Idzie tu drogą premiera Orbána, który tę praktykę zaczyna wcielać w życie na Węgrzech. Problem nie tkwi w tym, że nawoływaczami do unarodowienia sektora bankowego kierują złe intencje.
Zwolennik repolonizacji może kombinować w sposób następujący: oto rozwijający się kraj, Polska, do rozwoju potrzebuje zdrowego sektora finansowego, kredytującego chwiejny wzrost gospodarczy. Międzynarodowa finansjera pokazała, że nie interesuje jej rozwój państw, w których ma swoje siedziby, a tylko własny portfel. Jeśli nie chcemy skończyć jak Islandia, wyspa zalana i zrujnowana w ostatniej dekadzie tanim kredytem, odetnijmy wielkich bankierów od, za przeproszeniem, koryta, zapewniając stabilność naszemu systemowi.
Słuszna diagnoza, źle dobrane lekarstwo. Problem z bankami nie polega na tym, w czyich są one rękach, tylko jak działają. Właśnie teraz w olbrzymie tarapaty wpada sektor bankowy w Chinach. Wielkie banki kredytowały głównie duże firmy i administrację państwową, tworząc naprawdę wielką (jesteśmy w Chinach!) bańkę. Sektor chiński znajduje się w całkowicie chińskich rękach, na domiar złego państwowych, więc o preferowane kredyty dla rodziny i znajomych nie było trudno. Na Węgrzech banki będą madziaryzowane. Dziwnym trafem w ramach tej akcji rząd wykupuje za 5 mld forintów udziały w bankach należących do dwóch bogatych, zaprzyjaźnionych z rządem biznesmenów.
Reklama
I nie może być inaczej. Banki nigdy nie będą się kierować interesem społecznym, bo osoby kierujące nimi zawsze mają jakiś własny interes. Albo jest nim zysk finansowy, albo zysk w postaci lepszych kontaktów i polityczno-biznesowych „przyjaźni”. Więcej kapitału zagranicznego to więcej pieniędzy w kieszeniach Wall Street czy London City. Więcej kapitału polskiego to więcej pieniędzy w polskich willach w Szwajcarii. Różnica z punktu widzenia szarego Polaka żadna. A każdy z tych systemów może wpaść w dokładnie te same tarapaty, jak inny.
Klucz do sukcesu zależy od pogodzenia prywatnych zysków z koniecznością stłumienia strukturalnego ryzyka. Od tego są trudne do wprowadzenia w życie regulacje. Polska ma teraz okazję przyglądać się reakcjom Zachodu na kryzys sektora bankowego i kopiować to, co najlepsze w sposobach naprawy. Żonglerka rządu prawami własności będzie bezproduktywna, to tylko popularna akcja zamiast akcji skutecznej.

>>> Polecamy: Struktura PKP: oto zawiłości kolejowego imperium