Ponad 12,6 tys. osób, które ogłosiły upadłość w 2020 r., to znacznie więcej, niż rok wcześniej, gdy zbankrutowało nieco ponad 8 tys. Rekordowy był grudzień, gdy niewypłacalność sądy orzekły wobec 1844 osób. COVID-19 miał w tym swój udział, ale nie był jedyną przyczyną. Czy ten rok będzie jeszcze gorszy?
– Polacy coraz częściej sięgają po „ekonomiczny reset”, jeszcze kilka lat temu nie mieli takiej możliwości – mówi Andrzej Kochman, ekonomista Polskiego Funduszu Rozwoju, który analizuje dane o konsumenckich upadłościach. – Upadłość to ekonomiczna porażka, ale to nie jest życiowa tragedia, tylko szansa na nowe otwarcie. Coraz więcej osób to rozumie i to dobrze, że jest taka regulacja – mówi Kochman. Jego zdaniem pandemia przyczyniła się do pogorszenia statystyk, „dobijając” tych, którzy już wcześniej mieli kłopoty finansowe. Takich, którzy byli zadłużeni, a COVID-19 odciął im źródła przychodów. – To oczywiście tylko hipoteza, bo nie ma danych o dokładnej strukturze upadłości.
Cały artykuł przeczytasz w dzisiejszym wydaniu Dziennika Gazety Prawnej i na e-DGP.