Wartość niespłacanych kredytów konsumenckich wzrosła w Rosji aż o 49 proc. w ciągu ostatnich 12 miesięcy. W lipcu sięgała już 588 mld rubli (15 mld dol.). Tzw. złe kredyty stanowią już 5,4 proc. wszystkich kredytów konsumenckich w Rosji. To najwyższy odsetek od prawie 3 lat – wynika z danych rosyjskiego banku centralnego. Dla porównania, w Turcji wartość niespłacanych pożyczek wzrosła o 37 proc. i stanowią one 2,4 proc. wszystkich kredytów.

Najnowsze dane z rynku kredytowego to bardzo zła wiadomość dla Rosji. Wzrost gospodarczy tego kraju w ciągu ostatniej dekady był napędzany w dużej mierze właśnie przez gotowość konsumentów do pożyczania pieniędzy. Coraz większe zaległości Rosjan w spłacaniu swoich długów jeszcze bardziej pogłębiają największe spowolnienie gospodarcze w Rosji od 2009 roku.

Chcąc powstrzymać zagraniczny kapitał przed ucieczką z Rosji, władze monetarne tego kraju mocno podniosły stopy procentowe. Od marca tego roku główna stopa procentowa wzrosła aż o 250 pkt bazowych do 8 proc. Spowodowało to gigantyczny wzrost kosztów obsługi długów i mocno ograniczyło akcję kredytową.

„Rosjanie zaciągali duże, niezabezpieczone kredyty – na zakup nowego iPhone’a, mikrofalówki, na remont czy też na zakup zagranicznej wycieczki. Teraz rosyjskie banki są w tragicznej sytuacji. Portfel złych kredytów przynosi straty i coraz trudniej jest z nich wyjść” – mówi Julia Safarbakowa, starszy analityk w BCS Financial Group z Moskwy.

Reklama

>>> Czytaj też: Kolos na glinianych nogach? Sankcje gospodarcze uderzyły w Rosję

Tak kończy się kredytowy boom

W ciągu czterech lat do 2013 roku wartość portfeli kredytów konsumenckich rosyjskich banków powiększyła się trzykrotnie. Teraz wyraźnie widać już koniec pożyczkowej hossy. Wskaźnik niespłacanych kredytów w Rosji wzrósł w ciągu ostatnich 12 miesięcy o 1,1 pkt proc., tymczasem w Turcji – zaledwie o 0,4 pkt proc.

Wartość nowych kredytów udzielonych rosyjskim konsumentów wzrosła w lipcu tego roku o 22 proc. To najwolniejsze tempo od lutego 2011 roku. Jeszcze rok temu rynek kredytowy w Rosji rósł o 36 proc.

„To co teraz obserwujemy, to próba znalezienie równowagi po galopującym wzroście trwającym od 2010 roku, To jasne, że dwucyfrowe tempo wzrostu rynku powoduje zaburzenia, które w tym roku były pogłębione przez odcięcie zachodniego finansowania” – mówi Fedor Bizikov, analityk GHP Group z Moskwy.

>>> Czytaj też: Giganci światowej finansjery uciekają z Rosji

Strumień pieniędzy z Zachodu wysycha

Rosyjskie banki zostały praktycznie odcięte od zachodniego finansowania po tym, jak USA i Unia Europejska wprowadziły zakaz udzielania pożyczek na okres dłuższy niż miesiąc największym instytucjom finansowym i koncernom energetycznym w Rosji.

Choć dynamika niespłacanych kredytów w Rosji szybko rośnie, wciąż nie znajduje się na alarmującym poziomie – uważa Władimir Miklaszewski, analityk Danske Bank w Helsinkach. „Rosyjski system bankowy ma jeszcze daleko do kryzysu z 2008-2009 roku. Przeterminowane kredyty konsumenckie stanowiły wówczas ponad 8 proc. wszystkich kredytów” – dodaje analityk.

Jak wynika z szacunków ekonomistów Bloomberga, PKB Rosji wzrośnie w tym roku o 0,25 proc. Będzie to najwolniejsze tempo wzrostu od 2009 roku, kiedy to rosyjska gospodarka kurczyła się o 7,8 proc. W przyszłym roku w Rosji spodziewana jest stagnacja gospodarcza, a jej głównym winowajcą będzie hamująca konsumpcja – twierdzi Władimir Osakowski, główny ekonomista w Bank of America w Rosji. „Prognozujemy, że wzrost zanotują jedynie dwa komponenty: eksport i wydatki rządowe. Konsumpcja spadnie o 1 proc.” – mówi Osakowski.

Rynek kredytów detalicznych cierpi, ponieważ ekspansja z poprzednich czterech lat nie była wspierana przez wzrost dochodów rozporządzalnych Rosjan – twierdzi Safarbakowa z BCS. Wzrost realnych płac w Rosji spowolnił do 1,4 proc. w lipcu i sierpniu. To najsłabsze tempo od ponad trzech lat.

Tylko w tym roku rubel osłabił się wobec dolara o 15 proc., a rentowność 10-letnich obligacji rządowych wzrosła o 1,72 pkt proc. do 9,54 proc. Tak wysokich poziomów nie notuje żaden z 20 krajów rozwijających się monitorowanych przez Bloomberga.

„Banki mają nadzieję, że przetrwają ten trudny okres, ale w tym roku uderzyły w nie kolejno: osłabienie rubla, Krym, wojna, sankcje. Z jednej strony koszty finansowania szybują w górę, z drugiej – pogarszają się nastroje wśród kredytobiorców” – mówi Safarbakowa.