Na Comex w Nowym Jorku miedź traci również 0,3 proc. do 2,683 USD za funt.

W ostatnich tygodniach miedź zyskiwała na wartości w obliczu obaw o dostawy surowca na światowe rynki z Chile, gdzie od kilkunastu dni trwają antyrządowe protesty.

Z punktu widzenia rynku miedzi najważniejsze są przestoje w kopalniach - górnicy odkładają kilofy na półkę solidaryzując się z protestującymi (największa kopalnia tego metalu na świecie - Escondida - ponownie we wtorek była nieczynna przez kilka godzin) oraz problemy z dostawami urobku do portów

"Nie wiemy o jakich wolumenach dostaw mówimy, więc trudno to ocenić. Na świecie są wystarczające zapasy miedzi" - powiedział Casper Burgeing, starszy ekonomista ABN Amro.

Reklama

Szef sprzedaży Freeport McMoRan, jednego z największych producentów miedzi, Javier Targhetta uważa, że perspektywy dla miedzi są dobre, tylko nie sprzyjają jej nastroje na rynku.

"Fundamenty dla rynku są bardzo pozytywne w krótkim, średnim i długim terminie. Nadal mam nadzieję i spodziewam się, że gdy czynniki niepewności zanikną miedź mocno podskoczy" - powiedział.

Od dołka z początku października miedź na LME zyskała już 5 proc., ale do tegorocznych szczytów z kwietnia (6.556 USD/t) jeszcze daleko.