Płomień spalanego w sposób kontrolowany gazu nie jest widoczny i nie wychodzi poza krater, który powstał w wyniku erupcji 20 kwietnia – spod ziemi wydostała się nieoczekiwanie woda z ropą naftową oraz gaz; ropa i woda po tygodniu przestały wypływać, gaz wciąż się ulatnia.

Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG) ma plan dalszych prac w związku z ulatniającym się gazem, jednak – do czasu zatwierdzenia planu przez Okręgowy Urząd Górniczy – twierdzi że nie może dzielić się nim z dziennikarzami. "Mamy już zaplanowane pewne rozwiązania, ale na razie jest to na etapie formalno-prawnym" – powiedział w środę kierujący akcją w Sękowej Erwin Szwast z PGNiG i nadmienił, że rozwiązaniem mogłoby być kontrolowane odprężanie odwiertu.

Ekspert z PGNiG przyznał, że w Polsce nie było jeszcze sytuacji, aby gaz ulatniał się tak długo w wyniku samoistnej erupcji, choć takie sytuacje zdarzają się na świecie w miejscach, gdzie eksploatuje się węglowodory. W kraterze w Turkmenistanie (tzw. wrota piekieł) gaz płonie nieustannie już od blisko 50 lat; krater ma średnicę 70 m i głębokość ok. 30 m.

Wójt Sękowej, Małgorzata Małuch przyznała, że nie ma w tej chwili możliwości prawnych, aby wydobywający się gaz zagospodarować. "Koszty pozyskania koncesji itp. na zagospodarowanie ulatniającego się gazu byłyby znacznie wyższe niż zyski z tego gazu" – powiedziała i wyraziła nadzieję, że dzięki dofinansowaniu z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej złoża w Sękowej zostaną lepiej poznane.

Reklama

Małuch zaznaczyła, że zbadanie znajdujących się pod ziemią złóż jest o tyle ważne, że nie wiadomo gdzie i kiedy może dojść do kolejnej erupcji. "Szczęśliwie zdarzyło się, że erupcja miała miejsce daleko od budynku, została odpowiednio wcześnie zauważona i obeszło się bez kosztów środowiskowych i strat. A różnie mogło być – stąd nasz niepokój. Chcielibyśmy, żeby to było pod kontrolą" – podkreśliła wójt.

Do wycieku ropy z wodą oraz gazu doszło w kwietniu na prywatnej posesji w Sękowej w miejscu, które przed wojną było eksploatowane jako pole naftowe. Substancje wydostały się na zewnątrz poprzez zlikwidowany w 1995 r. odwiert ropy naftowej Franciszek 1. Odwiert ten powstał pod koniec XIX w.

Ziemia gorlicka od wieków znana była ze złóż ropy naftowej. Pierwsze wzmianki o występowaniu "oleju skalnego" w tej części Polski pochodzą z czasów średniowiecznych. Intensywne poszukiwania ropy rozpoczęły się w XIX wieku. Kres gorlickiemu zagłębiu przyniósł wybuch I wojny światowej. Powszechnie wiadomo, że tutejsze złoża zostały już w znacznym stopniu wyeksploatowane.

W kwietniu br. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej poinformował, że przeznaczy 17 mln zł na wykonanie odwiertu badawczego w gminie Sękowa. Jednym z warunków przyznania dotacji dla Sękowej była deklaracja gminy o przeznaczeniu uzyskanej energii cieplnej do ogrzewania lokalnych domów. Przewidywana moc potencjalnej ciepłowni geotermalnej w Sękowej określona została na 6,5 MW, przy produkcji energii na poziomie 40 595 MWh.

>>> Czytaj też: Małopolskie: Erupcja ropy i gazu w Sękowej koło Gorlic