Reimannowie - jedna z najbogatszych niemieckich rodzin - przeznaczyła 5 mln euro na rzecz najbardziej potrzebujących ocalałych z Holokaustu. To próba zadośćuczynienia za korzystanie z pracowników przymusowych w czasie II wojny światowej i popieranie Hitlera.

Do rodziny Reimannów poprzez holding JAB Investors należą m.in. amerykańska sieć kawiarni Krispy Kreme czy brytyjskich restauracji Pret A Manger. Warte około 20 mld euro przedsiębiorstwo zarejestrowane w Luksemburgu wyrosło jednak z firmy Benckiser, która chętnie korzystała z pracowników przymusowych podczas drugiej wojny światowej. Na jej czele stali Albert Reimann Senior i jego syn Albert Reimann Junior - obaj zdeklarowani naziści, członkowie NSDAP i entuzjaści Adolfa Hitlera. Hojnie wspierali oni SS, jeszcze zanim Fuehrer doszedł do władzy.

Po wojnie francuskie władze okupacyjne zakazały im kontynuowania działalności gospodarczej. Decyzja ta została jednak później cofnięta przez Amerykanów.

Zgodnie z przekazem rodzinnym czasy rządów nazistowskich były dla niej tematem tabu. Dopiero po doniesieniach prasowych (m.in. dziennika "Bild") Reimannowie zdecydowali się zaangażować w 2014 roku historyka z uniwersytetu w Monachium, żeby zbadał mroczny okres dziejów rodziny.

W konsekwencji rodzina zdecydowała się wpłacić 5 mln euro na rzecz nowojorskiej organizacji zajmującej się roszczeniami ofiar Holokaustu - Conference on Jewish Material Claims Against Germany. Pieniądze mają być przeznaczone na rzecz najbardziej potrzebujących.

Reklama

Dodatkowo Reimannowie wyasygnują kolejne 5 mln euro na poszukiwania osób pracujących przymusowo w Benckiserze i odszkodowania dla nich. Byli to głównie rosyjscy cywile i francuscy jeńcy wojenni.

Oprócz tego Reimannowie przeznaczą 25 mln euro rocznie na rzecz założonej przez siebie fundacji im. Alfreda Landeckera w Berlinie, która ma zajmować się edukacją na temat Holokaustu, promowaniem demokratycznych wartości oraz walką z ideologiami prawicowymi.

Landecker był niemieckim Żydem, weteranem pierwszej wojny światowej. Najprawdopodobniej został zamordowany w obozie w Sobiborze bądź w Bełżcu.

Jego wnuki posiadają 45 proc. udziałów w JAB Investors. Doszło do tego w wyniku niewiarygodnej sekwencji wydarzeń, ponieważ nazista Albert Reimann Junior miał troje dzieci z Emilie Landecker - córką Alfreda. Kobieta była asystentką i kochanką Reimanna. Ponieważ nie miał dzieci z własną żoną, adoptował nieślubne potomstwo.

>>> Czytaj też: "Lawina tweetów" Trumpa. Prezydent USA pobił swój rekord na Twitterze