"Zwróciłem się do pani marszałek i Prezydium Sejmu o możliwość zorganizowania na tym posiedzeniu tej debaty, zdając sobie sprawę, ile uzasadnionych emocji, społecznych i politycznych, wzbudziła sprawa Amber Gold" - powiedział premier, który przedstawia w czwartek w Sejmie informację na temat Amber Gold.

Zapowiedział, że oprócz niego w tej sprawie w Sejmie wystąpią też ministrowie finansów i sprawiedliwości.

Sprawa Amber Gold ma też wątek osobisty - powiedział w czwartek w Sejmie premier Donald Tusk, odnosząc się do współpracy swojego syna Michała z należącymi do Amber Gold liniami lotniczymi OLT Express.

"Ta sprawa ma wątek osobisty i oczywiście trudno, żebym o tym nie pamiętał. Nie chciałbym, aby nawet przez chwilę powstało wrażenie w Wysokiej Izbie i w opinii publicznej, że premier rządu nie zauważa tego kontekstu, o którym z tak dwuznaczną natarczywością pisze choćby jeden z tabloidów, usiłujący z mojego syna zrobić jednego z antybohaterów całej tej sprawy" -wskazał Tusk.

Reklama

Premier mówił, że parlament oraz opinia publiczna mają prawo do informacji również w tych sprawach. "Mam jednak wrażenie, że staraliśmy się w każdym szczególe tę kwestię wyjaśnić" - podkreślił.

Premier Donald Tusk powiedział, że w kontekście sprawy Amber Gold pojawia się temat zakresu interwencji państwa wobec obywateli i niezależnych instytucji.

Podkreślił, że ten spór - o zakres interwencji państwa czy możliwości działania władzy politycznej wobec instytucji niezależnych od niej - wydaje mu się najważniejszy i fundamentalny. "Ta debata, tak naprawdę nie tylko dla rozwiązania problemu Amber Gold, ale dla przyszłości Polski, ma znaczenie kluczowe" - powiedział.

Szef rządu ocenił, że na początku debaty "potrzebna jest ogólna refleksja". "Nieprzypadkowo dla mnie istotne miejsce w tej refleksji ma doświadczenie nie tylko premiera, ale i ojca i wytłumaczę w dwóch zdaniach dlaczego" - mówił.

"Gdy myślę o moim dziecku, także w kontekście tej sprawy, to nie tylko dlatego, że spodziewam się, że będzie nadal przedmiotem dociekliwości niektórych posłów" - powiedział Tusk.

Podkreślił, że wszyscy decydujący się na role polityczne, ale i mający współodpowiedzialność rodziców, mają ten sam dylemat - na ile zakreślić granice bezpieczeństwa, kontroli i interwencji wobec tych, którzy opieki i pomocy się spodziewają, na ile jest się w stanie "zabezpieczyć czy swoje dzieci, czy państwo (...), równocześnie pamiętając, że naszym zadaniem jest nie ograniczać zbytnio wolności czy swych dzieci, czy obywateli".

"To jest także istotne, bo w tej debacie nad Amber Gold pojawiają się głosy płynące ze strony istotnych osób publicznych, w tym polityków, dotyczące samego ustroju i istoty wolności, zakresu wolności, zakresu interwencji państwa, niezależności poszczególnych instytucji" - powiedział szef rządu.

W sprawie Amber Gold należy wyjaśnić wszystkie błędy instytucji państwowych, ale badanie zaniechań nie może być pretekstem do podporządkowania tych instytucji władzy politycznej - powiedział w czwartek w Sejmie premier Donald Tusk.

Jak podkreślił, w sprawie Amber Gold trzeba wyjaśnić każdy błąd instytucji państwowej, który spowodował, że "prawdopodobny oszust, założyciel Amber Gold, oszukiwał przez tak długi czas tak wielu ludzi".

"Ale proponuję klarowne stanowiska w tej debacie w kluczowej kwestii ustrojowej. Badania wszystkich instytucji, ich zaniechania, a raczej zaniechania ludzi, którzy te instytucje reprezentowali, muszą być powodem bardzo ostrego i zdecydowanego działania wobec tych ludzi, pilnego szukania korekt i rozwiązań, które usprawnią działanie tych instytucji. I w żadnym wypadku nie powinny być moim zdaniem pretekstem do próby podporządkowania tych instytucji władzy politycznej" - oświadczył Tusk.

