W Polsce tworzymy naszą własną, alternatywną historię rozwoju ulic handlowych, w której ponad 1/3 powierzchni stanowi gastronomia - mówią eksperci rynku nieruchomości komercyjnych. W największych miastach Europy, na ulicach handlowych dominują butiki znanych marek modowych.
ikona lupy />
Galeria handlowa / ShutterStock

Jak pokreślił ekspert w dziale powierzchni handlowych Colliers International Krzysztof Wyrzykowski, "w największych miastach Europy, takich jak Londyn, Paryż, Berlin czy Praga, na ulicach dominują znane marki modowe suplementowane przez restauracje i bary".

"My tworzymy naszą własną, alternatywną historię rozwoju rynku, w której ponad 1/3 powierzchni handlowych na ulicach stanowi gastronomia. Znani operatorzy z sektora modowego są zaś ostrożni w wyborze lokali ulicznych, skupiając swoją aktywność głównie w domenie centrów handlowych. Nowo powstające projekty typu mixed-use oraz food hall (Centrum Praskie Koneser, dawna Fabryka Norblina, Browary Warszawskie, Elektrociepłownia Powiśle) przenikają rynek ulic handlowych, czyniąc go bardziej wartościowym i zróżnicowanym dla potencjalnych najemców i zwiększają jego atrakcyjność" - tłumaczy.

Nie bez znaczenia jest obowiązujący od 2018 r. zakaz handlu w niedzielę.

Reklama

"Należy pamiętać, że zakaz handlu dotyczy nie tylko obiektów handlowych takich, jak centra handlowe czy parki handlowe, ale również struktur miejskich, w tym ulic handlowych" - podkreśla ekspert w dziale powierzchni handlowych Colliers International Krzysztof Wyrzykowski. "Obserwowany wzrost aktywności na ulicach handlowych wynika z profilu komercjalizacji centrów i parków handlowych, który oparty jest nadal w dużym stopniu o najemców modowych i akcesoryjnych. Z drugiej strony, ulice handlowe w obecnym kształcie opierają się w dużej mierze o najemców gastronomicznych" - dodał.

"Sytuacja ta jest jednak dynamiczna, ponieważ większość liczących się obiektów handlowych stara się modyfikować strukturę najmu, a współczynnik gastronomii i rozrywki wzrasta w nich nawet powyżej 30 proc." - wyjaśnił. Jego zdaniem, jest to odpowiedź na zmiany zachowań i przyzwyczajeń klientów. "Zwłaszcza w tym ostatnim, szeroko pojętym aspekcie rozrywki i kompaktowości oferty, można dopatrywać się ich szansy na przyszły rozwój. Nie zmienia to faktu, że ustawa o zakazie handlu w niedziele z pewnością w pewnym stopniu uwidoczniła atrakcyjność struktur miejskich, w których efekt ustawy jest mniej widoczny i które są w stanie zaoferować mieszkańcom i klientom naturalny sposób spędzania wolnego czasu" - zaznaczył.

W opinii ekspertki firmy CBRE ds. ulic handlowych Renata Kamińska, "konsumenci dotychczas przyzwyczajeni do realizowania swoich potrzeb zakupowych w galeriach handlowych coraz chętniej poszukują alternatywnych form spędzania wolnego czasu w niedziele. Jedną z nich jest korzystanie z oferty ulic handlowych zlokalizowanych zazwyczaj w centrach polskich miast, do których przede wszystkie przyciągają konsumentów obiekty gastronomiczne".

Dodała, że "mieszkańcy miast zmieniając swoje nawyki robią zakupy w tygodniu, niedzielę przeznaczając na np. spotkanie ze znajomymi w kawiarni czy rodzinny obiad w restauracji. Wpływa to korzystnie na przychody operatorów gastronomicznych, którzy w tygodniu zasilani w dużej mierze przez pracowników biurowych, w weekend korzystają z zakazu handlu wielkopowierzchniowego. Nie bez powodu jest, więc przyjęcie przez wielu inwestorów projektów takich jak np. Bohema, Art Norblin czy Browary Warszawskie strategii ukierunkowanej na szeroko pojętą gastronomię, która poniekąd zastępuje handel niedzielny" - wyjaśniła Kamińska.

