Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oznajmiła w środę, że jest zaniepokojona poważnymi cięciami zaproponowanymi przez fińską prezydencję w projekcie wieloletniego budżetu UE. Zapowiedziała, że będzie poruszać ten temat na szczycie UE.

Zgodnie z ubiegłoroczną propozycją KE następny wieloletni budżet miał wynosić 1,114 proc. połączonego DNB 27 państw członkowskich. Teraz Finowie w poniedziałkowym dokumencie proponują limit zobowiązań na poziomie 1,07 proc. DNB. W tzw. schemacie negocjacyjnym, z którym zapoznała się PAP, zapisano maksymalny poziom wydatków na poziomie 1,087 bln euro.

"Jestem zaniepokojona poważnymi cięciami, które są w tej propozycji w porównaniu z propozycją Komisji Europejskiej. Są poważne cięcia dotyczące kluczowych celów polityki agendy strategicznej" - powiedziała w środę na konferencji prasowej w Brukseli von der Leyen.

Jak zaznaczyła, cięcia uderzają m.in. we Frontex, czyli Europejską Agencję Straży Granicznej i Przybrzeżnej, cele związane ze współpracą obronną, cyfryzację czy fundusze dotyczące zielonej transformacji gospodarki.

"Z tego powodu chcę to przedyskutować z moimi kolegami w Radzie Europejskiej w przyszłym tygodniu. Sądzę, że nadszedł czas, byśmy razem pracowali, żeby zapewnić wypełnienie celów, które razem uzgodniliśmy" - zaznaczyła przewodnicząca Komisji.

Reklama

Przypomniała w tym kontekście, że państwa członkowskie uzgodniły plan strategiczny na lata 2019-2024, a także przyjęły wytyczne polityczne dla nowej KE. Jak zaznaczyła, wszystkie zadania zawarte w tych dokumentach muszą mieć swoje odzwierciedlenie w wieloletnich ramach finansowych.

Zwróciła uwagę, że schemat negocjacyjny przygotowany przez Finlandię pokazuje, jak trudne są rokowania dotyczące budżetu UE na lata 2021-2027. "Środki w fińskiej propozycji są niewystarczające. Jeśli mamy być poważni, to musimy inwestować" - oznajmiła Niemka. "To jest wyjściowe stanowisko do negocjacji, które traktuję bardzo poważnie. Musimy jasno mówić, że mamy dobre, ambitne, strategiczne cele Rady, co oznacza, że są one przyjęte przez wszystkie państwa członkowskie" - dodała von der Leyen.

Podkreśliła, że limit wydatków będzie odgrywał rolę, ale należałoby też przedyskutować kwestie zasobów własnych UE, czyli dochodów, które miałyby wpływać bezpośrednio do wspólnotowego budżetu. Zwróciła uwagę, że propozycje dotyczące opłat za plastiki czy w sprawie środków pochodzących ze sprzedaży uprawień emisji CO2 to jeden ze sposobów na dodatkowe wpływy dla budżetu.

Stanowisko, jakie wyraziła przewodnicząca KE, jest zbieżne z polskim podejściem do cięć zaproponowanych przez Finów. Kwestia wieloletniego budżetu UE ma być jednym z tematów przyszłotygodniowego szczytu szefów państw i rządów krajów członkowskich UE, jednak na tym etapie nikt nie spodziewa się jeszcze porozumienia.

>>> Czytaj też: Grant Thornton: Polskie zarobki zrównają się ze średnią UE za 50 lat