"To jest dla mnie najważniejsza konkluzja polityczna z tej debaty" - powiedział szef rządu.

Premier Donald Tusk uważa, że po sprawie Amber Gold nie należy uchwalać nowych przepisów. "Nie ma potrzeby nadpobudliwości legislacyjnej" - stwierdził szef rządu. Jego zdaniem prokuratura w przypadku AG powinna była działać bardziej energicznie.

Szef rządu przypomniał w Sejmie, że w zawiadomieniu w sprawie Amber Gold, jakie Komisja Nadzoru Finansowego skierowała do prokuratury w grudniu 2009 r., przywołano artykuł Prawa bankowego, który - w uproszczeniu - zakazuje działalności parabankowej.

"Nie ulega wątpliwości, że ten jeden przepis już wystarczył, aby po zawiadomieniu KNF prokuratura wszczęła działania zdecydowanie bardziej energicznie, niż to miało miejsce w tym przypadku" - ocenił premier.

Zastanawiając się, czy potrzebne są w tym obszarze jakieś nowe przepisy, Tusk mówił, że "wydaje się, że nie chodzi nam o taki model państwa, w którym będziemy mieli setki kolejnych przepisów, a nie będziemy umieli skłonić organów państwa, w tym przypadku prokuratury, do wykorzystania już istniejących przepisów dla podjęcia energicznego działania".

"Zatem tutaj, sądzę, nie ma potrzeby jakiejś nadpobudliwości legislacyjnej w tej konkretnej sprawie" - dodał.

W sprawie Amber Gold pojawia się pytanie, czy należy ograniczać obywatelom możliwość podejmowania ryzyka, np. lokowania pieniędzy w tak niepewnych instytucjach - mówił w czwartek w Sejmie premier Donald Tusk.

"W sprawie Amber Gold mamy do czynienia z kilkoma klasycznymi figurami, sytuacjami nie tylko dla Polski (...) Mamy oszusta, mamy tysiące ludzi, którzy z różnych powodów, z nadzieją, wiarą, czasem brakiem ostrożności, którzy liczyli na szybszy niż bezpieczny jak lokata w banku zysk. Mamy wolne media, które ze swojej wolości korzystają w sposób przez siebie regulowany. Mamy instytucje państwa, polityczne, prawne, które w większym lub mniejszym stopniu niewłaściwie działały, kiedy pojawił się problem tego oszustwa na dużą skalę" - powiedział w Sejmie szef rządu.

Szef rządu dodał, że ws. Amber Gold pojawia się kolejny problem: "czy mamy ograniczać możliwości obywatelom wtedy, kiedy chcą podejmować ryzyko np. lokować pieniądze w tak niepewnych instytucjach".

Będę bronił rozdziału funkcji prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości - zapewnił w czwartek w Sejmie premier Donald Tusk. Przyznał jednak, że niezależność prokuratury od władzy politycznej nie powoduje automatycznie, że działa ona we wszystkich przypadkach sprawnie.

Jak zauważył premier, wyroki w zawieszeniu, na wniosek prokuratury, dla twórcy spółki Amber Gold, Marcina P,. zapadały także w latach 2006-2007. Jak podkreślił, wtedy "żarliwym prokuratorem generalnym był polityk - minister sprawiedliwości, z prawdziwą pasją używający służb i swojej energii po to, żeby nadzorować i kontrolować postępowanie prokuratury".

"Jeśli usłyszeliście państwo drwinę w moim głosie, to nie było to moją intencją. Moją intencją jest uświadomienie państwu na bazie faktów, że jeśli decydujemy się na jedno z dwóch rozwiązań: prokuratura pod nadzorem politycznym polityka albo prokuratura pod nadzorem prokuratora generalnego niezależnego od polityków, to rozstrzygamy o modelu, który mówi nam o zasięgu ingerencji polityki w życie obywateli i instytucji, a jednoznacznie o sprawności takiej instytucji" - powiedział Tusk.

"Prokuratura może być sprawna lub niesprawna, może wnosić o wyroki w zawieszeniu lub bez, zarówno wtedy, kiedy ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym jest żarliwy polityk obdarzony pasją i może tak samo ferować na wniosek prokuratury wyroki w zawieszeniu, kiedy prokuratorem generalnym jest osoba niezależna od nominacji politycznej" - powiedział.

Jak podkreślił, oznacza to, że kiedy jego rząd decydował się na rozdzielenie prokuratury od władzy politycznej, to nie dlatego, że wierzył, że to automatycznie spowoduje, że wszyscy prokuratorzy będą "szybko działać, będą absolutnie uczciwi, będą bardzo zdeterminowani". "Oni się co do istoty swego charakteru nie zmienią, dlatego że zmieni się ustrój" - zaznaczył premier.

"Będę bronił tego modelu, bo w sprawie Amber Gold jeszcze z większym przekonaniem my decydujemy się tylko na to, by polityk nie decydował o tym, jak używa się prokuratury wobec obywateli, nawet wtedy, kiedy wiemy, że niektórzy z tych obywateli są przestępcami, czy robią rzeczy szkodliwe, groźne dla obywateli" - oświadczył szef rządu.

Premier Donald Tusk powiedział w czwartek, że zwrócił się do prokuratora generalnego o przekrojową informację na temat postępowania prokuratorów w sprawach podobnych do Amber Gold.

"W przypadku piramid finansowych w ostatnim czasie mamy dwa sposoby postępowania prokuratorów, którzy otrzymali informacje właściwie identycznej treści od Komisji Nadzoru Finansowego. Mamy przypadki z Mysłowic, z Wrocławia - toczą się sprawy w sądzie w tych przypadkach, gdzie KNF zawiadamiał prokuraturę i ta podjęła działania, dzięki czemu mechanizm zadziałał sprawnie" - mówił szef rządu, przedstawiając w czwartek w Sejmie informację na temat Amber Gold. Jak podkreślił, państwo w tych przypadkach zadziałało.

"Konkretne osoby, konkretni prokuratorzy przejęli się tak, jak powinni informacją z KNF, podjęli działania, co spowodowało nie tylko szybkie wyprowadzenie przed sąd podejrzanych, ale także ograniczyło do absolutnego minimum ich szkodliwą działalność, jeśli chodzi o obywateli lokujących, czy chcących ulokować tam swoje pieniądze" - zaznaczył Tusk.

Jak ocenił, te przykłady pokazują, że model niezależnej prokuratury może zadziałać sprawnie. "Mówię o tym dlatego, żeby jeszcze raz podkreślić, że jest rzeczą w mojej ocenie domagającą się pilnego wyjaśnienia przez prokuratora generalnego i procedury, jakie ma do dyspozycji prokurator generalny, zachowania tego prokuratora, czy tej prokurator, którzy z zaskakującą uporczywością nie reagowali w sposób właściwy na zawiadomienia KNF (ws. AG-PAP)" - powiedział premier.

Nie do zaakceptowania jest, że Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznał za uczciwe reklamy dotyczące lokat w Amber Gold - powiedział w czwartek w Sejmie premier Donald Tusk. Dodał, że UOKiK zabrakło "odwagi albo refleksu" w tej sprawie.

Premier powiedział, że nie pierwszy raz ma wrażenie, że w wydaniu UOKiK ochrona konsumenta nie zawsze jest tak skuteczna, jak ochrona konkurencji.

"W przypadku Amber Gold jest, w mojej ocenie, nie do zaakceptowania takie działanie, które spowodowało, że ta instytucja zaufania publicznego oceniła reklamy dotyczące lokat w Amber Gold jako reklamy uczciwe" - powiedział szef rządu. Podkreślił, że mówi o tym, ponieważ zna historię różnych działań UOKiK, "niezwykłą determinację i odwagę jego urzędników, także pani prezes, nawet wtedy, gdy uznawali za konieczne występować przeciw własnemu rządowi, przeciwko potentatom na rynku".

"Wydaje się, że tu zabrakło albo odwagi, albo refleksu, albo gotowości do działania, może nie standardowego, ale na pewno zgodnego z przepisami" - oświadczył Tusk.

Wyjaśnił, że ma na myśli instrumenty mogące doprowadzić do zakazu reklamy. "Nawet jeśli ten, którego zakaz reklamy by dotyczył - w tym wypadku Amber Gold - uznałby to za niesprawiedliwe i poszedłby do sądu" - powiedział szef rządu.

Tusk ocenił też, że działanie UOKiK w sprawie Amber Gold powinno być "zdecydowanie bardziej pryncypialne i zdeterminowane po stronie konsumenta".

"Mam zastrzeżenia do ABW"

Działania prewencyjne ABW ws. Amber Gold budzą zastrzeżenia - uważa Donald Tusk. Ocenił, że trzeba szybko zmienić model kilku służb państwowych o charakterze policyjnym czy parapolicyjnym i możliwościach śledczych. Zapowiedział wnioski organizacyjne i być może personalne.

"W debacie dotyczącej Amber Gold pojawiło się wiele uwag dotyczących ABW. Agencja działała zgodnie z rutyną, nie mam większych zastrzeżeń do działania ABW, wtedy kiedy otrzymała informację, było to w maju, na temat pewnych zagrożeń czy wątpliwości" - powiedział premier w czwartek w Sejmie.

Dodał, że ma jednak zastrzeżenia do działań prewencyjnych Agencji. "Mam zastrzeżenie co do charakteru działania tej służby, jeśli chodzi o tę część analityczną, informacyjną, tą prewencyjną i wyprzedzającą" - wskazał.

W jego opinii trzeba szybko zmienić model, w którym "doprowadziliśmy przez długie lata do tego, że mamy kilka służb państwowych o charakterze policyjnym czy parapolicyjnym o możliwościach śledczych".

"Wszystkie te służby są dość ubogie, jeśli chodzi o narzędzia, zdolności ludzi, jeśli chodzi o zdobywanie informacji, ale nie procesowej, nie prowadzenia śledztwa, tylko wyprzedzająco informującej władzę o zagrożeniach pojawiających się na taką skalę, z jakim mieliśmy do czynienia w przypadku Amber Gold" - podkreślił.

"Wnioski o charakterze organizacyjnym, a być może personalnym podejmę w najbliższej przyszłości" - powiedział.

Tusk mówił też, że w debacie o Amber Gold pojawiają się pytania, dlaczego on jako szef rządu nie ostrzegł publicznie ludzi przed tego typu firmami, skoro "nie wyrażał entuzjazmu z powodu współpracy syna z OLT Express".

"Premier polskiego rządu, mając nawet dość dużą władzę polityczną, nie ma możliwości, nie ma prawa i nie powinien ingerować w decyzje ludzkie wtedy, kiedy ludzie chcą lokować swoje oszczędności, kapitały, nadzieje" - stwierdził.

"Doświadczenie innych państw i polskie dzisiejsze doświadczenie mówi mi jedną rzecz z pełną jasnością: bez porównania większym ryzykiem dla obywateli byłoby, gdyby władza polityczna, w tym premier, używała swojego autorytetu czy możliwości politycznych do tego, aby kierować ich energię finansową, lokaty, nadzieje we wskazany punkt" - ocenił.

Tusk podkreślił jednocześnie, że zadaniem jego jako szefa rządu, zadaniem państwa, w tym Sejmu jest natomiast doprowadzenie do sytuacji, w której "możliwie wszystkie lokaty i depozyty będą bezpieczne, czyli działające w systemie nadzoru finansowego, który umożliwia państwu gwarantowanie tych lokat i depozytów".

Premier zauważył zarazem, że informacje o tym, że KNF i prokuratura mają zastrzeżenia do Amber Gold pojawiały się w mediach co najmniej na początku 2012 r. i nie przeszkodziło to wielu ludziom lokować swe pieniądze w AG praktycznie do końca.

Uznał, że taki stan rzeczy może wynikać z tego, że wielu obywateli decydujących się na lokowanie swych oszczędności w "instytucjach dużego ryzyka" ma świadomość tego ryzyka i ważą, czy są gotowi zawrzeć niepewną lokatę z wysokim oprocentowaniem. Według Tuska należy się zastanowić, jak lepiej docierać z informacją o zastrzeżeniach KNF do niektórych instytucji finansowych - być może z udziałem mediów.

"Ale czy to wyeliminuje oszustów z rynku? (...) W USA - choć do ustroju tego państwa nie mamy istotnych wątpliwości, Bernard Madoff - symbol największej piramidy w dziejach - był możliwy, mimo tak wielkiej świadomości ekonomicznej Amerykanów. Ludzie reprezentujący elity finansowe były tam gotowe zaryzykować, mając pełną świadomość, że to ryzyko może skończyć się katastrofą" - zaznaczył.

"To jest także - z przykrymi skutkami - element wolnego wyboru. Ludzie idąc do Amber Gold, nie szukają bezpiecznej lokaty, lecz lokaty, która przyniesie wyższy zysk niż bezpieczna lokata w banku" - konkludował Tusk. Według niego podobne dyskusje toczono już wcześniej na temat instytucji spółdzielczych, np. SKOK-ów.