Dla złotego ta ucieczka od ryzyka może mieć daleko idące skutki, biorąc pod uwagę, że jego notowania spadały nawet przy dobrej atmosferze na globalnych rynkach. Na EUR/PLN kluczowym poziomem jest dzisiaj 4,635. Jego istotne przebicie może wywołać kolejną dynamiczną falę osłabienia złotego.

Od kilku tygodni problemem naszej rodzimej waluty były kwestie lokalne, przede wszystkim związane z pandemią i jej konsekwencjami dla poziomów konsumpcji, a w efekcie dla polskiego PKB oraz budżetu. Osłabienie złotego przebiegało mimo wybornej atmosfery na globalnych rynkach, gdzie akceptacja do ryzyka była bliska historycznych rekordów. Jednak inwestorzy nagle przebudzili się z tego spekulacyjnego snu i zaczęli wyprzedawać światowe akcje. A to jest już dla złotego „mieszanka wybuchowa".

Wczoraj na rynkach akcji mieliśmy do czynienia z kontynuacją wyprzedaży w Europie, w tym na WIG20, oraz pierwszym, poważniejszym uderzeniem podaży w USA. Amerykańskie rynki są najważniejsze dla ogólnej światowej atmosfery. Tam, zarówno na indeksie S&P500 jak i Nasdaq100, poziomy wsparcia zostały zdecydowanie przełamane. Co ciekawe, większość spółek raportujących właśnie swoje wyniki istotnie pobiła oczekiwania analityków. Ale pomimo tych świetnych wyników finansowych wyceny akcji zakładają ich dalszy, bardzo dynamiczny wzrost. A w sytuacji ograniczeń wynikających z pandemii, bez zastrzyków gotówki od rządu trudno będzie o realizację oczekiwań analityków. Dlatego też, gdy inwestorzy zdali sobie sprawę, że przed wynikiem wyborów w USA szanse na uchwalenie kolejnego dużego pakietu stymulacyjnego są nikłe, zaczęli pozbywać się akcji. Dobra atmosfera ulotniła się, co dodatkowo uderzyło w złotego.

Ciekawie prezentują się dzisiaj rano pozycje najskuteczniejszych spośród inwestorów działających na rynku walutowym za pośrednictwem platformy CMC Markets. Tylko 27% z nich oczekuje dalszego umocnienia się EUR/PLN, ale już w przypadku USD/PLN na wzrosty czeka aż 85%. Obraz jest więc wyjątkowo niespójny, szczególnie w sytuacji, gdy na światowych rynkach nastroje są raczej zerojedynkowe. Przy tak dużej zmienności cen możliwy jest wzrost albo spadek PLN w stosunku do większości głównych walut jednocześnie. Podpowiedzi na razie nie daje też wykres indeksu złotego, gdzie do dołka z I kw. dzieli nas spory dystans.

Reklama

Indeks USD tymczasem osiągnął najwyższy poziom od tygodnia. To potwierdza odwrót od ryzykownych aktywów. Ruch dolara nie jest jednak wyraźny. Cały czas notowania przebiegają w bardzo szerokim trendzie horyzontalnym pomiędzy 1,1684 a 1,2.

Dzisiaj rynek czeka na doniesienia z posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego około godz. 13:45. Trudno jednak liczyć na rewolucję. Analitycy spodziewają się, że stopy procentowe pozostaną bez zmian, a prezes Lagarde skupi się na zagrożeniach dla gospodarek Eurolandu w związku z pandemią. Tym samym więcej może wydarzyć się po licznych odczytach danych ekonomicznych. O godz. 11:00 poznamy unijny wskaźnik zaufania konsumentów, a po południu wstępny odczyt PKB i liczbę wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA, a także inflację CPI w Niemczech.

Autor: Łukasz Wardyn, dyrektor - Europa Wschodnia, CMC Markets