Minister Czerwińska jest świetnym fachowcem – mówi Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera. „Ambitne programy społeczne to również jest zasługa minister Czerwińskiej i tego, jak kieruje resortem” – to słowa Jacka Sasina, szefa Stałego Komitetu Rady Ministrów. „Jest państwowcem i nie kieruje się sympatiami, względami osobistymi czy partyjno-politycznymi” – tak o swojej byłej podwładnej mówi wicepremier i minister nauki Jarosław Gowin.
Pod nazwiskiem trudno znaleźć chociaż jedną wypowiedź, w której ktokolwiek zdecydowałby się powiedzieć złe słowo o strażniczce publicznej kasy, minister finansów Teresie Czerwińskiej. Nawet nieoficjalnie, po zapewnieniu, że autor słów pozostanie anonimowy, nikt nie kwestionuje jej ekonomicznych kompetencji i zrozumienia dla procesów gospodarczych czy finansowych. Jej nieskrywany dystans do obietnic wyborczych złożonych przez Jarosława Kaczyńskiego doprowadził do sytuacji, że zbiera już pochwały ze strony opozycji. Nawet publicysta ekonomiczny „Gazety Wyborczej” Witold Gadomski poświęcił jej kilka ciepłych słów, pisząc: „Jeżeli potwierdzi się jej dymisja, świadczyć to będzie nie tylko, że ceni swoją godność – co wśród naszych polityków jest rzadką cechą – lecz także, że zachowała zdrowy rozsądek”. To słowa zaskakujące, bo ostatnia rzecz, o jaką można podejrzewać Gadomskiego, to uznanie dla kogoś, kto reprezentuje obecną ekipę. Nawet jeśli pochwała jest warunkowa, bo dotyczy scenariusza dymisji, to pokazuje, jak zaskakująca jest dla wszystkich wolta minister finansów.

Od nauki do finansów

Z polityką Czerwińska związała się dopiero po wygranych przez PiS wyborach w 2015 r. W grudniu tego samego roku została wiceministrem w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego, którym kierował wice premier Jarosław Gowin.
Reklama