Maleje liczba palaczy, smartfony zastępują nam notesy, a brody od lat są modne. Co w takiej sytuacji ma począć producent zapalniczek, długopisów i maszynek do golenia?

Od francuskiej firmy Societe Bic SA wślad za klientami odwracają się inwestorzy. Po osiągnięciu w 2015 roku szczytu, akcje spółki spadły o 40 proc. Bic, wciąż nadzorowany przez jedną rodzinę, zbudował swoją markę w latach 60 i 70, sprzedając kolorowe produkty w przebojowy sposób. Dziś firmie trudno nadążyć za rywalami, którzy postawili na sprzedaż online i dostosowują się do zmieniających się preferencji konsumentów.

Analitycy i inwestorzy uważają, że akcje nie osiągnęły jeszcze najniższego poziomu, mimo że mają one najniższy rating spośród firm o porównywalnej wielkości sprzedających artykuły gospodarstwa domowego lub wyposażenie biurowe.

„Bic to firma w stagnacji”, mówi Yorick Cazal, niezależny doradca finansowy pracujący w Szwajcarii, który kilka lat temu sprzedał swoje udziały w Bic. „Problem stanowią kanały dystrybucji i relacje z dystrybutorami”.

Bic nie jest w USA obecny w internecie w taki sposób, żeby konkurować ze sklepem Dollar Shave Club Procter & Gamble czy startupem Harry’s. W pozostałych dziedzinach konkurencją dla Bic są ścieralne długopisy Frixion i tanie zapalniczki z Chin.

Reklama

CEO Bic Bruno Bich twierdzi, że firma robi wszystko, żeby nadgonić do rywali i znów zanotować wzrost. Niedługo we Francji i Wielkiej Brytanii ruszy nowa usługa regularnych dostaw maszynek do golenia pod nazwą Bic Shave Club, firma stara się też rozwijać sprzedaż na rynkach rozwijających się.

„Rynki zmieniają się szybciej i w większym stopniu niż kiedykolwiek wcześniej w mojej karierze, staramy się do tego dostosować”, mówi 71-letni syn współzałożyciela firmy, Marcel Bich.

COO firmy Gonzalve Bich przekonuje, że moda na brodę nie jest tak naprawdę zagrożeniem, bo jednocześnie znacznie wzrasta liczba mężczyzn, którzy golą inne części ciała. Większym problemem są modne wśród uczniów długopisy ścieralne Frixion. Z ich powodu Bic wprowadził własne ścieralne długopisy i odświeżył jeden ze swoich flagowych produktów, długopis czterokolorowy. Firma sprzedaje ten projekt od 47 lat i dziś oferuje go w 17 wersjach.

>>> Czytaj też: Ile Europejczycy wydają na alkohol? Polacy w unijnej czołówce

Żeby zapalniczki wciąż były kolorowe i atrakcyjne, firma podpisała umowy z brazylijskimi drużynami piłki nożnej, takimi jak Corinthians czy Fluminese, a uwagę dzieci skupiła na swoich długopisach wypuszczając linię produktów z motywami z Gwiezdnych Wojen. Jednocześnie Bic kontynuuje podejmowanie wysiłków w celu wdrożenia standardów bezpieczeństwa dla zapalniczek importowanych z Azji.

Prezes firmy zapewnia, że nie podda się pomimo zmieniających się preferencji klientów. nie ma zamiaru sprzedawać rodzinnej firmy. Członkowie klanu Bichów są w posiadaniu 43 proc. akcji firmy i mają prawie 60 proc. głosów na spotkaniach udziałowców.

„Były propozycje odkupienia firmy, ale nigdy nie byliśmy tym zainteresowani”, mówi Gonzalve Bich. „Rodzina jest niezwykle przywiązana do firmy i do jakości produktów”.
Cazal, doradca finansowy ze Szwajcarii, mówi że wierzy w Bic i zdolność firmy do tworzenia wysokiej jakości produktów. Podoba mu się też 3,6 proc. zysków z dywidendy. Być może odkupi udziały w spółce, jeśli ceny akcji jeszcze spadną.

„To dobre akcje dające dobrą dywidendę. Ale w dzisiejszych czasach trudno jest emocjonować się zapalniczkami, długopisami i maszynkami do golenia”, mówi.

>>> Polecamy: Kot jako środek trwały? Oto pięć nietypowych kosztów firmowych