Spowolnienie gospodarcze nie odpuszcza. Według Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (KUKE) tylko w lutym zbankrutowały 74 firmy. W całym ub. roku przestało działać 940 przedsiębiorstw, głównie zajmujących się produkcją. – Ryzyko inwestycyjne rośnie przede wszystkim w przemyśle. W sektorze usługowym obecnie możemy mówić natomiast o stabilizacji ryzyka – zauważa Marcin Peterlik z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową.

Fabryka za 30 proc.

Reklama
Ale to, co dla jednych jest dramatem, innym może przynieść korzyści. Licytacja majątku, która zazwyczaj jest następstwem ogłoszenia przez przedsiębiorstwo upadłości likwidacyjnej, to niepowtarzalna okazja, by za bezcen przejąć gotowe, a niesprzedane produkty, elementy wyposażenia, maszyny, linie produkcyjne czy nieruchomości. – To dobry sposób na kumulację kapitału dla firm na etapie start-upu, które zazwyczaj cierpią na brak środków, nie stać ich na kupno nowych maszyn, płacą wysokie stawki czynszu za wynajmowane pomieszczenia – mówi Jerzy Sławek, prezes Krajowej Izby Syndyków. – Sęk w tym, że chętnych na licytacjach jest niewielu. Wyprzedaż majątku jest zwykle ograniczona w czasie, więc informacja o niej nie dociera do właścicieli powstających firm. Konkurencja z kolei sama boryka się z ryzykiem i nie chce inwestować, nawet jeśli cena majątku bywa niska.
Najbardziej korzystne, zdaniem specjalistów, jest obecnie kupno maszyn budowlanych, pozostawionych przez bankrutujące na skutek zatorów płatniczych firmy z tej branży. W ubiegłym roku upadłość ogłosiły 273 spółki zajmujące się budownictwem zarówno przemysłowym, mieszkaniowym, jak i infrastrukturalnym (budowa dróg, linii kolejowych i obiektów wodnych). Prawie nowe koparki, profesjonalne maszyny do wylewania dróg i dźwigi można kupić za niespełna połowę wartości rynkowej. Wartego ponad milion zł żurawia wieżowego kilka tygodni temu można było nabyć za 500–600 tys. zł. Prawie nieużywaną koparkę-ładowarkę wyceniono na niespełna 70 tys. zł (za nową trzeba zapłacić ok. 150 tys. zł). Niewielka, całkowicie wyposażona w linie produkcyjne fabryka mebli na Roztoczu została z kolei wyceniona na niecałe dwa mln zł. Na pierwszym, zorganizowanym trzy lata temu, przetargu syndyk zaproponował cenę o 200 proc. wyższą (6 mln zł). Nie było chętnych. – Majątek po firmach, szczególnie produkujących wędliny i elementy wyposażenia wnętrz cieszy się małym zainteresowaniem – przyznaje szef KIS. – Widać przedsiębiorcy nie widzą tam perspektyw.

Nowe buty bankruta

Znacznie trudniej kupić elementy wyposażenia firm z branży handlowo–usługowej. Sporym zainteresowaniem cieszy się na przykład towar upadającej hurtowni sprzętu i materiałów pralniczych. Ogłoszenie o przetargu syndyk zamieścił dwa tygodnie temu, a już po kilku dniach ustawiła się kolejka chętnych do kupienia proszków do prania, środków impregnacji oraz używanych i nowych maszyn pralniczych. Trudno jest także kupić elementy wyposażenia upadających aptek (specjalistyczne regały, lady i chłodnie do przechowywania medykamentów). Licytacje w tej branży rzadko kończą się na cenie wywoławczej. Często o 20–30 proc. przekraczają proponowany przez syndyków na początku procesu spieniężania majątku pułap, a zdarza się, że są nawet dwukrotnie wyższe. Także towar likwidowanych zakładów produkcyjnych oraz hurtowni ubrań i obuwia szybko znajduje nabywców. Kilka tygodni temu jeden z syndyków w ciągu zaledwie kilku godzin spieniężył ponad 1,5 tys. par obuwia (większość po ok. 4 zł) z likwidowanej hurtowni pod Warszawą. Ogromna jest natomiast, jak oceniają specjaliści, podaż sprzętów po bankrutujących restauracjach, sklepach i zakładach fryzjerskich. Prawie nowe wyposażenie salonu kosmetycznego (pięć stanowisk, stolik manikiurzystki, łóżko do masażu) można obecnie kupić za 9,5 tys. zł. Nowe sprzęty kosztowałyby, jak ocenia syndyk, 30-50 tys. zł. - W branży usługowej wciąż jest dużo firm, które źle zarządzały majątkiem, zaciągnęły duże kredyty, przeinwestowały lub źle oceniły rynek – ocenia Peterlink. – Upadłość i związany z nią przetarg daje szansę, że uda się innemu.

