W sprawie tych bonusów zarząd AIG miał się konsultować z przedstawicielem amerykańskiej administracji. Premie, obiecane w kontraktach, to pieniądze za pozostanie w firmie. Negocjacje z rządową administracją służą znalezieniu sposobu na wypłatę bonusów tak, by nie wzbudzić publicznego oburzenia – podał Wall Street Journal. Ale to nie wszystko. Jak donosił jeszcze w minionym tygodniu The New York Times, AIG rozmawiało na temat wypłaty 2,4 mln dolarów premii dla 40 najwyższych rangą pracowników.

450 mln dolarów dla 400 pracowników

Według styczniowych informacji agencji Bloomberg, AIG zaproponowało łącznie ok. 450 mln dolarów premii za pozostanie w firmie blisko 400 pracownikom Financial Products. W 2008 roku firma wypłaciła 55 mln dolarów, a w marcu tego roku - 165 mln dolarów. Szef AIG Edward Liddy (który obecnie szuka swojego następcy) zapowiadał Departamentowi Skarbu, że pozostałe premie zostaną obniżone przynajmniej o 30 proc., a ponadto część musi zostać wypłacona, bo takie są kontrakty z pracownikami.

Po doniesieniach prasy o nowej porcji premii zagrzmiał demokrata z Marylandu, Elijah Cummings – ten sam, który jeszcze w ubiegłym roku zainteresował się kuriozalnymi premiami. Jak relacjonuje Bloomberg, Cummings mówi teraz wprost: AIG najpierw powinien zwrócić rządowi pożyczone pieniądze, a dopiero potem myśleć o wypłacie bonusów.

Reklama

„Jeśli AIG nie ma pieniędzy na przeżycie za własne środki, tym bardziej nie ma pieniędzy na wygospodarowanie premii dla swoich szefów” – powiedział Cummings. Zwrócił przy tym uwagę, że skoro szefowie AIG próbują po cichu negocjować z Kennethem Feinbergiem, reprezentującym administrację rządową, to znaczy, że przynajmniej w jakimś stopniu zdają sobie sprawę, że wypłata premii jest niewłaściwa. Feinberg, niedawno powołany przez prezydenta Obamę, sprawuje nadzór nad wypłatami dla szefów AIG i sześciu innych firm, które otrzymały rządową pomoc. W każdej z nich sprawdza płace 100 najwyżej opłacanych pracowników. Sam nie dostaje wynagrodzenia za swoją pracę.

Czy szefowie AIG maja moralne skrupuły?

Kilkadziesiąt milionów premii to niewiele w porównaniu z wartym 182,5 mld dolarów pakietem ratunkowym otrzymanym przez AIG. Najwyraźniej szefowie AIG czują jednak, że jest coś niestosownego w ich zamiarach, skoro próbują uzyskać rządowe zielone światło. Jak jednak podaje francuski Le Monde, powołując się na źródła w amerykańskim Departamencie Skarbu, rząd wcale nie musi odnieść się do wniosku AIG. W ten sposób ubezpieczyciel musiałby ponieść sam konsekwencje swoich ewentualnych decyzji. Le Monde przywołuje za Washington Post ciekawą argumentację szefów AIG – jeśli nie zostaną wypłacone premie, to AIG będzie miało trudności ze zwrotem rządowej pomocy, a to dlatego, że brak premii mógłby skłonić menedżerów AIG do odejścia.

Dyskusja nad premiami dla menedżerów AIG, którzy mają wypracować wartość dla spółki ciekawie brzmi w kontekście zeszłotygodniowej analizy ubezpieczyciela, przeprowadzonej przez specjalistów Citigroup. Uznali oni, że po spłaceniu rządowej pomocy akcje AIG mogą całkowicie stracić wartość dla prywatnych akcjonariuszy (amerykański rząd ma obecnie ok. 80 proc. akcji AIG). Na razie ubiegłoroczne straty AIG wyniosły 99 mld dolarów.

"Nasza wycena zawiera 70 procentowe prawdopodobieństwo, że wartość akcji AIG wynosi zero" - napisał Joshua Shanker, analityk Citigroup, w nocie przekazanej w minioną środę inwestorom. Jego zdaniem AIG ma 20 proc. szans na kontynuowanie działalności jako mniejsza firma ubezpieczeniowa, 5 proc. szans na renegocjacje porozumienia z rządem i 5 proc. szans na restrukturyzację kapitału przy użyciu transakcji sprzedaży aktywów. W ocenie analityka jest też 10 proc. szans na utratę wypłacalności przez AIG.

AIG walczy o życie

Edward Liddy jest pod presją ze strony polityków, którzy naciskają na wyprzedaż aktywów AIG. Wyprzedaż ma pomóc w spłacie rządowej pomocy, niezbędnej po stratach na papierach wartościowych zabezpieczających kredyty hipoteczne. AIG podało kilka dni temu, że inne instrumenty pochodne, zabezpieczające ok. 193 mld dolarów w aktywach dla europejskich banków mogą mieć "istotnie przeciwny efekt" dla wyników AIG. Analityk Citigroup komentuje, że nawet proporcjonalnie małe straty mogą być znaczące.

W czerwcu szef AIG powiedział, że ubezpieczyciel ma "doskonałą szansę" na spłatę zobowiązań wobec rządu. Powtórzył w ten sposób zapewnienia złożone Kongresowi w maju tego roku, że firma może spłacić rządową linię kredytową i 40 mld inwestycji w akcje w ciągu pięciu lat. Dodał wówczas jednak, że jeśli sytuacja na rynkach się nie poprawi, proces spłaty może być dłuższy. Dotychczas zapowiedziane przez Liddy’ego transakcje mogą przynieść zaledwie 6,7 mld dolarów.

Ale AIG może mieć kłopoty nie tylko z bonusami dla menedżerów. W ubiegłym tygodniu poinformowano, że w Pensylwanii i Nowym Jorku prowadzone jest dochodzenie, mające na celu sprawdzenie, czy AIG stosowało właściwe ceny za ryzyko, a więc, czy nie stosowało swoistego dumpingu cenowego.

Inne informacje z branży finansowej znajdziesz tutaj.