Kwieciński, na antenie wPolsce.pl podkreślił, że przedstawiona propozycja unijnego budżetu jest "bardzo ogólna", ale pokazuje, że proponowany budżet jest mniej więcej na tym samym poziomie co w poprzedniej perspektywie finansowej.

Zwrócił uwagę, że budżet nie zmalał, mimo wyjścia z UE Wielkiej Brytanii. Przypomniał, że Wielka Brytania dokładała mniej więcej 10 proc. budżetu, to ok. 14 mld euro każdego roku. Wyjaśnił, że KE proponuje, by "dziura" po Wielkiej Brytanii została wypełnione poprzez "zwiększone wkłady ze wszystkich krajów członkowskich".

Minister powiedział, że według Komisji Europejskiej fundusze polityki spójności obniżono o 7 proc., a w przypadku wspólnej polityki rolnej (WPR)- o 5 proc.

"Poczekajmy, jaki kształt ta propozycja przyniesie. Z tej która leży na stole nie wynika, ile pieniędzy popłynie konkretnie do Polski. To zależy od kryteriów, które będą zastosowane do podziału tych pieniędzy" - podsumował.

Reklama

Kwieciński zwrócił uwagę, że zawsze w "negocjacjach budżetowych pojawiają się nowe +ciekawe propozycje+". "One są nie tyle wynikiem jakichś przemyślanych racjonalnych kroków, ale często są wynikiem gry politycznej, która w UE toczy się nie tylko między krajami członkowskimi, ale między trzema ważnymi instytucjami: Parlamentem Europejskim, Radą Europejską oraz Komisją Europejską" - mówił.

Zaznaczył, że Polsce "jeszcze trochę brakuje", by stać się płatnikiem netto UE. "Chcielibyśmy, żeby tak było. Oznaczałoby to, że Polska się bogaci coraz bardziej, a to jest naszym dążeniem. Nie chcemy być wiecznie takim krajem członkowskim Unii Europejskiej, który będzie tylko czekał na spływające pieniądze z Brukseli i pozostawał ciągle na niższym poziomie rozwoju aniżeli średnia europejska" - stwierdził.

"Naszą ambicją jest nie tylko osiągnięcie średniej rozwoju w Unii Europejskiej, ale stanie się takim europejskim tygrysem" - zaznaczył Kwieciński.

W ocenie szefa MIiR polska gospodarka w tym roku czy w przyszłym ma szansę dogonić gospodarkę Portugalii. Dodał, że obecnie z krajów naszego regionu najszybciej rozwija się gospodarka czeska, która zbliża się do średniej unijnej.

Zdaniem Kwiecińskiego praworządność w Polsce "nie ma nic wspólnego" z funduszami unijnymi.

"Komisja Europejska nie zaproponowała jakichś obiektywnych wymiernych wskaźników, takich jakie mamy np. w przypadku gospodarek unijnych, gdzie są w bardzo wyraźne kryteria" - ocenił.

Podkreślił, że Polską jest "jak najbardziej za transparentnością wydatków budżetowych w Unii Europejskiej". Zaznaczył, że wskaźnik tzw. nieprawidłowości, który "mamy w wydatkach unijnych w Polsce, jest naprawdę dużo niższy, aniżeli ten przeciętny w Unii Europejskiej".(PAP)

autor: Katarzyna Fiuk