Mowa o Agendzie 2010 przedstawionej przez kanclerza Gerharda Schroedera. Efekty reformy do dziś budzą w Niemczech skrajne oceny.

Eksperci przyznają, że gdyby nie głębokie reformy Schroedera niemiecka gospodarka nie radziłaby sobie obecnie tak dobrze. W ubiegłym roku, mimo kryzysu w Europie, Niemcom udało się uniknąć recesji, a bezrobocie było najniższe od 20 lat. Plan ograniczania opiekuńczej roli państwa i uelastyczniania gospodarki powiódł się.

Na świecie mówi się o „niemieckim cudzie na rynku pracy” i stawia reformy Schroedera za wzór. Ale w samych Niemczech Agenda 2010 budzi poważne kontrowersje. Reformy mają bowiem wiele skutków ubocznych.

W ostatnich latach w Niemczech gwałtownie rozrósł się sektor niskich wynagrodzeń i umów śmieciowych. Wiele osób, mimo że ma pracę, nie jest w stanie wyżyć z wypłaty. Autorów reform oskarża się m.in o znaczne pogłębienie społecznych nierówności.

Reklama