Agencja AFP nazywa tę decyzję sądu spektakularną i zaznacza, że to pierwszy sukces sądowy byłego maklera, który swoją działalnością sprowadził Societe Generale na skraj bankructwa.

On sam ucieszył się z wyroku sądu i powiedział, że będzie nadal dążył do celu, jakim jest wydobycie prawdy na temat tego, co zrobił, i oczyszczenie jego dobrego imienia. Kerviel konsekwentnie utrzymuje, że jego przełożeni wiedzieli o zawieranych przez niego ryzykownych transakcjach, które przyniosły gigantyczne straty. Bank utrzymuje natomiast, że działał on samodzielnie, bez niczyjej wiedzy ani zgody.

We wtorek sąd pracy (złożony z przedstawicieli pracowników i pracodawców) uznał w pierwszej instancji, że zwolnienia Kerviela nie uzasadniały "prawdziwe ani poważne" motywy. Adwokat banku uznał ten wyrok za skandaliczny i zapowiedział od razu odwołanie do drugiej instancji, gdzie zasiadają już zawodowi sędziowie.

Sąd nakazał Societe Generale wypłacenie Kervielowi zaległego bonusu za rok 2007 w wysokości 300 tys. euro, a także wielu dodatków i wyrównań - w sumie 455 tys. euro, w tym 80 tys. płatnych natychmiast.

Reklama

"Po raz pierwszy francuski wymiar sprawiedliwości przyznał, że bank Societe Generale wiedział o działaniach rynkowych Jerome'a Kerviela przed styczniem 2008 roku", kiedy wybuchł ten wielki skandal finansowy - powiedział adwokat byłego maklera David Koubbi.

W 2014 roku Kerviel został ostatecznie skazany na pięć lat więzienia, w tym dwa w zawieszeniu. Został uznany za winnego fałszerstwa, nadużycia zaufania i bezprawnego używania służbowego komputera w celu ukrywania dokonanych na przełomie 2007 i 2008 roku transakcji na łączną kwotę blisko 50 mld euro. Makler twierdzi, że Societe Generale nie miało zastrzeżeń do tych kontraktów, dopóki przynosiły one pieniądze.

Według sądu Kerviel przez rok operował nielegalnie funduszami banku, zanim kontrola wewnętrzna wykryła "oszustwo stulecia".(PAP)

>>> Czytaj też: Będzie likwidacja podatku liniowego? Budżet może zyskać 10-16 mld zł