Dow Jones Industrial na zamknięciu zyskał 1627 pkt, czyli 7,73 proc. i wyniósł 22.679,99 pkt.

S&P 500 zyskał 175 pkt, czyli 7,03 proc. i wyniósł 2.663,68 pkt.

Nasdaq Comp. poszedł w górę 540 pkt, czyli 7,33 proc., do 7.913,24 pkt.

Ze spółek mocno zyskiwał sektor bankowy - główne banki, w tym m.in. Citigroup, JPMorgan i Wells Fargo rosły po około 10 proc.

Reklama

Ze spółek wchodzących w skład indeksu Dow Jones najmocniej zyskał Boeing (ponad 19 proc.). Po 11 proc. zyskały Raytheon Technologies, American Express i Visa.

Zyskiwały na wartości spółki sektora użyteczności publicznej, dóbr konsumpcyjnych i nowych technologii. Każdy z indeksów grupujących te spółki zyskał ponad 7 proc.

Ostro rosły spółki detaliczne, w tym Nordstrom, Kohl's i Macy's.

Notowania Walgreens rosły, ponieważ UBS podniósł rekomendację dla akcji spółki do "neutralnie" ze "sprzedaj".

Zoom Video Communications spadał o 9 proc., gdyż Credit Suisse obniżył rekomendację dla akcji spółki do "niedoważaj" z "neutralnie".

„To, co napędza rynek, to ostatnie doniesienia, że liczba nowych przypadków zakażeń zaczęła się zmniejszać” - powiedział Elwin de Groot, szef działu strategii makro w Rabobanku.

"Gdy rynki zobaczą dane dotyczące wzrostu stopy bezrobocia, spadku PKB oraz zysków spółek, to panika wejdzie na kolejny poziom" - powiedział dyrektor ds. inwestycji w Guggenheim, który przewiduje, że S&P 500 może spaść o 40 proc. z obecnego poziomu do 1.500 pkt.

Prezes JPMorgan Chase Jamie Dimon powiedział w poniedziałek, że kryzys z powodu pandemii koronawirusa może zamienić się w „poważną recesję”.

„Nie wiemy dokładnie, co przyniesie przyszłość - ale przynajmniej zakładamy, że będzie to obejmować złą recesję połączoną z jakimś napięciem na rynkach finansowych, podobnym do globalnego kryzysu finansowego w 2008 r. Nasz bank nie będzie odporny na skutki tego rodzaju napięcia” - powiedział Dimon.

„Obecnie narasta potężna fala dezinflacji” – powiedział Joseph Lupton, ekonomista ds. globalnej gospodarki w JPMorgan Chase.

Ekonomiści JPMorgan prognozują, że ich globalny wskaźnik cen konsumpcyjnych tymczasowo spadnie poniżej poziomu sprzed roku mniej więcej w połowie 2020 r., po raz pierwszy od wielu dziesięcioleci.

Lupton spodziewa się, że światowa inflacja bazowa spadnie poniżej 1 proc., dodając, że istnieje ryzyko, że może tam pozostać.

Analitycy wskazują, że największy wkład do obniżenia presji inflacyjnej wnosi spadek cen ropy naftowej – obecnie surowiec kosztuje o 55 proc. mniej niż w styczniu.

>>> Czytaj też: Rząd chce dać firmom powszechną płynność