Prasa rosyjska zauważa, że sądy w Europie nie są uwikłane w politykę.

"Skrupulatna praca adwokatów i przestrzeganie litery prawa międzynarodowego okazują się bardziej skutecznym sposobem obrony własności i prestiżu państwa niż propagandowe oświadczenia i przepisy ograniczające wykonywanie decyzji zagranicznych sądów" - zauważają "Wiedomosti" w artykule redakcyjnym.

"Decyzja sędziów na korzyść Rosji jest ważnym argumentem przeciwko izolacji i za kontynuowaniem współdziałania z Zachodem, w tym również w kwestiach, które wydają się nieprzyjemne i upolitycznione. Moskwie udało się osiągnąć anulowanie decyzji sądu arbitrażu handlowego w sądzie państwowym, ponieważ ten ostatni kontroluje przestrzeganie prawa procesowego" - podkreśla ekonomiczny dziennik.

Jak zauważa, decyzja sądu w Hadze "potwierdza, że udział w procesie pozwala na osiągnięcie lepszych rezultatów niż rezygnacja z tego".

Reklama

Rządowa "Rossijskaja Gazieta" opatrzyła informację o decyzji holenderskiego sądu tytułem: "Bez polityki". "Rosja w końcu zwyciężyła Jukos" - wybija w tytule "Niezawisimaja Gazieta". Cytowani przez gazetę rosyjcy prawnicy z biur adwokackich i prawnych mówią, że nie wierzyli, by holenderski sąd wydał decyzję na korzyść Rosji.

"Kommiersant" wybija opinię byłego ministra finansów Aleksieja Kudrina, według którego decyzja sądu świadczy, że sędziowie "nie są zaangażowani politycznie". Również cytowany przez dziennik prawnik Andriej Panow z jednej z firm prawniczych ocenia, że werdykt "potwierdza brak uprzedzeń w europejskich sądach wobec Rosji".

"Moskowskij Komsomolec" ostro krytykuje Michaiła Chodorkowskiego, który po decyzji sądu napisał na Twitterze: "Zachód postanowił osłabić presję". Komentator dziennika zarzuca byłemu szefowi Jukosu, że "widocznie zakłada, iż w tak szanowanym przez niego +cywilizowanym świecie+ istnieje (...) +prawo telefoniczne+ (tj. polecenia wydawane sądowi przez telefon) w najbardziej bezwstydnej rosyjskiej wersji".

Sąd okręgowy w Hadze obalił w środę orzeczenie Stałego Trybunału Arbitrażowego z 2014 roku nakazujące Rosji wypłacenie odszkodowania w wysokości 51,57 mld dolarów grupie byłych akcjonariuszy Jukosu za politycznie umotywowane zniszczenie tego koncernu naftowego.

Sąd uznał, że Stały Trybunał Arbitrażowy w Hadze nie miał kompetencji do orzekania w tej sprawie, ponieważ podstawą postępowania arbitrażowego był traktat energetyczny, który Rosja wprawdzie podpisała, ale którego nie ratyfikowała.

Dyrektor GML, która reprezentuje byłych akcjonariuszy Jukosu, Tim Osborne, zapowiedział odwołanie od wyroku haskiego sądu.(PAP)