Na wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Giorgio Napolitano w Kwirynale Gauck podkreślił, że przykład Włoch, borykających się z problemem publicznego zadłużenia, jest "przypadkiem bardzo odmiennym" w porównaniu z innymi krajami Europy.

Niemiecki prezydent tłumaczył też, że celem rządu jego kraju jest "promowanie wzrostu gospodarczego, ale powiązanego z polityką na rzecz stabilizacji". Te słowa można uznać za odniesienie do stanowiska premiera Mario Montiego, który domaga się podjęcia przez Unię zdecydowanych działań na rzecz wzrostu.

"Żaden kraj nie może wziąć na siebie odpowiedzialności za dług innych" - oświadczył. Zapewnił, że nigdy nie słyszał o tym, aby rząd kanclerz Angeli Merkel opowiadał się za Europą dwóch prędkości. "To byłby najgorszy możliwy scenariusz" - ocenił.

Reklama

Z Gauckiem zgodził się Giorgio Napolitano, który powiedział jednocześnie, że możliwa jest inna koncepcja. "Pewna ograniczona grupa państw może wysunąć się bardziej do przodu, zostawiając zarazem otwarte drzwi dla innych, które chcą za nimi podążyć" - mówił.

"Ale to jest coś innego niż Europa dwóch prędkości" - oznajmił Napolitano. W obecności Gaucka włoski prezydent wyraził opinię, że rząd Mario Montiego nie zakończył jeszcze działań na rzecz walki z kryzysem i potrzebne są dalsze kroki, by przywrócić wiarygodność Włoch.

Napolitano poinformował o pełnej zgodności stanowisk co do konieczności dalszej budowy "Europy prawa, wartości i pokoju", bo - jak zauważył - wspólna moneta to nie wszystko.

Włoski prezydent nawiązując do najbliższego unijnego szczytu przyznał, że istnieje niebezpieczeństwo, że Unia nie podejmie szybko niezbędnych decyzji. Jego zdaniem UE powinna "wzmocnić swą obecność".

Podczas pierwszej wizyty w Rzymie prezydent Joachim Gauck nie spotkał się z papieżem Benedyktem XVI.

Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)

sw/ mc/