Dow Jones Industrial spada o 0,3 proc., S&P 500 w dół o 0,2 proc., Nasdaq Comp. bez zmian.

Wtorkowa sesja na Wall Street przebiega pod dyktando niedźwiedzi, przy ponownie podwyższonej zmienności. S&P 500 ma za sobą najwyższe dwudniowe wzrosty od 18 miesięcy.

Najmocniej tracą telekomy i firmy użyteczności publicznej, najmniejsze spadki notowały spółki z sektora dóbr wyższego rzędu, który w górę ciągnęły notowania Under Armour. Akcje producenta odzieży rosły nawet ponad 17 proc. po tym, jak spółka podała wyższe od oczekiwań przychody za IV kw.

Niewielkie zniżki notowały walory Pepsi. Producent napojów zaraportował zgodny z oczekiwaniami wynik finansowy za IV kw., rynek rozczarowała jednak prognoza zysków na 2018 r. (5,70 USD na akcję vs. 5,78 USD).

Reklama

Nastroje na światowych giełdach nadal nie zdołały poprawić się na tyle, by wyciągnąć giełdy z dołka po 10-proc. korekcie z poprzedniego tygodnia. Wśród inwestorów dominują obawy o zacieśnienie warunków finansowych, wobec rosnących oczekiwań inflacyjnych. Wyprzedaż na giełdach zapoczątkowały 2. lutego dane o wzroście dynamiki płac w USA.

W tym kontekście zachowanie rynków finansowych zdeterminować mogą w środę wskazania CPI z USA za styczeń. Ekonomiści wskazują, że uczestnicy obrotu mogą być wyczuleni na wyższy od oczekiwań odczyt. Konsensus zakłada wzrost CPI o 0,3 proc. mdm i 1,9 proc. rdr wobec 0,2 mdm i 2,1 proc. rdr poprzednio. W ujęciu bazowym oczekuje się 0,2 mdm i 1,7 proc. rdr (w grudniu 0,3 proc. i 1,8 proc.).

Na rynku walutowym trzecią sesję z rzędu osłabia się dolar. EUR/USD rośnie o 0,8 proc. do 1,237. Indeks dolara DXY spada o 0,6 proc. do 89,68 pkt.

Uwagę przykuwa we wtorek aprecjacja jena. Kurs USD/JPY spada o 1 proc. do 107,6, co jest najniższym kwotowaniem pary od września ubiegłego roku.

Na rynku długu niewielkie umocnienie papierów. Rentowność 10-letnich Treasuries spada o 1-2 pb. do 2,84-2,85 proc., po ponownym przetestowaniu w poniedziałek 4-letnich szczytów 2,88 proc.

Rynek nie wierzy w trwałe umocnienie długu USA. Liczba krótkich pozycji na amerykańskie 10-latki (dane z 6. lutego) zajętych przez fundusze hedgingowe i innych dużych spekulantów, wzrosła do rekordowych 939.351 kontraktów - wynika z danych nadzoru finansowego.

Otoczenie makroekonomiczne jeszcze przez długi czas nie będzie sprzyjać wycenie amerykańskiego długu. Uwaga rynku zaczyna przesuwać się w stronę pro-inflacyjnych owoców globalnego ożywienia gospodarczego, a coraz więcej banków centralnych sygnalizuje konieczność prowadzenia coraz bardziej restrykcyjnej polityki monetarnej. W samych Stanach Zjednoczonych rosnąć będą deficyty budżetowe, przy rosnącej podaży papierów ze strony Fed, który w coraz szybszym tempie redukuje swoją sumę bilansową.

Kolejną cegiełkę do wzrostu potrzeb pożyczkowych USA dołożył w poniedziałek Biały Dom. Zgodnie z przedstawionym planem infrastrukturalnym, rząd USA zamierza przeznaczyć na ten cel w ciągu 10 lat z kasy federalnej oraz z funduszy stanowych, lokalnych i prywatnych w sumie 1,5 bln USD.

MESTER Z FED NIE BOI SIĘ SPADKÓW NA GIEŁDACH

We wtorek głos zabrała Loretta Mester z Fed w Cleveland. Ekonomistka stwierdziła m.in., że zawirowania na światowych rynkach akcji nie mają wpływu na jej pogląd na gospodarkę.

"Głębsze i trwalsze spadki na rynkach kapitałowych mogłyby podminować pewność wśród uczestników życia gospodarczego i ograniczyć podejmowanie ryzyka i wydatki, ale obecnie obserwowane ruchy nie mają wiele wspólnego z takim scenariuszem" - powiedziała w Dayton, Ohio.

Jej zdaniem, jeżeli gospodarka będzie rozwijać się zgodnie z założeniami, uzasadnione będzie podniesienie stóp proc. w tym i przyszłym roku w tempie podobnym do zeszłorocznego.

Mester negatywnie oceniła politykę deficytu fiskalnego i przestrzegła przed jej negatywnymi konsekwencjami, przy oczekiwanym tempie wzrostu gospodarczego.

ROPA POGŁĘBIA SPADKI, OD STYCZNIOWYCH SZCZYTÓW JUŻ PRAWIE -12 PROC.

Końca przeceny na razie nie widać również na rynku ropy naftowej - notowania Brent i WTI znajdują się już ok. 12 proc. poniżej styczniowych szczytów.

Baryłka ropy WTI w dostawach na marzec w Nowym Jorku jest wyceniana po 58,6 USD, po dziennym spadku o 1,1 proc. Brent w dostawach na kwiecień w Londynie traci 0,9 proc. do 62 USD za baryłkę.

Międzynarodowa Agencja Energetyczna uważa, że polityka cięć wydobycia OPEC i pozostałych państw przynosi skutki - niemal cała nadwyżka surowca zniknęła już z rynku - napisano w comiesięcznym raporcie IEA. Jednocześnie, jak wskazano, OPEC może stać się ofiarą własnego sukcesu: "produkcja w krajach poza kartelem, na czele z USA, prawdopodobnie będzie rosnąć szybciej od popytu".

OPEC wypełniał w styczniu w 137 proc. zapisy porozumienia o ograniczeniu wydobycia ropy, najwyżej do tej pory, wobec średniej za cały okres (od stycznia 2017 r.) 98 proc. - wynika z wtorkowych wyliczeń IEA. (PAP Biznes)