Co szóstej osobie zdarza się jeździć bez ważnego biletu, a w grupie do 24. roku życia nawet co czwartej, wynika z badania wykonanego na zlecenie BIG InfoMonitor. Obecnie na liście BIG InfoMonitor znajduje się ponad 101 tys. "gapowiczów", a łączny dług z tytułu kar za jazdę bez biletu przekracza 128 mln zł.

W Rejestrze Dłużników zgłoszonych jest 101 074 osób, które nie tylko nie kupiły biletu, ale również nie zapłaciły potem kary za jego brak. Łączne zaległości gapowiczów wpisanych do BIG InfoMonitor przez koleje i firmy transportu miejskiego wynoszą 128 044 879 zł, wskazano.

Jak wynika z badania, w którym respondenci odnieśli się do różnego rodzaju zachowań związanych z gospodarowaniem pieniędzmi, na stwierdzenie - "nigdy świadomie nie jeżdżę bez ważnego biletu" przecząco odpowiedziało 16% ankietowanych, czyli co szósty.

"Choć skłonność do korzystania z komunikacji bez biletu najczęściej deklarują młodzi, to jednak w Rejestrze BIG InfoMonitor najwięcej dłużników gapowiczów - 32 611, czyli jedna trzecia - ma między 35 a 44 lata. Wartość ich opłat karnych, zgłoszonych do BIG, dochodzi do 42 mln zł z całej sumy wynoszącej 128 mln zł. Dlatego też profil statystycznego gapowicza to wbrew pozorom nie osoba, która niedawno odebrała dowód osobisty, lecz stateczny 40-latek, i to koniecznie mężczyzna. Wśród gapowiczów czterech na pięciu obecnych w rejestrze to właśnie panowie" - czytamy w komunikacie.

Najwięcej nieuczciwych pasażerów widniejących w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor zamieszkuje woj. mazowieckie - 27,7 tys., śląskie - 18,5 tys. oraz pomorskie - 8,6 tys. osób. Regiony te dominują również pod względem kwot zaległości. Najmniej dłużników-gapowiczów pochodzi z województw: opolskiego, lubuskiego i podlaskiego. Najwyższe średnie zadłużenie na osobę widać natomiast w województwie łódzkim - 1 636 zł, podlaskim - 1 594 zł oraz kujawsko-pomorskim - 1 524 zł.

Reklama

Część osób ignoruje wpis o długu do momentu, gdy przeszkodzi im to np. w zaciągnięciu kredytu, zakupie abonamentu telekomunikacyjnego, czy podpisaniu umowy na telewizje kablową.

"Taki wpis może nieprzyjemnie zaskoczyć, bardziej niż sam kontroler biletów. Z powodu obecności w rejestrze można nie otrzymać kredytu w banku, pożyczki w firmie pożyczkowej, usłyszeć odmowę rozłożenia opłaty za zakupy na raty, nie podpisać umowy na telefon, internet czy telewizję, bo firmy przed podpisaniem umowy sprawdzają wcześniej wiarygodność potencjalnego klienta. Już sama groźba dopisania informacji o długu do rejestru, do którego tak często zaglądają banki i inne przedsiębiorstwa powoduje, że 67% dłużników dokonuje płatności do 30 dni po otrzymaniu wezwania. Z kolei w przypadku zobowiązań dłużników wpisanych już do Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor nawet 26% reguluje dług w ciągu pierwszych czterech miesięcy. Po całkowitej spłacie zadłużenia informacja o długu jest usuwana i nie pozostaje po niej w rejestrze żaden ślad, co dodatkowo motywuje dłużnika. Poza tym cały proces trwa znacznie krócej niż skierowanie sprawy do sądu czy windykacji, o czym coraz częściej przekonują się zarządcy transportu miejskiego i kolejowego" - podsumował ekspert Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor Łukasz Rączkowski, cytowany w komunikacie.

>>> Czytaj też: Skarbówka ściga patostreamerów w internecie. Zarabiają nielegalnie setki tysięcy złotych