"Trudno ignorować politykę klimatyczną, choć jako sektor boleśnie ją odczuwamy. Energetykę niskoemisyjną trzeba łączyć z zasobami, którymi dysponujemy, czyli z energetyką węglową. Bowiem OZE zawsze będzie wymagać backupu w postaci źródeł konwencjonalnych" - powiedział PAP Biznes prezes Grzegorczyk.

"W grupie Tauron nie planujemy już budować dużych elektrowni węglowych, Jaworzno jest ostatnim takim blokiem. Trzeba się jednak rozwijać w obszarze wytwarzania energii elektrycznej, dlatego rozważamy nowe inwestycje w aktywa wytwórcze o mocy ok. 700 MW, w tym z OZE. Na tę wartość składają się mniej lub bardziej określone projekty, tj.: 200 MW farm wiatrowych, których nabycie negocjujemy, farmy fotowoltaiczne, a w dłuższej perspektywie zobaczymy, jak się rozwinie kwestia offshore, oraz czy pojawią się kolejne możliwości akwizycyjne" - dodał prezes.

Poinformował, że długoterminowym celem grupy jest zmodernizowane wytwarzanie konwencjonalne, wsparte OZE, które stanowiłyby istotną część mocy zainstalowanej.

"Będziemy do tego dążyć stopniowo, w zależności od tego, jak będzie się zmieniało otoczenie regulacyjne. Każdy projekt OZE poprawia postrzeganie grupy Tauron, daje dowód dywersyfikacji naszego miksu wytwórczego oraz stabilizuje sytuację finansową" - powiedział Grzegorczyk.

Reklama

W ubiegłym tygodniu Tauron otrzymał zaproszenie do rozpoczęcia negocjacji w sprawie nabycia farm wiatrowych zlokalizowanych w północnej Polsce należących do grupy in.ventus. Łączna moc tych farm wynosi około 200 MW.

"Złożono nam ofertę nabycia pięciu farm wiatrowych o łącznej mocy 200 MW położonych na terenie Polski. Odpowiedzieliśmy na to zaproszenie pozytywnie. Nasza oferta nie była jedyną, ale spotkała się z najlepszym przyjęciem. Jesteśmy teraz na etapie negocjowania warunków" - powiedział prezes Tauronu.

"Dobrze by było zakończyć rozmowy i sfinalizować transakcję na przełomie roku" - dodał.

Poinformował, że ewentualne przejęcie farm będzie bezpieczne dla sytuacji finansowej grupy.

"Chcemy, by transakcja ta była bezpieczna dla finansów grupy. Ona nie zachwieje jej naszą stabilnością finansową, ponieważ ewentualne jej finansowanie jest zabezpieczone" - powiedział prezes.

"Kilka lat temu były obawy o kondycję finansową grupy Tauron, o kwestię przekroczenia kowenantu długu netto/EBITDA. Tymczasem na koniec 2018 roku wskaźnik dług netto/EBITDA będzie znacząco poniżej górnego dopuszczalnego poziomu, przy rosnących nakładach na blok w Jaworznie" - dodał Grzegorczyk.

Prezes poinformował, że spółka analizuje kwestię budowy farm fotowoltaicznych, ma portfel projektów o mocy 74 – 150 MW.

"Jesteśmy w fazie poważnych prac analityczno-projektowych, jeśli chodzi o farmy fotowoltaiczne. Mamy portfel projektów o mocy 74 – 150 MW. Wiążemy z nim duże nadzieje, rozważamy pięć potencjalnych lokalizacji na terenach należących do grupy, niewykorzystanych gospodarczo, a w przypadku pozytywnych wyników analiz możliwe jest, że pierwszą taką farmę uruchomimy już w 2021 roku" - powiedział Grzegorczyk.

Powtórzył, że Tauron jest zainteresowany udziałem w projekcie budowy farm wiatrowych na morzu.

"Jesteśmy zainteresowani udziałem w projekcie offshore zarówno we współpracy z innym partnerem, jak i samodzielnie, ale czekamy na oprzyrządowanie regulacyjne, które pozwoli obliczyć jego opłacalność. Bez systemu wsparcia koszt opłacalność tej technologii trudno policzyć. Jeśli koncerny energetyczne miałyby brać na siebie koszty przyłączenia wysp, to rentowność takich inwestycji byłaby dyskusyjna" - ocenił prezes.

"Energetyka odnawialna jest ze swej natury droga i wymaga systemu wsparcia. Energia z węgla jest najtańsza, gdyby zdjąć z niego wszystkie daniny publiczno-prawne, koszty CO2" - dodał.

Poinformował, że spółka nadal zastanawia się nad projektem budowy bloku parowo-gazowego w Łagiszy.

"Inwestycja jest uzależniona od rozwiązań w zakresie przedłużenia wsparcia dla kogeneracji. Jeśli będzie korzystne, to projekt zostanie uruchomiony" - powiedział Filip Grzegorczyk.

>>> Czytaj też: Klimat w potrzebie. Węgiel musi odejść