BOŚ opublikował "Barometr ekologiczny Polaków", w którym zapytano Polaków m.in. o to czy w ostatnich trzech latach podjęli oni działania ekologiczne, które wymagały od nich nakładów finansowych w wysokości co najmniej 1 tys. zł. Chodziło np. o zainwestowanie w instalację fotowoltaiczną bądź budowę zbiornika na deszczówkę.

Zgodnie z raportem, tylko 37 proc. respondentów udzieliło na to pytanie twierdzącej odpowiedzi. Reszta, czyli 63 proc. ankietowanych takich działań nie przeprowadziło.

Z badania wynika, że najbardziej skłonni do wydania pieniędzy na proekologiczne inwestycje są mieszkańcy wsi. Mieszkańcy miast są daleko w tyle.

Zgodnie z raportem, 59 proc. mieszkańców wsi zadeklarowało, że w ostatnich 3 latach przeprowadziło inwestycję sprzyjającą ochronie środowiska. W przypadku małych miast (do 50 tys. mieszkańców) było to 22 proc.; średnich miast (od 50 do 250 tys.) - 18 proc.; dużych miast (od 250 do 500 tys.) - 47 proc.; największych aglomeracji (powyżej 500 tys. mieszkańców) - 21 proc.

Reklama

Ankietowani wskazali ponadto, że najpopularniejszą inwestycją proekologiczną, było stworzenie instalacji, zbiornika na wodę deszczową. Taką odpowiedź wskazało 60 proc. badanych.

"Magazynowanie deszczówki w obliczu cyklicznych i coraz bardziej dotkliwych susz staje się priorytetem. Rozwiązania są dostępne dla większości z nas i przystępne finansowo. Wodę można zatrzymywać w zbiornikach retencyjnych, studzienkach chłonnych, stawach i oczkach wodnych. Ciekawym rozwiązaniem są także ogrody deszczowe, zaprojektowane tak, aby woda opadowa nawadniała rośliny, nawilżała glebę i zasilała wody gruntowe, zamiast spływać wprost do kanalizacji deszczowej" - zauważył główny ekolog BOŚ Sławomir Mazurek.

O popularności inwestycji zbierających deszczówkę może świadczyć zainteresowanie programem "Moja woda". Budżet uruchomionego w lipcu br. programu został w ciągu dwóch miesięcy wyczerpany (100 mln zł). Resort klimatu zapowiadał, że w 2021 r. program ma być kontynuowany. W ramach wsparcia oferowano dotacje do 5 tys. zł na instalacje pozwalające zatrzymać i zagospodarować wody opadowe i roztopowe.

Zgodnie z "Barometrem" na kolejnych miejscach pod względem popularności znalazły się: wymiana źródła energii bądź ogrzewania (40 proc.), instalacja paneli fotowoltaicznych (38 proc.), termomodernizacja (18 proc.), wymiana samochodu na bardziej ekologiczny (nowszy, hybrydowy bądź elektryczny) - 16 proc., likwidacja powierzchni nieprzepuszczalnych na posesji (7 proc.).

Polacy zapytani zostali w "Barometrze" również o to, jaka była ich motywacja przy podejmowaniu prośrodowiskowych inwestycji. Zdecydowana większość respondentów, bo 90 proc. odpowiedziała, że były to długofalowe korzyści ekonomiczne. Podobny odsetek badanych wskazał również na troskę o środowisko (86 proc.). Dla ponad jednej czwartej badanych (27 proc.) bodźcem była możliwość skorzystania z rządowego (27 proc.) bądź samorządowego (25 proc.) wsparcia finansowego. Z kolei perspektywa stania się prosumentem, czyli jednoczesnym producentem i konsumentem energii była kusząca dla 13 proc. ankietowanych.

P.o. prezes zarządu Banku Ochrony Środowiska Emil Ślązak zwrócił uwagę, że mimo, iż Polacy niechętnie wydają pieniądze na inwestycje ekologiczne, to ten trend w ostatnim czasie ulega zasadniczej zmianie.

"Pomimo że niektóre rozwiązania ekologiczne są nadal kapitałochłonne, to z roku na rok ich wydajność rośnie, a dostęp do finansowania staje się łatwiejszy. Przykładowo, wykorzystywanie wody opadowej do nawadniania roślin czy pozyskiwanie energii słonecznej dzięki panelom fotowoltaicznym to działanie efektywne zarówno pod względem ekologicznym, jak i ekonomicznym. Z tych względów szczególnie mieszkańcy terenów pozamiejskich doceniają zalety przedsięwzięć poprawiających stan środowiska" - zwrócił uwagę Ślązak.

Sondaż w ramach "Barometru ekologicznego Polaków" przeprowadziła firma IBRiS na reprezentatywnej grupie 1 tys. osób. Badanie przeprowadzono w dniach 23-29 lipca br.