Rządowe obligacje przestają być bezpieczne i przynoszą minimalne zyski, złoto jest zbyt drogie, aby w nie zainwestować, a giełdowe indeksy lecą w dół – w ostatnim czasie inwestorzy nie mają łatwego życia. Gdzie więc szukać schronienia dla swoich pieniędzy?

Kryzys zadłużenia szalejący w Europie wywrócił do góry nogami dotychczasową definicję ryzyka. Teraz, gdy dług przygniata największe gospodarki europejskie, a agencje podają w wątpliwość wiarygodność kredytową najbezpieczniejszego państwa świata – USA, nic już nie jest pewne. Okazuje się nagle, że wiele gospodarek wschodzących, postrzeganych wcześniej jako ryzykowne, jest teraz bezpieczniejszych niż bogate kraje euro strefy, a niektóre akcje spółek są mniej ryzykowną inwestycją, niż papiery rządowe.

>>> Zobacz też: Poradnik początkującego inwestora

Jak pisze Reuters, obecnie najlepszym rozwiązaniem dla spanikowanych inwestorów jest zakup obligacji korporacyjnych o najwyższych ratingach lub akcji spółek odpornych na załamania koniunktury. Zasada jest prosta – szukamy firm, które mają potężne nadwyżki gotówki.

Specjaliści twierdzą, że w obecnych warunkach warto zastanowić się nad inwestycją w spółki z sektora energetycznego i ubezpieczeniowego, które generują najstabilniejsze przepływy gotówkowe. Przykładowo, stosunek długu do kapitału własnego firm z globalnej branży ubezpieczeniowej wynosi 0,41, a spółek z sektora bankowego – aż 1,52 – wynika z danych Thomson Reuters StarMine. Oznacza to, że inwestując w obligacje korporacyjne sektora ubezpieczeniowego, mamy znacznie wyższą gwarancję ich pokrycia.

Reklama

>>> Czytaj też: Gdzie pływają rekiny, czyli rady gigantów finansowych dla inwestorów

Zdaniem analityków, sektor prywatny będzie sobie teraz radził zdecydowanie lepiej niż sektor publiczny. Jak mówi Klaus Wiener, analityk Generali Investments, bilanse korporacji są znacznie bardziej zrównoważone niż finanse państwowe.

>>> Czytaj też: Obligacje: inwestycja na ciężkie czasy