Podstawowa wiedza na temat finansów jest rzadka, a osoby ją posiadające o 10 pkt proc. częściej mają oszczędności emerytalne (badanie dla Kanady przeprowadzone przez Davida Boisclaira, Pierre’a-Carla Michauda z Université du Québec i Annamarię Lusardi z George Washington University). I naprawdę o podstawy finansów tu chodzi, bo wiedzę badano przez trzy podstawowe pytania testowe. Pierwsze dotyczyło procentu składanego: pożyczasz pieniądze na 2 lata, ze stopą procentową 2 proc. rocznie. Ile zapłacisz odsetek: a) 4 proc., b) mniej niż 4 proc., c) więcej niż 4 proc.? Drugie dotyczyło inflacji: nominalna stopa procentowa na twoim depozycie to 4 proc., a inflacja w gospodarce wyniosła 2 proc. O ile więcej dóbr i usług możesz kupić za swoje oszczędności: a) 2 proc. więcej, b) mniej niż 2 proc. więcej i c) ponad 2 proc. więcej? Trzecie dotyczyło ryzyka, ale wystarczyło poprawnie odpowiedzieć na dwa, żeby być osobą dobrze rozumiejącą podstawy finansów. Jak u ciebie, czytelniku?
Lussardi kwestią znajomości finansów zajmuje się od wielu lat. Pokazała na przykład (w badaniu z Olivią Mitchell z University of Pennsylvania i Vilsą Curto ze Stanforda), że Amerykanie powyżej 55. roku życia mają zaskakująco niskie kompetencje w tym zakresie. Ze względu na swój wiek (respondenci byli tuż przed albo tuż po przejściu na emeryturę, czyli wtedy kiedy w cyklu życia ich aktywa są największe) te właśnie osoby podejmują decyzje co do największych kwot w swoim życiu. Więcej edukacji? Richard Thaler (noblista od ekonomii behawioralnej) pyta retorycznie, czy znajomość chemii pomaga nam w codziennym gotowaniu.
Amerykanie o niskich kompetencjach finansowych są średnio bardziej zadłużeni oraz częściej deklarują subiektywne uczucie przytłoczenia swoimi długami (znów Lussardi, tym razem z Peterem Tufano z Oksfordu). Co więcej, osoby te częściej korzystają z drogich form zadłużenia (karty kredytowe, chwilówki) i częściej popełniają wyraźne błędy w zarządzaniu finansami domowymi, np. posiadają jednocześnie wysoko oprocentowany kredyt i płynne środki na rachunku oszczędnościowym.
Osoby generalnie starsze często myślą, że wiedzą lepiej niż rozmówca. Podobnie w finansach: są przekonane o wysokich walorach swojej wiedzy finansowej (Lussardi i Tufano). Naturalnie naraża to osoby starsze na „finansowych drapieżników” i nadużycia. Tymczasem zadłużenie na emeryturze może okazać się niesłychanie niebezpieczne. W sposób oczywisty zmniejszamy swoje, już i tak skromne, możliwości konsumpcyjne. W razie wzrostu stóp procentowych może się okazać, że na skutek zmiany oprocentowania nie jesteśmy w stanie spłacać rat, a powrót emeryta na rynek pracy może być trudny.
Reklama
Niebezpieczne zjawisko zadłużenia wśród emerytów się nasila. Jak donosi Lusardi z Olivią Mitchell i Noemi Oggero (University of Turin), zadłużenie Amerykanów w wieku 56–61 lat, a więc na krótko przed przejściem na emeryturę, narasta bardzo szybko pomiędzy kolejnymi rocznikami. Autorki przyglądają się grupom Amerykanów urodzonych w latach: 1931–1941, 1942–1947 i 1948–1953. Wraz z rosnącym rocznikiem urodzenia pogarszają się wszystkie wskaźniki zadłużenia zarówno dla średniej, jak i dla mediany. Rosnący trend zadłużenia widać już dla środkowej grupy (1942–1947), badanej przed wybuchem kryzysu finansowego 2007–2008, dlatego można wykluczyć hipotezę, że wzrost zadłużenia jest skutkiem Wielkiego Kryzysu. Coraz więcej Amerykanów jest zadłużonych tuż przed przejściem na emeryturę i są zadłużeni na większą kwotę.
A jak jest z zadłużeniem emerytów w Polsce? Niestety, jak zwykle, danych brak. Jest kilka akcji społecznych (np. „Nie daj się nabrać. Sprawdź, zanim podpiszesz”). Kredyty hipoteczne zgodnie z rekomendacjami KNF przyznawane są tak, by ostateczna planowana spłata nastąpiła przed osiągnięciem wieku emerytalnego. Od 2015 r. uregulowano instytucję odwróconego kredytu hipotecznego (m.in. po rekomendacjach i analizach stanu prawnego rzecznika praw obywatelskich z 2013 r.). Nie ma jednak nawet analiz, czy zawarte transakcje odwróconego kredytu hipotecznego są zgodne z dobrze pojętym interesem sprzedającego. Niemal niczego nie wiemy o tym, jak Janusze i Grażyny zarządzają swoim majątkiem w okresie przechodzenia na emeryturę. W szczególności nie wiemy, czy rozumieją ideę procentu składanego, jak postrzegają altruizm wobec dzieci itp. Ale szansa, że Polacy są znacząco mądrzejsi w sprawie finansów niż Amerykanie czy Kanadyjczycy, nie jest duża.