Repsol jest liderem na rynku paliw w Argentynie. Jego filia YPF (Yacimientos Petroliferos Fiscales), sprywatyzowana w latach 90., kontroluje 52 proc. argentyńskich zdolności rafineryjnych i posiada sieć 1600 stacji benzynowych.

Ustawa wysłana do Senatu przewiduje, że rząd Argentyny przejmie 51 proc. akcji YPF, a 49 proc. przypadnie prowincjom, w których prowadzi się wydobycie ropy naftowej.

"Nie będziemy nacjonalizować, będziemy odzyskiwać - mówiła Fernandez de Kirchner. Podkreśliła, że "spółka będzie nadal funkcjonować jako spółka akcyjna kierowana przez profesjonalnych dyrektorów".

"Prezydent nie ulegnie groźbom - powiedziała. - Tu się rządzi krajem, a nie handluje pietruszką". I dodała: "Wszystkie firmy tu obecne, nawet jeśli ich akcjonariat jest zagraniczny, są przedsiębiorstwami argentyńskimi".

Reklama

Przeciwko temu zaprotestowali już przedstawiciele Hiszpanii, argumentując, że Argentyna ryzykuje, iż po przejęciu kontroli nad YPF zostanie "międzynarodowym pariasem".

Hiszpania "udzieli odpowiedzi, jakiej powinna" na plan wywłaszczenia YPF - oświadczyła w poniedziałek rzeczniczka hiszpańskiej partii rządzącej (PP) Maria Dolores de Cospedal.

W piątek Hiszpania ostrzegła przed "agresją" Argentyny, naruszającą "zasadę pewności prawa" i wezwała do "dialogu".

"Dialogu" domagał się na próżno w niedzielę prezes Repsol YPF Antoni Brufau. "Musimy rozmawiać, rozmawiać, nic nie narzucać, czy używać retoryki" - powiedział. - Przecież właśnie poprzez rozmawianie ludzie dochodzą do zgody".

Oskarżana o zaniedbywanie inwestycji YPF w ostatnich tygodniach straciła 16 koncesji naftowych w kilku prowincjach.

YPF dostarcza, jak się szacuje, 2,1 mld baryłek ropy, co stanowi 42 proc. rezerw Repsolu.

Po ogłoszeniu, że rząd zamierza wywłaszczyć 51 proc. udziałów w firmie, na giełdzie w Buenos Aires zawieszono handel akcjami YPF.

Zdaniem analityka Michaela Hendersona zajmującego się rynkami rozwijającymi się, argentyńskie posunięcie będzie miało dla Argentyny negatywne konsekwencje, "negatywnie wpłynie na perspektywy inwestycji długoterminowych i może stać się początkiem wycofywania z Argentyny zagranicznych operatorów w innych sektorach".

Irene Himona z Societe Generale w Londynie uważa, że "wywłaszczenie może znaczyć wszystko (...). Musimy zobaczyć więcej szczegółów, zanim określimy wpływ tego na Repsol".