aparatu żadnego urządzenia. Można przesyłać pieniądze z telefonu na telefon, wykorzystując jego numer.

Gotówka jest niehigieniczna, niewygodna, a jej posiadanie wiąże się z ryzykiem – tak mówią ci, którzy chcieliby pozbyć się pieniędzy w formie fizycznej. Poza bakteriami, które namnażają się na banknotach i monetach, przechodzących przez ręce tysięcy osób, na co dziesiątym papierowym funcie są ślady kokainy. Na wniosek brytyjskiej agencji ds. zwalczania przestępczości zorganizowanej rząd wycofał z obiegu banknoty o nominale 500 funtów, bo najczęściej były one używane przez gangi i mafie. Szwedzki związek zawodowy pracowników banków twierdzi, że osoby zatrudnione w tych instytucjach będą mniej zagrożone napadami, jeśli na terenie budynków nie będzie gotówki.

Ponadto posługiwanie się gotówką kosztuje. Trzeba płacić za jej produkcję, przechowywanie, ochronę oraz przewożenie. Komisja Europejska obliczyła koszt wszystkich form płatności na terenie UE na 2 – 3 proc. wspólnego PKB, przy czym dwie trzecie tej wielkości przypada na transakcje gotówkowe. Badanie przeprowadzone w 2008 r. przez firmę konsultingową McKinsey wykazało, że roczne wydatki na przeprowadzenie transakcji w gotówce wynoszą w Europie nawet 100 mld euro. Ta suma obejmuje produkcję banknotów i monet oraz wydatki na transport i systemy bezpieczeństwa. Podobne badanie banku centralnego Holandii ocenia je na 300 euro na każdą europejską rodzinę. Właśnie z powodu wysokich kosztów obracania gotówką wiele holenderskich supermarketów rozważa przejście wyłącznie na transakcje bezgotówkowe do 2014 r.

W Wielkiej Brytanii udział transakcji gotówkowych już spadł z 73 proc. wszystkich płatności w 1999 r. do 59 proc. w 2009 r. W tym samym okresie gwałtownie wzrosła liczba bezpośrednich przelewów z rachunków oraz kart debetowych. Władze przewidują, że wraz z upowszechnieniem się płatności mobilnych spadek liczby transakcji gotówkowych będzie jeszcze szybszy i w 2050 r. płatności w gotówce będą wyjątkiem.

Ekonomiści od dziesięcioleci zastanawiają się nad tym, jaki skutek dla gospodarek będzie miało porzucenie gotówki. W końcu państwa zarabiają na tym, że koszty produkcji banknotów i monet nie są równe ich rynkowej wartości, np. w 2011 r. Departament Skarbu USA zyskał dzięki Rezerwie Federalnej 77 mld dol.

Obecnie gdy płatności elektroniczne są powiązane z walutami narodowymi, największym problemem jest bezpieczeństwo i prywatność. Konsumenci niepokoją się tym, że gdy złodzieje ukradną ich telefon komórkowy, zyskają tym samym dostęp do ich elektronicznych portfeli.

Badanie przeprowadzone w zeszłym roku przez ośrodek badania opinii publicznej YouGov wykazało, że ponad 20 proc. Brytyjczyków nieufnie podchodzi do płatności mobilnych.

Niedyskretne rachunki

Jeszcze większym problemem jest prywatność. Zwolennicy przejścia na płatności elektroniczne, jak Visa, twierdzą, że dzięki temu będzie nam łatwiej kontrolować finanse. – Mając przy sobie elektroniczny portfel, w każdej chwili mogę zobaczyć, ile mam na koncie i otrzymać elektroniczne paragony. Innymi słowy: mogę zobaczyć, na co wydaję pieniądze. To daje poczucie kontroli i możliwość oszczędzania – przekonuje Sandra Alzetta, szef działu płatności mobilnych w Visa Europe.

Jednak świadomość, że sprzedawcy oraz państwa mogłyby równie łatwo śledzić nasze transakcje, budzi zaniepokojenie. Francuski rząd już dał do zrozumienia, że zamierza wykorzystywać możliwość monitorowania płatności mobilnych do walki z przestępczością. Szacuje się, że Włochy – kraj, w którym dominuje gotówka – rocznie traci ponad 100 mld euro z tytułu niezapłaconych podatków. Jedną z pierwszych decyzji Mario Montiego po objęciu stanowiska premiera w listopadzie zeszłego roku był zakaz transakcji gotówkowych powyżej tysiąca euro.

Niektóre firmy planują wykorzystywać portfele elektroniczne do kierowania do konsumentów spersonalizowanych ofert reklamowych. „Klientom będzie łatwiej płacić i oszczędzać, a handlowcy będą mieli więcej możliwości oferowania kuponów rabatowych i programów lojalnościowych” – napisał Google na blogu, zapowiadając w maju zeszłego roku koncepcję wirtualnego portfela. Jednak gigant z Mountain View i inne firmy już wywołały kontrowersje sposobem traktowania prywatnych informacji o konsumentach. Te obawy mogą tylko wzrosnąć, kiedy zbierane dane będą dotyczyły naszych finansów. – To kwestia praw człowieka. Dyskrecja jest możliwa tylko przy płaceniu gotówką, każdą inną formę płatności da się wyśledzić. Czy chcemy przyszłości, w której nie ma prywatnych transakcji? To nie jest świat, w którym chciałbym żyć – mówi Jon Matonis, autor blogu Monetarna Przyszłość. Właśnie dlatego wielu ekspertów uważa, że gotówka jako sposób płatności przetrwa. – Czy to w nielegalnej działalności, takiej jak handel narkotykami, czy do kupowania prezentów na święta zawsze będzie zapotrzebowanie na ten sposób płatności– mówi profesor Andrew Scott z London Business School.