Jada w najlepszych restauracjach, ubiera się w najlepsze garnitury i ma... wielki jak cegła telefon komórkowy. Chcą państwo wiedzieć, ile kosztował?
W jednej z pierwszych scen nakręconej w 2010 r. drugiej części „Wall Street” Gekko wychodzi z więzienia i odbiera należące do niego rzeczy osobiste. Jest wśród nich również legendarna komórka. Strażnik więzienny podaje nawet do protokołu nazwę telefonu. To Motorola model DynaTac 8000X, pierwszy na świecie przenośny aparat telefoniczny, który pojawił się na rynku w 1983 r. i praktycznie do końca lat 80. nie miał absolutnie żadnej konkurencji.
DynaTac, czyli pradziadek dzisiejszych komórek, był wówczas prawdziwym symbolem wysokiego statusu, co znalazło swój wyraz w kulturze popularnej. Po raz pierwszy pojawia się w komedii romantyczniej „Szesnaście świeczek” z 1984 r. Główna bohaterka filmu, szesnastoletnia Samanta, zakochuje się w szkolnym przystojniaku, którego ojciec ma w garażu rolls royce’a. Na tylnym siedzeniu samochodu leży oczywiście DynaTac 8000X. Taki sam telefon ma również Patrick Bateman, nowojorski bankier inwestycyjny i przy okazji seryjny morderca z filmu „American Psycho”. Szokuje nim również rozpieszczony nastolatek Zack Morris, z kręconego w latach 1989 – 1993 młodzieżowego sitcomu „Byle do dzwonka”, którego ojciec robi niesamowite pieniądze na handlu pierwszymi pecetami.
Od wprowadzenia go na rynek rzesze użytkowników telefonu stale rosły. W 1984 r., a więc rok po rozpoczęciu sprzedaży, miało go 91 tys. Amerykanów. W 1985 r. ich liczba skoczyła do 340 tys. Bogatym yuppies zdawało się zupełnie nie przeszkadzać, że telefon – patrząc z dzisiejszej perspektywy – był mocno niedoskonały. Bateria padała po 30 minutach rozmowy, a aparat mógł pozostawać włączony ledwie przez osiem godzin. Zawsze można się było posiłkować ładowarką, ale bateria rozgrzewała się wówczas tak mocno, że trzymanie telefonu przypominało wówczas wyciąganie z ogniska gorącego kartofla. No i te rozmiary – 33 cm długości i prawie 10 grubości. A do tego ważył ponad kilogram. Nie, do kieszeni tej cegły lub buta (tak brzmiały pieszczotliwe ksywki DynaTaca) schować się nie dało. Nie możemy być jednak zbyt surowi. Na początku lat 80. taki telefon był faktyczną rewolucją. Owszem na rynku istniały aparaty przenośne, ale albo były montowane w samochodach, albo w ciężkich walizkach. Nic dziwnego, że DynaTac przetrwał jako lider rynku długo, bo aż do końca lat 80. Dopiero wtedy wyparły go bardziej nowoczesne produkty Motoroli: aparat MicroTac z roku 1989 (ten miał już mieścić się w kieszeni koszuli – oczywiście po złożeniu anteny) i wreszcie StarTac z 1996 r., który wyglądem przypominał już dzisiejsze komórki.
Reklama
I wreszcie cena. Zabawka do tanich nie należała. Pierwszy model kosztował równo 3995 dolarów. Gekko musiał więc wydać na nią – po uwzględnieniu inflacji – mniej więcej 9 tys. dolarów, czyli ponad 28 tys. złotych. Całkiem sporo. Ale pamiętajmy, że mówimy tu o człowieku, który został uznany przez „Forbesa” za jedną z najbardziej majętnych fikcyjnych postaci w historii. W przygotowywanych od 2002 r. zestawieniach magazyn regularnie szacuje wartość majątku słynnych filmowych, książkowych czy komiksowych bogaczy. Fortuna Gekko waha się w nich między 1,1 a 8,5 mld dolarów.
Na telefon DynaTac 800X finansista musiałby dziś wydać 9 tys. dolarów. Ale mówimy tu o człowieku, który został uznany przez magazyn „Forbes” za jedną z najbardziej majętnych fikcyjnych postaci w historii
ikona lupy />
Rafał Woś, dziennikarz DGP materiały prasowe / DGP