Jak z punktu widzenia banku wspierającego przedsiębiorców ocenia pan sposób przyznawania środków z UE?
Mógłby działać sprawniej. Problemem są przedłużające się procedury aplikacyjne, i to zarówno dla klientów, jak i dla banku, który wystawia promesę kredytową.
Co się wtedy dzieje? Wydłużacie promesę czy zaczynacie procedurę od początku, a klient ponosi dodatkowe koszty?
Co do zasady wydłużamy. Przy wydłużeniu ocena jest uproszczona. Wymagamy podstawowych danych, by sprawdzić, czy tymczasem nie pogorszyła się kondycja firmy. Koszty związane z przedłużeniem ważności promesy kredytowej są uzależnione od klienta – głównie od zakresu jego współpracy z bankiem. Jednak zdarzają się przypadki, że nie wydłużamy promesy, bo w ciągu sześciu miesięcy od wystawienia poprzedniej drastycznie zmieniła się sytuacja klienta.
Reklama
ZBP zwraca też uwagę na problem różnic w procedurach między jednostkami.
Procedury, dość jednolite przy programach centralnych, bywają różne przy podziale środków w ramach programów regionalnych. Lokalne zróżnicowanie procedur aplikacyjnych jest niekorzystne dla banków, bo wymaga modyfikowania procedur związanych z oceną projektów w zależności od regionu Polski. W nowej perspektywie model dystrybucji środków unijnych powinien uwzględniać wysoką standaryzację postępowań aplikacyjnych, tak by zarówno czas, jak i koszt związany z obsługą bankową były minimalizowane. Inną bolączką jest sprawność instytucji w tempie wypłat refundacji wydatków poniesionych przez firmę. Ma to wpływ na kredytowanie, płynność projektu i potencjalnie może być źródłem problemów.
Klienta czy banku?
Problem klienta jest też problemem banku. Jeśli harmonogram realizacji projektu zakłada wypłatę transzy dotacji w lipcu, a wpływa ona we wrześniu, to przedsiębiorca albo nie płaci zobowiązań wobec kontrahentów, albo nie spłaca zobowiązań wobec banku.
I co się dzieje? Kredyt trafia na listę zagrożonych, a informacje o nierzetelności klienta do BIK/BIG?
Jeśli winne są tylko przedłużające się procedury, to zawsze staramy się iść na rękę klientowi. Jest również w interesie banku, żeby projekt został zrealizowany i zaczął generować zyski, które pozwolą przedsiębiorcy na spłatę zobowiązań. Dlatego zawsze w uzasadnionych przypadkach staramy się znaleźć rozwiązanie, które pozwoli klientowi na stabilną realizację projektu.
Co w nowej perspektywie w takim razie powinno się zmienić?
Szybkość oceny wniosków albo przynajmniej przewidywalność długości trwania procedur. Uproszczona powinna zostać także metoda oceny projektu na każdym etapie realizacji, tak by transze pomocy w określonych terminach trafiały do odbiorcy. Projekt przecież jest rozliczany i sprawdzany po zakończeniu, więc jeśli przedsiębiorca dopuści się nieprawidłowości, będzie musiał zwrócić pomoc. Jednak wprowadzenie szybszych i łatwiejszych procedur w trakcie realizacji projektu zaoszczędziłoby wiele czasu i pieniędzy naszym klientom, a współpraca z bankami byłaby efektywniejsza.