Przedstawiciele chińskiej branży bankowości oczekują od regulatorów natychmiastowych działań, które zatrzymają drapieżną ekspansję finansowania za pośrednictwem sieci.

Ich gniew koncentruje się na internetowych firmach z branży finansowej, szczególnie funduszu Yu’E Bao, który zapoczątkował swoją działalność 9 miesięcy temu i jest częścią Alibaba Group Holding Ltd., a dokładniej jego oddziału zajmującego się płatnościami mobilnymi – Alipay.

Oferta Yu'E Bao charakteryzuje się prostotą, gwarantującą łatwość w użyciu. Skorzystanie z usług Yu'E Bao wymaga jedynie kilku dotknięć smartfona. Przyciągnęło to już 81 mln użytkowników, czyli więcej niż liczy sobie cała ludność Niemiec.

Wartość depozytów, które pozyskała do tej pory Yu'E Bao, przekroczyła 80 mld dolarów, podaje agencja informacyjna Xinhua. To dwa razy więcej niż jeszcze w połowie stycznia – wynika z danych z raportu Alipay.

Reklama

Co najmniej sześć innych technologicznych firm, między innymi Baidu Inc. (BIDU) i Tencent Holding Ltd. oferuje już podobne usługi internetowe. Oprocentowanie depozytów w niektórych przypadkach sięga 10 proc. Taka tendencja prowadzi do coraz większego odpływu gotówki z chińskiego systemu bankowego.

Przedstawiciele chińskich banków nie są w stanie zatrzymać odpływu tego najtańszego źródła finansowania, ponieważ wysokość oprocentowania podobnych depozytów bankowych jest stała, wyznaczona przez rząd na bardzo niskim poziomie 0,35 proc.

>>> Czytaj też: Polskie banki, którym przybywa klientów

Reforma chińskiego sektora finansowego

Banki oczekują regulacji, twierdząc, że luki w nadzorze finansowym, ryzyko związane z bezpieczeństwem kont, niestabilnością rentowności i zarządzaniem płynnością, zagrażają bezpieczeństwu chińskiego systemu finansowego.

- Nadeszła najwyższa pora by wzmocnić regulacje dla dobra systemu bankowego – mówi Yang Kaisheng, były prezydent Industrial & Commercial Bank of China Ltd., obecnie doradca China Banking Regulatory Commission.

– Pojawienie się zjawiska internetowego finansowania w Chinach jest nie do uniknięcia, ponieważ odpowiada na potrzeby klientów. Jednak każdy nowy podmiot, który angażuje się w rynek finansowy, musi stosować się do obowiązujących regulacji, nie ważne, czy działa online, czy offline. Jeśli ktoś pozostaje poza kontrolą zbyt długo, szanse na destabilizację systemu finansowego rosną - dodaje Yang.

Słowa Yanga odbiły się szerokim echem na corocznym spotkaniu legislatorów, bankowców, przedstawicieli rządu i inwestorów domagających się ochrony użytkowników i zminimalizowania ryzyka towarzyszącego internetowym inwestycjom.

Rynek funduszy pieniężnych, w skład którego wchodzi Yu’e Bao i inne podobne firmy, jest obecnie regulowany przez China Securities Regulatory Commission. Internetowe finansowanie jest nadzorowane przez Ludowy Bank Chin.

Firmy internetowe powinny być zobowiązane do posiadania licencji bankowej upoważniającej do oferowania produktów i usług finansowych – mówi Zhang Jianguo, prezydent China Construction Bank Corp., drugiego największego krajowego pożyczkodawcy.

Chińscy politycy są poddawani naciskom na dokonanie bezprecedensowych zmian w sektorze bankowym, mających zwiększyć rolę rynku w gospodarce. Zmiany w bankowości miałyby dotyczyć między innymi ubezpieczenia depozytów i deregulacji wysokości stóp procentowych.

>>> Rosyjska gospodarka ma problemy. Czytaj dalej na temat obniżonego ratingu firm ze wschodu

Nowe oblicze chińskich finansów

Alibaba jest jedną z 10 firm, które mają dostać od chińskiego państwowego regulatora pozwolenie na utworzenie prywatnych banków w ramach specjalnego próbnego programu. Licencja pozwoli firmie utworzyć spółkę z innym przedsiębiorstwem, by móc zaangażować się w bankowość komercyjną. Dopóki Alibaba nie wcieli Alipay do nowej struktury, operacje przeprowadzone przez Yu’E Bao nie będą zabezpieczone.

Pierwsze regulacje internetowej branży finansowej wprowadzone przez bank centralny zablokowały plany wprowadzenia przez Alipay i Tencent wirtualnych kart kredytowych i płatności, wykorzystujących kody natychmiastowe. Planowane usługi zostały uznane za niewystarczająco bezpieczne – Wierzymy, że regulacje wpłyną na długoterminowy rozwój internetowego systemu finansowego - mówi Ada Tsang, rzecznik prasowy Alibaby.

Yu E' Bao w przeciwieństwie do banków nie określa poziomu minimalnej wartości depozytów oraz daje możliwość wprowadzania i wyprowadzania środków z rachunku przez 24 godziny na dobę. Tymczasem transakcje bankowe są zwykle przeprowadzane tylko w określonych godzinach i nie mają tak dużej płynności jak internetowe.

- Produkty oferowane przez internetowe firmy są przeznaczone dla leniwych ludzi, jednak odzwierciedlają potrzebę rynku, która została zaniedbana przez system bankowy – mówi Wang Dengfeng, który zarządza funduszem Yu’E Bao w Tianhong.

Chińska bankowość musi dokonać wyraźnych zmian i zmienić charakter na wolnorynkowy, w przeciwnym razie będzie coraz bardziej zagrożona przez „internetowych drapieżników”.

>>> Niskie koszty pracy już nie wystarczą. Czytaj dalej, by zobaczyć, w jakim kierunki powinna pójść polska gospodarka