W środę Parlament Europejski przegłosował raport ws. podatku od transakcji finansowych (FTT), którego sprawozdawczynią była socjalistka Anni Podimata. W październiku ub.r., po fiasku rozmów z krajami G20 ws. wprowadzenia FTT na poziomie globalnym, Komisja Europejska przedstawiła propozycję wdrożenia FTT w UE. Tymczasem podatkowi stanowczo sprzeciwia się Wielka Brytania, która ma już tzw. opłatę stemplową za transakcje giełdowe.

Podimata zaapelowała, by unijne kraje popierające podatek zawiązały tzw. wzmocnioną współpracę i wprowadziły FTT.

"Wyzwaniem jest, jak osiągnąć porozumienie na poziomie światowym. Ponieważ UE to największy rynek finansowy, to my musimy zrobić pierwszy krok. Zdajemy sobie sprawę, że bardzo ciężko jest osiągnąć nam postęp, bo wymagana jest jednomyślność w sprawach podatkowych w UE (...). Nie możemy być zakładnikiem garstki krajów członkowskich, dlatego jako pierwszy krok popieramy wzmocnioną współpracę pomiędzy niektórymi krajami" - powiedziała podczas debaty w PE.

"Rada UE (rządy - PAP) zgadza się z PE co do potrzeby włączenia sektora bankowego do rozwiązania problemu ogromnych kosztów kryzysu finansowego. Spotkania Rady pokazały jednak różne poglądy państw członkowskich jak powinien wyglądać system tego podatku" - powiedziała podczas debaty reprezentująca duńską prezydencję minister ds. finansów Margrethe Vestager. Wśród rozwiązań alternatywnych wobec FTT podała opłatę stemplową oraz opodatkowanie działalności finansowej.

Reklama

Podatek FTT forsują m.in. Niemcy, choć wyrażały sprzeciw, by - jak proponuje KE - 2/3 dochodu z niego trafiało do budżetu UE, a tylko 1/3 do budżetów krajowych. Wprowadzenie FTT we Francji zapowiadał przed wyborami były prezydent Nicolas Sarkozy, popiera go też obecny prezydent Francois Hollande, choć nie jest jeszcze jasne, czy zgodzi się, by część dochodu trafiała do unijnej kasy.

Europarlamentarzyści przegłosowali w środę dwie zasadnicze zmiany względem propozycji KE. PE dodał tzw. "zasadę miejsca emisji", zgodnie z którą instytucje finansowe z siedzibą poza UE również będą objęte podatkiem, jeśli przeprowadzają transakcje dotyczące instrumentów finansowych wyemitowanych w Unii. W ten sposób na przykład akcje Siemensa, wyemitowane w Niemczech, a będące przedmiotem transakcji między instytucjami w Hongkongu i USA, zostałyby opodatkowane.

Komisja proponowała jedynie tzw. "zasadę siedziby", czyli by podatkiem objęte były jedynie transakcje z udziałem przynajmniej jednej instytucji finansowej mieszczącej się w UE.

Ponadto w raporcie PE znalazł się zapis, by transakcje, od której kupujący nie zapłacił podatku, nie były ważne z prawnego punktu widzenia. Ten zapis wzbudził szczególne oburzenie sprzeciwiających się podatkowi konserwatystów w PE, którzy wskazywali, że transakcje "uciekną" z Europy, a UE stanie się mniej konkurencyjna względem innych gospodarek. Wyrazili też wątpliwość, czy podatek wejdzie kiedykolwiek w życie.

Z kolei Zieloni sprzeciwiali się wyłączeniu funduszy emerytalnych z podatku od transakcji finansowych, co ich zdaniem zaburzy rynek. Zapis ten jednak w głosowaniu został przyjęty.

W przegłosowanym w środę raporcie posłowie zatwierdzili natomiast proponowane przez KE stawki podatku w wysokości 0,1 proc. dla akcji i obligacji oraz 0,01 proc. dla instrumentów pochodnych. Obecny na środowej debacie komisarz UE ds. podatkowych Algirdas Szemeta podkreślał, że podatek wpisuje się w unijną politykę pobudzania wzrostu gospodarczego, bo na ten cel będzie można wykorzystywać dochody z tego podatku. FTT jest też jednym z tematów środowego nieformalnego szczytu UE.