Rafał Sadoch z DM mBanku zwraca uwagę, że złoty słabo kończy dobry tydzień, bo w piątek stracił na wartości. Zarazem zaznacza, że "skala przeceny nie była duża, a notowania głównych par walutowych powiązanych ze złotym pozostają w pobliżu wielomiesięcznych minimów".

Dodaje, że polska waluta umocniła się w piątek jedynie wobec funta szterlinga, "który pozostaje pod presją w związku ze spadkiem poparcia dla Partii Konserwatywnej przed wcześniejszymi wyborami parlamentarnymi zaplanowanymi na początku czerwca".

Zdaniem Sadocha "niewielka przecena złotego z perspektywy całego tygodnia, w którym notowania polskiej waluty zyskiwały, niewiele zmienia, gdyż pozostaje on w pobliżu wielomiesięcznych maksimów".

Reklama

"Warto jednak zwrócić uwagę, że PLN jest dziś ponownie najsłabszą walutą regionu. Nie pomogły mu dobre dane z USA, które wskazały, że spowolnienie dynamiki PKB w I kw. nie było tak głębokie jak wskazywały pierwsze szacunki. W konsekwencji tego dolar podrożał o niecałe 2 grosze. Jeśli ponownie ożywią się oczekiwania na podwyżki stóp procentowych w USA - a uwzględniając dane napływające z tamtejszej gospodarki wydaje się to zasadne - notowania złotego mogą wraz z innymi walutami krajów z rynków wschodzących znaleźć się pod presją, a para USD/PLN ruszyć w kierunku 4.00" - zastrzega analityk mBanku.

Konrad Ryczko z DM BOŚ także zwraca uwagę, że ostatnia sesja tygodnia przyniosła lekkie spadki na wycenie polskiej waluty. Do "lekkiego ruchu korekcyjnego" na złotym przyczyniły się, jego zdaniem, "spadki na ropie i mocniejszy dolar".

"Pomimo dobrych nastrojów wokół PLN i wspierających sygnałów z FED/EBC na rynku widoczna jest lekka presja na rozegranie mocniejszego USD, co może negatywnie oddziaływać na wyceny walut EM (rynków wschodzących - PAP). Lokalnie inwestorzy będą czekać na środowe dane dotyczące inflacji za maj oraz na finalny odczyt PKB za I kwartał" - zaznacza analityk BOŚ. (PAP)