BMW króla sztabek

Szybko sprzedają się także mieszkania, budynki biurowe i inne nieruchomości przemysłowe. Na brak zainteresowania nie narzekają również, co wobec zapaści na rynku mieszkaniowym może nieco dziwić, syndycy organizujący aukcje majątku po bankrutujących deweloperach. Obecnie na sprzedaż jest działka należąca wcześniej do jednej ze stołecznych spółdzielni mieszkaniowych. Teren o powierzchni ponad 10 tys. mkw. można kupić za ok. 75 proc. wartości rynkowej. – Zainteresowanie jest spore, ale większość oferentów liczy jednak na cenę niższą od wywoławczej – mówi organizująca licytację Anna Sztetner.
Ale prawdziwe zastępy chętnych zgłaszają się na przetargi dotyczące atrakcyjnego majątku ruchomego. Na organizowanych przez syndyka licytacjach samochodów po spółce Amber Gold regularnie stawiały się tłumy. Nic dziwnego. Na sprzedaż wystawionych zostało 139 pojazdów, wiele renomowanych marek (na przykład Mini). Ich ceny wywoławcze wynosiły nieco ponad połowę wartości rynkowej, a wiele lekko uszkodzonych aut można było nabyć jeszcze taniej. Na ostatnim, zorganizowanym pod koniec grudnia ub. roku przetargu stawiło się 250 chętnych. Syndyk na pniu sprzedał dwie trzecie samochodów króla kartonowych sztabek Marcina P. Duża część, jak twierdzi osoba biorąca udział w przetargu, trafiła do przedsiębiorstw, które poszukiwały tanich, ale sprawnych aut firmowych. O luksusowe bmw 740, osobiste auto właściciela trefnej firmy, walczyło dziesięć osób. Wygrał przedsiębiorca z Piły, który zaproponował 318,8 tys. zł., prawie 100 tys. więcej niż wynosiła cena wywoławcza. Jednak za podobny model w komisie samochodowym musiałby zapłacić pół miliona zł. Inna rzecz, że część transakcji nie doszła do skutku z powodu problemów z rozliczeniem VAT-u, ale jak widać, na bankructwie można nieźle zarobić. Pod warunkiem jednak, że dotyczy ono konkurencji.

Gdzie szukać informacji o przetargach

Najwięcej ogłoszeń dotyczących sprzedaży zarówno ruchomego majątku, jak i nieruchomości można znaleźć na stronach WWW wydziałów ds. upadłościowych i naprawczych sądów rejonowych w miastach wojewódzkich.
W Warszawie (www.upadlosci-warszawa.pl) obecnie trwa ponad 70 postępowań, w tym 52 dotyczy ruchomości. Na sprzedaż jest wystawiony między innymi majątek likwidowanej Mazowieckiej Wytwórni Wódek i Drożdży Polmos, wydawnictwa Krupski i specjalizującej się swego czasu w sprzedaży najdroższych na świecie, szwajcarskich zegarków Patek Philippe i Vacheron Constantin spółki La Boutique Suisse z ul. Pięknej. Nieruchomości zostały wystawione na 21 przetargach. Poza tym warto odwiedzić www.monitorurzedowy.pl, www.komunikaty.pl, www.merkandi.pl.