Polscy konsumenci dobrze znają zarówno chińskie AliExpress z grupy Alibaba, jak i amerykańskiego Amazona. Obie firmy interesują jednak nie tylko konsumentów, ale też inwestorów giełdowych. W aktualnych warunkach rynkowych ich koncentracja na usługach online może okazać się ważną przewagą, czyniącą z akcji obu spółek ciekawą inwestycję.

– Zarówno Amazon, jak i Alibaba, kojarzą się ze sklepami internetowymi, ale obie spółki już dawno temu przestały działać tylko w handlu detalicznym. Raczej należy powiedzieć, że zajmują się szeroko pojętą rozrywką, ale też płatnościami i usługami w chmurze – mówi w rozmowie z MarketNews24 Maciej Leściorz, ekspert CMC Markets.

Walka dwóch światowych gigantów trwa. Który z nich aktualnie zyskuje przewagę? Amazon pod względem kapitalizacji rynkowej jest dwa razy droższy od Alibaby, ale to ekspansja chińskiej firmy wywołuje obawy, już nie tylko w USA. Alibaba podał też właśnie podał swoje wyniki finansowe za rok finansowy 2020. Przychody spółki wzrosły o 22%, do 16,14 mld USD. To więcej niż oczekiwali analitycy, w efekcie czego bezpośrednio po ich publikacji kurs akcji spółki na giełdzie w Nowym Jorku wzrósł.

Walka Alibaby z Amazonem może być szczególnie zaciekła w sektorze usług w chmurze obliczeniowej.

Reklama

>>> Czytaj też: Producenci aut zaczną inwestować w kopalnie metali? „Budujemy łańcuch dostaw, który wcześniej nie istniał"

- Do niedawna w kontekście usług w chmurze mówiło się o wielkiej trójce: Amazon, Microsoft i Google. Teraz do tego grona dołącza Alibaba. Z tej czwórki to właśnie chińska spółka najszybciej zrobywa ten fragment rynku i w 2018 r. rosła jako jedyna, podczas gdy pozostali trzej gracze zanotowali spadek dynamiki – wyjaśnia Maciej Leściorz.

Rynkowe perspektywy Amazon i Alibaby są bardzo dobre, z lekką przewagą po stronie chińskiego koncernu, pomimo tego, że Alibaba to spółka, która bardziej odczuła negatywne skutki koronawirusa.

- Sytuacja Alibaby może się jednak bardzo zmienić, jeżeli spółka zostanie odcięta od globalnych rynków z powodu eskalacji wojen handlowych na linii USA-Chiny. Bardzo wiele będzie więc zależeć od wyniku jesiennych wyborów prezydenckich w USA, ponieważ administracja prezydenta Trumpa naciska na wprowadzenie obostrzeń – przewiduje ekspert CMC Markets.