Polska kontra Słowacja. Tak wygląda sytuacja państw po wejściu do UE
W kolejnym gospodarczym starciu Forsal.pl postanowiliśmy sprawdzić, jak Polska i Słowacja radziły sobie po wstąpieniu do Unii Europejskiej i jak uporały się z kryzysem finansowym. Zobacz porównanie wybranych wskaźników makroekonomicznych.
W kolejnym gospodarczym starciu Forsal.pl postanowiliśmy sprawdzić jak Polska i Słowacja radziły sobie po wstąpieniu do Unii Europejskiej i jak uporały się z kryzysem finansowym. Zobacz porównanie wybranych wskaźników makroekonomicznych.
1
W 2004 roku PKB Słowacji przypadające na jednego mieszkańca był nieco wyższy niż w Polsce. Słowacki wskaźnik zamożności był na poziomie 57 proc. średniej UE, podczas gdy w Polsce PKB per capita wynosił 51 proc. W 2013 r. PKB per capita Polski liczony w PPS wynosił 68 proc. średniej unijnej, natomiast PKB przypadający na jednego mieszkańca Słowacji był na poziomie 76 proc. średniej unijnej.
Punkt dla Słowacji.
"Słowacja dysponuje małym rynkiem wewnętrznym, zaś jej gospodarka jest nastawiona na reeksport. Opiera się w dużej mierze na przyciąganiu inwestycji zagranicznych, centrach serwisowych i montowniach zagranicznych firm" – tłumaczy dr Piotr Bajda, politolog z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
Jak dodaje badacz, w przypadku poziomu PKB na mieszkańca warto zdawać sobie sprawę z gigantycznych dysproporcji, jakie istnieją pomiędzy Bratysławą, a resztą kraju. Podczas gdy region Bratysławy w 2011 roku z PKB na poziomie 186 proc. średniej UE był piątym najbogatszym regionem Wspólnoty, inne słowackie regiony w tym samym czasie zajmowały miejsca wśród najbiedniejszych obszarów Unii – wylicza dr Bajda.
Forsal.pl
2
Rok 2009 był trudny dla wszystkich państw europejskich. W tym roku Polska rozwijała się najwolniej, notując wzrost PKB o 1,6 proc. W tym samym roku gospodarka Słowacji zanotowała rekordowy spadek o 4,9 proc. W ostatnich trzech latach gospodarka Polski rozwijała się nieco szybciej od słowackiej.
Punkt dla Polski.
Oprócz negatywnych konsekwencji gospodarczych związanych z wybuchem światowego kryzysu finansowego, na Słowacji wystąpiły inne czynniki obniżające wzrost.
„1 stycznia 2009 roku Słowacja przyjęła euro po bardzo wysokim kursie. Kurs był nawet wyższy niż to, co przewidywał wężyk walutowy. W ten sposób praktycznie z dnia na dzień Słowacy przestali być tanią siłą roboczą. Spowodowało to w pewnej mierze wycofanie się z kraju ważnego czynnika wzrostu – części inwestorów zagranicznych, którzy przenieśli swoje zakłady do bardziej konkurencyjnych krajów, takich jak np. Rumunia” – komentuje dla Forsal.pl dr Piotr Bajda, politolog z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
„Sami Słowacy od czasu przyjęcia euro rozwinęli także turystykę konsumpcyjną na szeroką skalę. Zakupy w Czechach, w Polsce, na Węgrzech czy niekiedy nawet w Austrii stały się bardziej opłacalne niż zakupy na Słowacji. Oznaczało to zmniejszenie się rynku wewnętrznego” – dodaje Bajda.
„Dodatkowo - jak tłumaczy politolog – rok 2009 odcisnął się na Słowacji negatywnym piętnem także ze względu na kryzys gazowy. Już wtedy Rosja ograniczała dostawy gazu na Ukrainę, co miało wpływ na dostawy surowca na Słowację. Słowacy byli zmuszeni na przestawienie działalności produkcyjnej w kilku zakładach na tryb awaryjny”.
Forsal.pl
3
Polska i Słowacja były w grupie państwa objętych procedurą nadmiernego deficytu. W stosunku do Słowacji Komisja zaleciła Radzie Unii Europejskiej zakończenie procedury, natomiast w stosunku do Polski tylko zawieszenie. W przeszłości deficyt finansów publicznych w Polsce i Słowacji wielokrotnie przekraczał poziom 3 proc., jednak w 2013 roku Słowakom udało się zmniejszyć dziurę budżetowa do poziomu 2,8 proc., podczas gdy w Polsce deficyt budżetowy wynosił 4,3 proc.
Punkt dla Słowacji.
Forsal.pl
4
Słowacja i Polska utrzymują dług publiczny poniżej poziomu konwergencji. Do 2008 roku, czyli przed przystąpieniem do strefy euro, Słowacy systematycznie zmniejszali dług publiczny. Rekordowo niskie zadłużenie (27,9 proc. PKB.) Słowacy odnotowali w roku poprzedzającym wstąpienie do strefy euro. Później słowacki dług zaczął rosnąć. W 2013 roku był na poziomie 55,4 proc. PKB, podczas gdy dług publiczny Polski wynosił 57 proc.
Punkt dla Słowacji.
