"Z wyciągniętą ręką przychodzą do niego wszyscy - politycy, samorządowcy, znani dziennikarze. Część z nich słodzi mu, że jest nadzieją prawicy. Mówią mu, że Kaczyński jest już stary, że uszło z niego powietrze. On tego słucha i tylko sięga do portfela" - tak anonimowo w "Newsweeku" o Biereckim mówi jeden z jego współpracowników.

A prezes SKOK-u nie stroni on inwestycji w przedsięwzięcia związane z polską prawicą. SKOK Holding ma udziały w biznesach o. Tadeusza Rydzyka - Geotermii Toruń i sieci komórkowej "W naszej rodzinie".

Spółki Biereckiego są też głównym reklamodawcą "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", "Naszego Dziennika" i serwisu Niezalezna.pl. Ponadto Stefczyk.info ściśle współpracuje z serwisem braci Karnowskich Wpolityce.pl, a SKOK Stefczyka, największa kasa w Polsce, funduje stypendia dla studentów i pracowników naukowych uczelni działającej przy Radiu Maryja" - pisze "Newsweek".

Te inwestycje zaowocowały podczas kampanii wyborczej Biereckiego do Senatu. "Spółka Media SKOK prowadziła kampanię samego Biereckiego w Białej Podlaskiej. Współpraca musiała układać się dobrze, bo komitet PiS przelał na jej konto łącznie prawie półtora miliona złotych! Innymi słowy, spółka zrobiła kampanię wyborczą członkowi swoich władz i przyjęła lukratywne zlecenia od reprezentowanego przez niego komitetu" - donosi "Newsweek". Bierecki jest dziś senatorem PiS.

Reklama

Według "Newsweeka" Bierecki zdecydował się na wejście do polityki nie tylko, aby łatwiej dbać o interesy SKOK-ów, ale także budować polityczną pozycję. "Już dziś wszystkie prawicowe media siedzą u niego w kieszeni. Nie chcę powiedzieć, że następnym krokiem będzie detronizacja Jarosława Kaczyńskiego, ale prezes PiS na pewno musi się już z nim liczyć. A będzie musiał jeszcze bardziej" - stwierdza jeden z prawicowych działaczy w rozmowie z "Newsweekiem".