Sądy wspierają klientów, pozwalając im nie płacić rat albo zabezpieczając kwotę żądaną przez nich od banków - pisze w piątek "Rzeczpospolita".

Jak podaje gazeta, ostatnio przybywa decyzji sądów o zabezpieczeniu powództwa poprzez zawieszenie płatności rat w sprawach frankowych. Najnowszym przypadkiem jest ten ze środy, gdy okazało się, że sąd zabezpieczył spłatę rat wszystkim tym klientom mBanku z pozwu zbiorowego liczącego ponad 1700 osób, którzy spłacili już wypłacony początkowo kapitał w złotych.

Czy to wskazówka, że sąd przychyla się do argumentacji klienta we frankowym sporze? - czytamy. "Zabezpieczenie roszczeń poprzez zawieszenie płatności rat kredytu wpływa pozytywnie na sytuację finansową kredytobiorcy. Jednak aby w pełni spełniało swoją funkcję, powinno zawierać również zabezpieczenie praw i obowiązków stron umowy poprzez zakazanie bankowi wypowiedzenia umowy kredytu oraz zakaz umieszczenia danych kredytobiorcy w rejestrze BIK do czasu zakończenia postępowania" - mówi "Rz" Wojciech Bochenek z kancelarii Bochenek i Wspólnicy.

Takie zabezpieczenie sprawia, że kredytobiorca podczas trwania procesu jest w pełni chroniony od negatywnych konsekwencji niespłacania rat w związku z zabezpieczeniem - czytamy.

Dziennik podaje, że banki sprzeciwiają się takim decyzjom sądów, bo są one dla nich zdecydowanie niekorzystne. "Konsekwencje w przypadku braku spłaty rat i odsetek mogą mieć wpływ na sytuację płynnościową (mniej pieniędzy ze spłat) i dochody (brak dochodów z odsetek)" - mówi "Rz" jeden z bankowców, chcący pozostać anonimowym. Przypomina, że bank jest zobowiązany do poniesienia wszystkich istotnych kosztów związanych z takim kredytem, w tym płatności z tytułu zobowiązań publicznych, spłaty zobowiązań wobec osób trzecich, a także kosztów wewnętrznych dotyczących m.in. utrzymania systemów informatycznych, sprawozdawczości, itp. - czytamy.

Reklama

>>> Czytaj też: Czy z kryzysu można wyjść bez szwanku? Siedem brytyjskich recesji pokazuje, że nie