"Sytuacja ta jest jednak dynamiczna, ponieważ większość liczących się obiektów handlowych stara się modyfikować strukturę najmu, a współczynnik gastronomii i rozrywki wzrasta w nich nawet powyżej 30 proc." - wyjaśnił. Jego zdaniem, jest to odpowiedź na zmiany zachowań i przyzwyczajeń klientów. "Zwłaszcza w tym ostatnim, szeroko pojętym aspekcie rozrywki i kompaktowości oferty, można dopatrywać się ich szansy na przyszły rozwój. Nie zmienia to faktu, że ustawa o zakazie handlu w niedziele z pewnością w pewnym stopniu uwidoczniła atrakcyjność struktur miejskich, w których efekt ustawy jest mniej widoczny i które są w stanie zaoferować mieszkańcom i klientom naturalny sposób spędzania wolnego czasu" - zaznaczył.

W opinii Anny Wysockiej - dyrektor działu wynajmu powierzchni handlowych w JLL "zakaz handlu w niedzielę negatywnie odbija się zwłaszcza na właścicielach małych sklepów, którzy często są najemcami tzw. ulic handlowych. Według Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, zakaz handlu doprowadził do bankructwa ok. 16 tys. małych sklepów. Jednak, co ważne, zakaz handlu jest odczuwalny przez wszystkie grupy najemców".

"Zniesienie ograniczenia niedzielnego handlu na tzw. high streets, tak jak to ma miejsce w wielu innych stolicach europejskich, miałoby niewątpliwie pozytywny wpływ na sprowadzenie wydatków klientów z powrotem na ulice handlowe, a dla najemców stanowiłoby silny bodziec do zainteresowania właśnie lokalizacjami na ulicach handlowych" - podkreśliła ekspertka.

Dodała, że kluczem do zwiększenia potencjału handlu śródmiejskiego w Warszawie jest bliska współpraca wszystkich uczestników rynku: biznesu, władz miasta, mieszkańców i stowarzyszeń. że takie działania będą sprzyjać tworzeniu nowych miejsc, które będą zachęcały do robienia zakupów i spędzania wolnego czasu. Zaznaczyła, że "władze Warszawy już wdrażają w tym celu programy naprawcze.

Wysockiej wtóruje ekspert z Colliersa dodając, że ogromną szansą dla ulic handlowych są z pewnością projekty rewitalizacji tkanki miejskiej, "wystarczy wspomnieć o odświeżeniu rejonu oraz zmiany funkcji Placu Pięciu Rogów w Warszawie, czy terenów położonych wokół Placu Defilad, jak również Projekcie Centrum w Poznaniu, mającym na celu rewitalizację i przywrócenie dawnych funkcji ulicy Św. Marcin. Są to inicjatywy, które znacząco wpływają na pozytywny odbiór sektora ulic handlowych w naszym kraju" - zaznaczył.

"Warto też pamiętać, że w Polsce jest to rynek stosunkowo młody i ulegający ciągłym przemianom" - dodał. Podkreślił jednocześnie, że wraz z zachodzącą obecnie zmianą pokoleniową, a co za tym idzie z rosnącą siłą nabywczą pokolenia Z, oraz zmianą przyzwyczajeń zakupowych Polaków, w naturalny sposób wzrastać będzie atrakcyjność kompaktowych sektorów tkanki miejskiej. "Przewidujemy, że w najbliższych latach sytuacja będzie ulegać dalszej zmianie, a ulice handlowe wzbogacą się o ciekawe marki nie tylko z sektora modowego, ale również rozrywkowego, stając się naturalnymi miejskimi strukturami typu mixed-use" - wyjaśnił Wyrzykowski.

>>> Czytaj też: Kosiniak-Kamysz: Polska nie jest gotowa na przyjęcie euro