Jak pisze gazeta, to częściowo odpowiedź na ofensywę platform społecznościowych (jak Facebook i jego libra). Pilotażowy projekt wprowadzenia wirtualnego pieniądza EBC może ogłosić już w kwietniu, ale na początek jego zastosowanie byłoby ograniczone. EBC musi tak zaprojektować cyfrowe euro, by nie podkopać fundamentów działania prywatnych instytucji finansowych i nie przyczyniać się do finansowej paniki w czasach kryzysu.

Dodaje, że cyfrowe euro byłoby rewolucją na rynku finansowym. "Nie chodzi tylko o fakt, że byłby to pieniądz zapisany wirtualnie, bo obecnie wielu transakcji dokonujemy w internecie, a gotówki często używamy tylko do drobnych płatności. "Pieniądz jest dla nas często zapisem na koncie. Ale to konto jest obsługiwane przez prywatny bank, któremu za to płacimy. Europejski Bank Centralny emituje wyłącznie fizyczny pieniądz, a zapisy na kontach są tylko jego wirtualnym odzwierciedleniem" - pisze "Rz".

Dziennik zaznacza, że cyfrowe euro to zupełnie inna koncepcja. "Bank emitowałby cyfrowy pieniądz, a każdy mieszkaniec strefy euro, zarejestrowana w niej firma czy instytucja finansowa, mogłaby posiadać w EBC prowadzony za darmo rachunek. Pieniądze z niego służyłyby do wszystkich płatności z użyciem smartfona, inteligentnego zegarka, a w przyszłości pewnie inteligentnych okularów" - czytamy.

Podkreśla, że EBC zauważa też ryzyko destabilizacji walut innych krajów, np. Polski, gdyby rachunki w EBC były dostępne bez ograniczeń dla wszystkich cudzoziemców. (PAP)

Reklama