Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów analizuje materiały reklamowe spółki Amber Gold - poinformowała w czwartek PAP rzeczniczka prasowa UOKiK Małgorzata Cieloch. Urząd sprawdza, czy spółka nie sugerowała w nich, że jej lokaty mają gwarancje Bankowego Funduszu Gwarancyjnego.

Cieloch poinformowała, że UOKiK "przygląda się" spółce Amber Gold. "Prowadzimy postępowanie wszczęte z własnej inicjatywy, od listopada 2011 r. Badaliśmy m.in. umowy, jakie podpisywali klienci. Spółka AG po interwencjach UOKiK zmieniła kwestionowane warunki" - wyjaśniła Cieloch.

Dodała, że urząd kończy analizę materiałów reklamowych Amber Gold. "Sprawdzamy, czy spółka nie sugerowała błędnie, że takie produkty inwestycyjne jak +lokata w złoto+ czy +lokata w platynę+ objęte są obowiązkowym systemem gwarantowania świadczonym przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Postępowanie powinno zakończyć się w przyszłym tygodniu" - dodała.

Rzeczniczka poinformowała także, że urząd od lat postuluje objęcie parabanków tzw. nadzorem ostrożnościowym. "Naszym zdaniem potrzebny jest nadzór, gdzie oprócz sprawdzania zabezpieczeń finansowych prowadzona byłaby ewidencja podmiotów oraz istniał zakaz prowadzenia działalności finansowej dla osób karanych. Moc ustawodawczą w tym zakresie ma Ministerstwo Finansów, a kompetencyjnie jest to zakres najbliższy Komisji Nadzoru Finansowego" - powiedziała.

Zwróciła uwagę, że w przypadku podmiotów przyjmujących depozyty, istotnym problemem dla konsumenta jest to, czy wpłacane środki są zabezpieczone, a firma jest wypłacalna. Dodała, że teraz "żadna z instytucji chroniących rynek zarówno finansowy, jak i konsumentów nie ma kompetencji, żeby takich zabezpieczeń wymagać (od parabanków - PAP)".

Reklama

Cieloch wskazała, że odpowiednim nadzorem objęto już "okienka kasowe". Zaznaczyła, że od ubiegłego roku KNF pełni nadzór nad działalnością, która polega np. na przyjmowaniu wpłat i wypłat gotówki na rachunek płatniczy czy wykonywaniu przekazów pieniężnych i innych transakcji.

Amber Gold to firma inwestująca w złoto i inne kruszce, działająca od 2009 r. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych.

KNF umieściła spółkę na tzw. liście ostrzeżeń publicznych, ponieważ miała wątpliwości, czy nie wykonuje ona czynności bankowych bez licencji. KNF w 2009 r. złożyła zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie.

Z kolei Amber Gold wystąpiła do prokuratury przeciw KNF. Zarzuciła Komisji, że ta "skierowała do banków pismo, iż Amber Gold została zidentyfikowana, jako podmiot prowadzący działalność z naruszeniem prawa, pomimo braku jakichkolwiek orzeczeń sądowych, bądź prokuratorskich w tym zakresie".

W ubiegłym tygodniu spółka poinformowała, że nie ma technicznej możliwości wypłaty pieniędzy z depozytów klientów, ponieważ banki zamknęły jej rachunki. W czwartek zapewniała, że od środy realizuje wypłaty z zakończonych w terminie lokat. Według wcześniejszych informacji wypłaty miały się rozpocząć we wtorek.

Natomiast od lipca Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego prowadzi zlecone jej przez gdańską prokuraturę śledztwo ws. wprowadzenia w błąd klientów Amber Gold co do zabezpieczenia ich lokat zakupem złota oraz podejrzenia "prania brudnych pieniędzy". (PAP)

mmu/ amac/ gma/