Jak wyliczyli eksperci Open Finance 18,66 proc. w skali roku dał zarobić powiązany z indeksem WIG20 Fortis L Fix Everest i był to najlepszy produkt strukturyzowany zakończony w poprzednich 12 miesiącach. Z 314 zebranych wyników struktur zysk przyniosły 152 (48,41 proc.), 153 zakończyły się zwrotem zainwestowanego kapitału, a dziewięć stratą. Najbardziej odczuwalnej doznali klienci firmy New World Alternative Investments, którzy zainwestowali w drugą edycję struktury Food^3. Ta powiązana z koszykiem trzech towarów rolnych (kukurydza, pszenica i soja) po 2,5 latach trwania zakończyła się stratą 20 proc. kapitału, klienci odzyskali 80 proc. tego co zainwestowali.

>>> Zobacz też: Singiel musi być bogatszy

Ale ten sam NWAI przygotował też jedną z najlepszych struktur w 2010 roku – o nazwie Mocca. Była to oferta, której zysk zależał od notowań innego koszyka surowców, w którego skład weszły: cukier, kakao i kawa. Dwuipółletnia inwestycja przyniosła nieopodatkowany zysk w wysokości 39 proc. Dobrze wypadła także pierwsza edycja lokaty Asy Parkietu (BRE Bank) – 40 proc. w dwa lata i dwie edycje struktury Speedway (Wealth Solutions), które dały po 15 proc. w rok. Fortis L Fix Everest i oba Speedway’e należały do licznej grupy struktur z dobrym wynikiem, które zbudowano na bazie opcji autocall. Mówiąc najkrócej są to produkty, które mają kilka możliwych dat zakończenia. Warunkiem naliczenia zysku jest tu spełnienie pewnego warunku, np. aby w dniu obserwacji indeks WIG20 znajdował się powyżej wartości z początku inwestycji. Jeśli nie zostanie on spełniony, inwestycja trwa dalej i po sześciu lub dwunastu miesiącach ma kolejną szansę na zysk (który oczywiście rośnie wraz z upływającym czasem). Większość takich struktur generuje zysk w którejś z pierwszych prób, specjalizują się w nich Deutsche Bank PBC, Citi Handlowy i butik inwestycyjny Wealth Solutions. Spośród 54 struktur, które dały zarobić co najmniej 10 proc. w skali roku (to 17,2 proc. całości), aż 28 miało formę właśnie autocall.

>>> Zobacz też: Mężczyzna wydaje zaskórniaki na piwo, kobieta zachowuje na czarną godzinę

Reklama

Jednak nie należy przy tym zapominać, że spora część analizowanych produktów rozpoczęła się w giełdowych dołkach i trafiła na okresy wzrostów. Skoro tak było to dlaczego tylko co druga zakończona struktura dała zysk? Winę ponoszą krótkoterminowe struktury, najczęściej oparte na kursach walut. Gdy spojrzeć na podział zapadniętych produktów pod względem instrumentu bazowego, to struktury powiązane z rynkiem FX wypadają zdecydowanie najgorzej. Tylko 28,5 proc. z nich przyniosło klientom zysk. Jest to związane z niepokojami na rynkach strefy euro, a para EUR/PLN jest jednym z dwóch (obok indeksu WIG20) najpopularniejszych instrumentów bazowych na polskim rynku struktur. Banki masowo oferowały krótkoterminowe (od jednego do sześciu miesięcy) lokaty strukturyzowane oparte na kursach walut, tylko rzadko udawało się odpowiednio trafić w kierunek, w którym podąży rynek.

Tu jednak warto na chwilę się zatrzymać i zwrócić uwagę na niedoskonałości statystyki. Czasami bowiem banki oferują jednocześnie dwa warianty lokat: na spadek i na wzrost kursu walutowego. Wyspecjalizował się w tym Bank Zachodni WBK, który swoim klientom private bankingu regularnie proponuje lokaty na umocnienie i osłabienie złotego wobec euro. Klient podejmuje w takiej sytuacji świadomy wybór kierunku. Ale nawet odrzucając takie podwójne oferty, zysk przyniosła zaledwie co trzecia struktura oparta na walutach. W stosunku do raportu za 2009 rok, znacznie wzrósł odsetek struktur z zyskiem dwucyfrowym. Wówczas było to 10 proc., a teraz 17,2 proc. Średnia stopa zwrotu z zapadniętych produktów zmieniła się nieznacznie i cały czas oscyluje w okolicach 3,5 proc. To oznacza, że wyniki się polaryzują – jednocześnie rośnie odsetek lokat z dobrym i słabym wynikiem. Coraz mniej jest przeciętnych, na których można było zarobić 2-4 proc.

ikona lupy />
Najlepsze produkty strukturyzowane zakończone w 2010 r. / Forsal.pl
ikona lupy />
Analiza stóp zwrotu produktów strukturyzowanych zakończonych w 2010 roku / Forsal.pl