Fuzje, przejęcia i alianse strategiczne przygotowuje się zawsze w tajemnicy, dbając o poufność negocjacji. Podstawą porozumienia są wzajemne korzyści i zdolność do kompromisu. Przedwczesne ujawnienie zamiarów szkodzi i zazwyczaj uniemożliwia realizację transakcji. W tym przypadku wszystko jest na opak. Prezes dominującego w sektorze banku ogłasza i szczegółowo komentuje przedstawione propozycje jako ofertę nie do odrzucenia. Przebieg procesu wywołuje wrażenie, że transakcja będzie efektem lobbingu politycznego, a nie ekonomicznych przesłanek. Kontrolę właścicielską sprawują instytucje administracji rządowej, Ministerstwo Skarbu w przypadku PKO BP i Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji w odniesieniu do Poczty Polskiej. Jak wiadomo, akcjonariuszami Banku Pocztowego są Poczta Polska i PKO BP, który właściwie jest bankiem prywatnym, bo Skarb Państwa ma tylko nieco ponad 25 proc. Poczta Polska w dalszym ciągu jest całkowicie w rękach państwa. A więc największy polski bank miałby przejąć pakiet 75 proc. akcji będących w posiadaniu Poczty Polskiej za 240–275 mln zł i uzyskać dostęp do placówek pocztowych dla dystrybucji własnych produktów. To wyjątkowa okazja za cenę, która u obserwatorów wzbudza wątpliwości.
Proponowana kwota transakcji daje wycenę wartości całkowitej Banku Pocztowego na poziomie 320–367 mln zł z uwzględnieniem kontroli właścicielskiej. W sprawozdaniu finansowym grupy kapitałowej PKO BP SA za rok 2011 wartość pakietu 25 proc. akcji Banku Pocztowego będących w jego posiadaniu wynosi 106,72 mln zł. Daje to wycenę na bazie pakietu mniejszościowego na poziomie 426,8 mln zł. Poprawna wycena aktywów i korzyści z długoterminowych umów jest szczególnie ważna.
Bank Pocztowy jest najszybciej, obok Aliora, rosnącym bankiem w Polsce, realizuje unikalną strategię i zbudował tożsamość instytucji skutecznie zwalczającej wykluczenie finansowe. Banki komercyjne położyły nacisk na rozwój w najbardziej zyskownych segmentach rynku, pozostawiając ten obszar odłogiem. To tu BP odkrył szansę wzrostu i wypracował strategiczne przewagi konkurencyjnej – proste, przejrzyste i zrozumiałe dla niewyrobionego finansowo odbiorcy produktu. Ma też dostęp do rynku za pośrednictwem sieci placówek na bazie infrastruktury Poczty Polskiej. Tylko w okresie od początku 2009 r. do połowy 2012 r. bank zwiększył swoją bazę klientów indywidualnych i mikroprzedsiębiorstw z 480 tys. do 1,2 mln. W 2015 r. BP planuje mieć 3 mln klientów, a to blisko połowa tego, co ma PKO BP. Należy pamiętać, że ten PKO BP powstał w 1928 r. jako Pocztowa Kasa Oszczędności i po kilku latach działalności w 1939 r. stał się największym polskim bankiem, prowadząc 3,4 mln książeczek oszczędnościowych, a środki na nich zgromadzone pozwoliły sfinansować największe inwestycje okresu międzywojennego. Historia potoczyła się tak, że dziś PKO BP jest prywatnym uniwersalnym bankiem komercyjnym, a reaktywowany Bank Pocztowy małym bankiem państwowym.
Prezes Jagiełło zdaje sobie doskonale sprawę, że przejęcie BP to wyjątkowa okazja. Jest w komfortowej sytuacji, bo Bank Pocztowy potrzebuje kapitału, a on ma marchewkę w postaci obietnicy wsparcia kapitałowego. Jednak o strategii będzie w przyszłości decydował PKO BP, który raczej nie będzie zainteresowany wspieraniem wewnętrznej konkurencji.
Reklama
Bank Pocztowy ma ogromny potencjał wzrostu i niezwykłą funkcję do spełnienia w zakresie udostępnienia prostych usług finansowych dla najbiedniejszej części społeczeństwa, która z konieczności korzysta z usług parabanków takich jak Provident. Wystarczy przypomnieć, że największymi detalicznymi bankami we Włoszech i Francji są Banco Posta i La Banque Postale, a każdy z nich ma 26 mln klientów. Inna sprawa to rola usług finansowych w planach restrukturyzacji Poczty Polskiej. Niezbędna jest redefinicja modelu biznesowego Poczty, a to również oznacza poszukiwanie nowych produktów i źródeł przychodu. Nie bez znaczenia jest w tym przypadku znalezienie przyzwoitego zajęcia dla armii pracowników, którzy w innym przypadku znajdą się na bruku. Poczta włoska aż 60 proc. przychodów czerpie ze współpracy z własnym bankiem, a francuska 25 proc. W warunkach polskich może być podobnie, zwłaszcza że Bank Pocztowy w swoim segmencie w zasadzie nie ma konkurencji.
Przejęcie przez PKO BP zmieni perspektywę kontynuacji dotychczasowej strategii rozwoju, gdzie zysk był środkiem, a nie celem. Bank Pocztowy pokazał, że można wypełniać rolę cywilizacyjną i działać efektywnie. PKO BP dąży do wzmocnienia swojej pozycji rynkowej i wielkości zysków, a to zapewnia przejęcie potencjalnie groźnego konkurenta (30 proc. nowych klientów BP zaczyna dopiero korzystać z usług bankowych, 24 proc. przychodzi z PKO BP). Czy ograniczenie konkurencji na rynku leży w interesie klientów? Dużo się ostatnio mówi o polonizacji sektora bankowego. Jedną z dróg to tego celu jest wspieranie organicznego wzrostu banków mających centrum strategicznego zarządzania w Polsce.
Na koniec chciałbym zwrócić uwagę na wycenę aktywów, czyli cenę przejęcia Banku Pocztowego. Tutaj także wszystko zależy od punktu widzenia, czyli przyjętej metodologii i horyzontu czasowego, ale jedno jest pewne, że tylko konkurencyjne oferty mogą potwierdzić zasadność ostatecznej ceny. Proponowana cena przejęcia Banku Pocztowego jest bardzo niska i zupełnie niezrozumiała w kontekście wartości księgowej potwierdzanej przez sprawozdania finansowe PKO BP. Uzasadnianie wyceny tradycyjnymi metodami, takimi jak mnożnik wartości księgowej czy mnożnik zysku, według stanu na dziś nie ma najmniejszego sensu, skoro zgodnie z planem wielkości te wzrosną kilka razy w następnych trzech latach. Poza tym specyfika Banku Pocztowego wymyka się tradycyjnej wycenie ze względu na wartość, jaką kreuje, współpracując z Pocztą Polską. Dla przykładu podam tylko, że w 1999 r. firma Deloitte & Touche wyceniała ten bank na 175,2 mln zł, a w dwa lata później, po podpisaniu umowy o współpracy z Pocztą, ta sama firma wyceniała go aż na 3,7 mld zł. Dlatego nie dziwię się ostrożności adresatów zalotów prezesa Jagiełły. Rozumiem poniekąd niecierpliwość zalotnika, ale już nie jego publicznie wyrażoną uszczypliwość, że ma nadzieję, iż odpowiedź nie została wysłana pocztą.