Trzej najbardziej liczący się gracze rynkowi mają największy udział w obsłudze rachunków firmowych. W czołówce są też instytucje spółdzielcze.
Pekao, PKO BP i BZ WBK – taka jest kolejność banków pod względem liczby obsługiwanych firm – wynika z badania Bisnode Polska dla DGP. Łącznie w tych trzech bankach swoje konta otworzyło 42,2 proc. przedsiębiorstw, z czego 17 proc. korzysta z usług Pekao.
– Badanie przeprowadzono na reprezentatywnej próbie 63,6 tys. podmiotów. W 43,9 proc. pochodziły one z segmentu mikro, 37,3 proc. z segmentu małych firm, 14,3 proc. – średnich i 4,3 proc. – dużych, co odpowiada podziałowi na rynku – zapewnia Tomasz Starzyk, analityk Bisnode.
W Pekao konto mają najczęściej firmy z sektora MSP oraz duże przedsiębiorstwa. Segment mikro natomiast największym zaufaniem obdarzył bank PKO BP.
Na piątej pozycji są banki spółdzielcze. To zasługa przede wszystkim mikro i małych firm. W każdej z tych grup na współpracę z bankami spółdzielczymi zdecydowało się ponad 10 proc. przedsiębiorców. Wśród dużych firm jest to niespełna 4 proc. Tu spółdzielcy są pod koniec pierwszej dziesiątki.
Reklama
Konto to jednak dopiero punkt wyjścia we współpracy przedsiębiorców z bankami. Kluczowa sprawa to finansowanie działalności.
– Finansowanie to jeden z podstawowych i najbardziej dochodowych produktów w obsłudze przedsiębiorstw. Kredyty, emisja obligacji, finansowanie handlu, leasing, faktoring to produkty niezbędne w funkcjonowaniu każdej firmy. Wokół produktów związanych z finansowaniem bank buduje długoterminową relację z klientem – tłumaczy Monika Karolak, dyrektor w departamencie dużych firm Pekao.
Bisnode nie sprawdzał, w których bankach firmy najchętniej sięgają po kredyty, ale także tu dominują największe instytucje. Pierwsza piątka krajowych graczy kontroluje ponad połowę rynku kredytów dla przedsiębiorstw i przeszło 60 proc. należności od najmniejszych przedsiębiorstw (poniżej 10 zatrudnionych) – podawał niedawno PKO BP przy okazji prezentacji nowej strategii.
Równocześnie bankowcy nie ukrywają, że mimo wysokiej dostępności kredytów i ich niskich kosztów muszą mocno zabiegać o firmowych klientów. Jak zauważa Kamil Stolarski, analityk Haitong Banku, trend spadkowy w cenach kredytu jest na tyle silny, że nawet po wprowadzeniu podatku bankowego nie został zahamowany. Depozytów banki mają więcej niż chętnych na kredyty.
Według danych NBP w IV kw. 2016 r. niemal 90 proc. firm ubiegających się o kredyt otrzymało pozytywną decyzję. Mimo to z roku na rok maleje odsetek firm, które chcą finansować inwestycje kredytem. W ostatnich latach wśród planujących inwestycje 25–30 proc. zamierzało sięgnąć po kredyt.
Mimo to branża stara się też rozszerzać krąg kredytobiorców w segmencie firm. Na przykład banki spółdzielcze kojarzone głównie z obsługą małych i średnich firm coraz aktywniej starają się o większych klientów. – W takim wypadku nasza oferta kredytowa obejmuje przede wszystkim kredyty konsorcjalne, wspólny produkt banków spółdzielczych oraz banku zrzeszającego – informuje Ryszard Lorek, prezes SGB-Banku.
Dane NBP potwierdzają, że choć portfel kredytów dla przedsiębiorców w bankach rośnie, nie jest to wzrost specjalnie dynamiczny. W końcu grudnia 2016 r. portfel był o 7,8 proc. większy niż rok wcześniej. Specjaliści wiążą stosunkowo niską dynamikę m.in. z dobrą sytuacją finansową przedsiębiorców i rozwojem alternatywnych form finansowania.
Marcin Mrowiec, główny ekonomista Pekao, potwierdza, że firmy od wielu lat generują znaczne zyski, które teraz są pierwszym źródłem finansowania inwestycji. O ile się na nie zdecydują, bo problem polega też na tym, że część firm bardzo ostrożnie podchodzi do nowych inwestycji.
– Pośród źródeł wstrzemięźliwego podejścia do nowych inwestycji firmy wciąż wskazują na wysoki poziom niepewności, m.in. dotyczący bieżących i zapowiadanych zmian legislacyjnych. Do kluczowych barier zaczynają też zaliczać brak kadr – dodaje.
Bankowcy i ekonomiści spodziewają się, że w sektorze prywatnym szczególnie pod koniec 2017 i w 2018 r. skłonność do inwestowania będzie już większa, co przełoży się na większe zainteresowanie finansowaniem. Liczą m.in. na spadek niepewności regulacyjnej i wzrost nowych inwestycji publicznych, co wymusi działania także na stronie prywatnej. ⒸⓅ