"Spadek zadłużenia publicznego od roku 2002 można tłumaczyć polityką rządów Mikulasa Dziurindy. W ramach reform Dziurindy wprowadzono m.in. podatek liniowy, słowacki rząd zaś zdecydował się na dążenie do strefy euro. Wiązało się to z prowadzeniem zdyscyplinowanej polityki budżetowej" – wyjaśnia dr Piotr Bajda.
Już w 2009 roku, czyli po wstąpieniu kraju do Europejskiej Unii Gospodarczej i Walutowej, można zaobserwować stały wzrost zadłużenia względem PKB. "W dużej mierze było to efektem rozbudowanej polityki socjalnej lewicowego rządu Roberta Fico" – uważa dr Bajda. "Utrzymanie popularności socjaldemokratycznej partii władzy Smer zostało zbudowane na rozdawnictwie społecznym, zaś Słowacja do dziś pozostaje państwem socjalnym" – dodaje.
Forsal.pl
5
Rentowność słowackich obligacji zawsze była niższa od polskich papierów dłużnych. W połowie listopada 2014 roku rentowność polskich 10-latek wynosiła 2,605 proc. a słowackich 1,392 proc.
Punkt dla Słowacji.
"Wchodząc głębiej w sytuację gospodarczą naszego sąsiada da się zauważyć trochę większy komfort życia Słowaków. Są nieznacznie od nas bogatsi, mają też lepszy dostęp do rynków unijnych. A to za sprawą euro. Dzięki temu niższe są koszty obsługi unijnych transakcji. Mimo dużego skoku infrastrukturalnego w Polsce na przestrzeni ostatnich lat, Słowacy mają lepszą sytuację w tej dziedzinie. Mają więcej autostrad, lepiej wygląda sektor energetyczny" - przekonuje Mateusz Walewski, senior economist PwC.
Forsal.pl
6
Niewielki poziom inflacji służy gospodarce, natomiast groźna jest zbyt wysoka inflacja lub deflacja. Od 2004 roku w Polsce inflacja utrzymywała się na poziomie nie większym niż 4,8 proc., natomiast deflację w Polsce zanotowana dopiero w sierpniu i wrześniu 2014 r. Na Słowacji inflacja HICP (Harmonised Index of Consumer Proces) była wyższa niż w Polsce. Natomiast deflację notowano w 2009 r., 2010 oraz od początki 2014 roku.
Punkt dla Polski.
"Nasze gospodarki zbudowane są na podobnych podstawach. W obu duże znaczenie ma rolnictwo, a jeszcze kilkanaście lat temu dominował duży przemysł" - komentuje Mateusz Walewski z PwC.
Forsal.pl
7
Polska i Słowacja weszły do Unii Europejskiej z wysokim bezrobociem. W 2004 roku bezrobocie w Polsce wynosiło 19,1 proc., a na Słowacji 18,4 proc. Do 2013 r. wskaźnik bezrobocia w Polsce spadł do 10,3 proc., a na Słowacji tylko do 14,2 proc.
Punkt dla Polski.
"Jeśli chodzi o poziom bezrobocia na Słowacji, występuje tu wyraźny podział centrum-peryferie. Słowacja bowiem nie jest państwem tak zbalansowanym regionalnie jak Polska. Stolicę Słowacji – Bratysławę, od reszty kraju dzieli prawdziwa przepaść" – wyjaśnia dr Piotr Bajda.
"Podziałem centrum-peryferie możemy tłumaczyć również niższy poziom emigracji niż w Polsce" – mówi politolog. "Otóż jeśli Słowak z prowincji na wschodzie kraju wyjedzie do Bratysławy, to różnica poziomów życia jest tak duża, że nie myśli on już o emigracji. W przypadku Polski i Warszawy wygląda to inaczej" – dodaje.
"Czynnikiem dodatkowo wpływającym na wzrost bezrobocia jest duży udział społeczności romskiej w całości populacji (ok. 2 proc.). 90 proc. z nich to osoby trwale bezrobotne, które są stałymi klientami opieki społecznej" - wyjaśnia dr Bajda.
Forsal.pl
8
Od początku obecności Polski i Słowacji w Unii Europejskiej płaca minimalna polskich pracowników była wyższa niż słowackich. W 2004 r. płaca minimalna w Polsce wynosiła 175,25 EUR, podczas gdy w Słowacji 147,68 EUR. Do 2013 roku minimalna płaca w Polsce wzrosła do 392,73 EUR i była wyższa od najniższego wynagrodzenia w Słowacji o ponad 55 euro.
Punkt dla Polski.
"Jeszcze niższy niż w Polsce poziom płacy minimalnej na Słowacji możemy wyjaśnić znacznie mniejszą rolą związków zawodowych u naszego południowego sąsiada" – komentuje dr Piotr Bajda z UKSW w Warszawie.
Forsal.pl
9
Najtrudniejszym okresem dla słowackiego rynku były pierwszy rok po przystąpieniu do strefy euro. Od początku 2009 roku sprzedaż detaliczna, według danych Eurostatu , spadała przez 14 miesięcy z rzędu (maksymalnie 14,1 proc.). Następne miesiące nie przyniosły zmiany tendencji spadkowej. Polska także notowała spadki sprzedaży detalicznej, choć nie tak długotrwałe jak Słowacja.
Remis bez punktu.
Forsal.pl
10 Polska: 5 - Słowacja: 5
Forsal.pl
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję