Nie panujesz nad portfelem? Oto 6 ukrytych powodów, dla których ludzie wydają za dużo
Można przeczytać dowolną ilość poradników oszczędzania, a mimo to mieć pusty portfel przed wypłatą. Badacze powoli odkrywają, czemu tak jest, informuje Wall Street Journal.
Można przeczytać dowolną ilość poradników oszczędzania, a mimo to mieć pusty portfel przed wypłatą. Badacze powoli odkrywają, czemu tak jest, informuje Wall Street Journal.
1
Dla skutecznie opracowanego planu budżetowego konieczne jest dokładne oszacowanie przychodów i wydatków. Najprościej rzecz ujmując, ważne, by wydawać mniej, niż się zarabia.
Według badania opublikowanego w 2008 roku przez Organizational Behavior and Human Decision Process ludzie zazwyczaj skupiają się przede wszystkim na przychodach, nadużywając przy tym uproszczonych wzorców zachowania. Tym samym wydaje im się, że stać ich na rzeczy, które realnie są poza zasięgiem finansowym.
- To tumaczy, dlaczego ludzie kupują samochód lub dom, na który ostatecznie ich nie stać. Teoretycznie znają dodatkowe koszty, takie jak wyższe rachunki albo ubezpiecznie. Ale przy samym zakupie nie biorą ich pod uwagę – tłumaczy John Lynch, dyrektor Centrum Badań nad Decyzjami Zakupowymi Konsumentów. Jego centrum stara się w tej chwili opracować behawioralne rozwiązania tych wyzwań, jednak w tej chwili jedyne, co można zrobić, to opracować ściśle kontrolowany budżet.
Bloomberg / Bartek Sadowski
2
Dla wielu ludzi budowanie finansowego planu oznacza także oszczędzanie. To ważny cel, jednak według części badaczy może rykoszetem spowodować zwiększenie wydatków zamiast ich zmniejszenia .
Już sam fakt oszczędzania często buduje u ludzi poczucie finansowej odpowiedzialności. Jednak pragnienie tego poczucia może prowadzić do zadłużania się, tylko po to, wymóc dalej oszczędzać w niesprzyjających warunkach, byle by tylko wysokość oszczędzonych środków pozostawała wysoka.
Aby potwierdzić tę ryzykowną tezę przeprowadzono badanie na 185 osobach, które spytano w jaki sposób sfinansowaliby nieprzewidziany wydatek 1000 dolarów. Do wyboru były oszczędności oraz karta kredytowa z oprocentowaniem od 0 do 30%. Badanie wskazało, że ludzie, którzy trzymają 1000 dolarów na lokacie oprocentowanej na 1 proc. są skłonni brać znacznie wyżej oprocentowane pożyczki, byle tylko nie sięgać po oszczędzone środki.
-Nie jest tak, że ludzie nie powinni oszczędzać – wskazuje Abigaile Sussman, profesor w Szkole Biznesu na Uniwersytecie Chicagowskim – Jednak nawet ludzie o wyższych zarobkach niechętnie sięgają do oszczędności, co może prowadzić do nierozsądnych zachowań.
Jej zdaniem konsumenci powinni patrzeć szerzej na swoje wydatki niż tylko poprzez perspektywę sięgania do oszczędności. Rozsądny plan finansowy powinien uwzględniać, na przykład, uzupełnianie oszczędności z kolejnych wypłat. Choć brzmi to prosto, to jednak wielu ludzi tego nie robi.
ShutterStock
3
Wielu ludzi nie może utrzymać budżetu w ryzach z powodu swoich poglądów na siłę woli, a przede wszystkim przeświadczenia, że za silną wolę należy się nagroda.
Według badań ludzie postrzegają wolę jako coś o ograniczonym zapasie, co może się skończyć. Inni uważają, że jest to cecha i nie może się „wyczerpać”. Ci pierwsi uważają, że należy im się nagroda za okazanie silnej woli.
Te nagrody to najczęściej niezdrowe jedzenie, odkładanie pracy w czasie lub nadmiarowe wydatki. Na to przynajmniej wskazują badania przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Stanforda i Uniwersytetu w Zurychu. Liczącą 176 studentów grupę Uniwersytetu Stanforda podzielono na dwie części – tych, którzy uważali siłę woli za zasób, oraz tych, którzy postrzegali ją jako cechę. Ci, którzy uważali, że siła woli jest skończonym zasobem, w chwilach stresu wydawali pieniądze i częściej zachowywali się impulsywnie.
Według Weroniki Job z Uniwersytetu w Zurychu zmiana podejścia do siły woli wymagałaby bardzo długiej pracy. Już dziś jednak zaleca, by ludzie, którzy potrzebują dla siebie nagrody, wybierali coś, co nie wymaga wydawania pieniędzy, na przykład spacer po lesie.
Podkreśla także, że ważne jest, by tacy ludzie unikali sytuacji, w której są szczególnie narażeni na nierozsądne wydanie pieniędzy.
ShutterStock
4
Inni badacze postanowili się pochylić nad skomplikowanymi powiązaniami między nastrojem a zwyczajami zakupowymi. Im ludzie są smutniejsi, tym ich zachowania zakupowe gorsze. Według badania przeprowadzonego na grupie 4,5 tys. duńskich konsumentów, ludzie nieszczęśliwi mniej oszczędzają i mają wyższą potrzebę konsumpcji. Dokładnie odwrotnie, niż ludzie szczęśliwi, którzy są bardziej skoncentrowani na przyszłości i wyznaczają sobie cele, które będą dla nich lepsze w dłuższej perspektywie czasu. Wierzą, że w dłuższej perspektywie czasu będzie niższa inflacja, co skłania ich do oszczędzania i wydawania mniej.
-Kwestie psychologiczne są wyjątkowo ważne przy zarządzaniu zasobami – uważa Cahit Gusen, starszy wykładowca ekonomii na Uniwersytecie Deakin w Australii, który był jednym z badaczy.
Jego zdaniem ludzie powinni czekać z podejmowaniem finansowych decyzji aż popraw im się humor. Wydaje się, że trudno jest to ocenić, jednak zdaniem Guvena warto jest podjąć ten wysiłek. Podkreśla także, że źle opracowane plany zazwyczaj skupiają się na celach krótkookresowych.
ShutterStock
5
Ludzie często zachowują się nieracjonalnie w odniesieniu do swoich domów, na przykład wydają więcej, gdy wartość ich nieruchomości rośnie, nawet, jeśli ten fakt nie ma wpływu na ich dochód rozporządzalny.
Jest kilka możliwych wyjaśnień tej sytuacji. Według badania przeprowadzonego przez Daniela Coopera, starszego ekonomisty w Bank of Boston ludzie, gdy dowiadują się, że ich własność zyskuje na wartości, czują się znacznie bogatsi, co skłania ich do zwiększania wydatków – W takiej sytuacji należy się zapytać samego siebie: czy to naprawdę ma jakieś znaczenie? Realny wzrost bogactwa gdy rośnie wartość nieruchomości można odczuć jedynie sprzedając dom. Co więcej, po sprzedaniu go i kupieniu podobnego, jest mało prawdopodobne, by udało się uzyskać wiele środków.
Radą na takie zachowanie jest postrzeganie swojego domu nie jako potencjalnej inwestycji, lecz jako miejsce do życia. Oznacza to, że kredyt pod zastaw domu jest tym bardziej złym pomysłem.
Bloomberg / John Guillemin
6 Inne galerie forsal.pl
ShutterStock