"Takie postępowanie jest prowadzone w Prokuraturze Okręgowej w Poznaniu. Jednak na obecnym etapie postępowania, z uwagi na dobro tego śledztwa, nie będziemy udzielać szczegółowych informacji" – powiedział PAP w poniedziałek rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak.

Dodał, że decyzję o wszczęciu śledztwa – poprzedzoną postępowaniem sprawdzającym - podjęto 31 stycznia.

Jak podała "Gazeta Wyborcza", która pierwsza poinformowała o wszczęciu śledztwa, postępowanie prowadzone w sprawie "osób, które od 13 lipca 2017 roku do 20 maja 2019 roku nie zawiadomiły organów ścigania o popełnieniu przestępstw przez duchownych i zakonników - mimo że posiadały o nich wiarygodne informacje".

Śledztwo jest wynikiem zawiadomienia, które w maju ub. roku złożyli do poznańskiej prokuratury ówcześni członkowie Partii Razem; Amadeusz Smirnow i Dorota Koszal. Dotyczyło ono możliwości popełnienia przestępstwa "przez urzędników, funkcjonariuszy i hierarchów Sekretariatu Konferencji Episkopatu Polski, w szczególności przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski arcybiskupa metropolity Stanisława Gądeckiego oraz innych biskupów diecezjalnych Kościoła katolickiego w Polsce".

Reklama

Działacze Partii Razem tłumaczyli, że "istnieje uzasadnione podejrzenie co do tego, że abp Gądecki, jako przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, ma dostęp lub ma wiedzę na temat materiałów obciążających osoby duchowne, które dopuszczały się czynów o charakterze pedofilskim. Materiały te do tej pory nie zostały przekazane organom ścigania, co jest niezgodne z obowiązującym w Polsce prawem".

Smirnow i Koszal wskazywali wówczas, że "niezawiadomienie niezwłoczne organów ścigania przez osoby będące w posiadaniu wiarygodnych wiadomości o dokonaniu czynu zabronionego, o którym mowa w art. 200 par. 1 k.k. (obcowanie płciowe z osobą małoletnią lub doprowadzenie jej do poddania się czynnościom seksualnym), stanowi od 13 lipca 2017 roku czyn zabroniony ścigany z urzędu".

Podstawą zawiadomienia był opublikowany w marcu ub. roku raport Konferencji Episkopatu Polski. Działacze Partii Razem tłumaczyli, że z raportu wynika, iż "od 1990 do 2018 roku ze wszystkich przypadków zgłoszonych do jednostek kościelnych, obejmujących zarówno ofiary poniżej jak i powyżej 15 roku życia, przypadków procedowanych przed organami państwa było 44,0 proc.".

"Co nie mniej istotne, nie zostały one przekazane, jak przyznali biskupi podczas konferencji w dniu 14 marca 2019 roku, przez same diecezje, a przynajmniej nie dysponowali oni taką wiedzą. Należy z tego wyciągnąć wniosek, że ogromna ilość przestępstw pedofilskich, minimum 56 proc., o których wiedzą władze kościelne, co same przyznały, nie została przez urzędników kościelnych zgłoszona organom ścigania" - podkreślali.

Dorota Koszal, składając zawiadomienie, apelowała także do ministra Zbigniewa Ziobry, "żeby prokuratura rozpoczęła te sprawy z urzędu". Wyraziła obawę, że "Kościół katolicki może nie chcieć współpracować z państwem polskim w celu szybkiego wyjaśnienia tej sprawy, i jeżeli materiały (w diecezjach) nie zostaną szybko zabezpieczone, mogą po prostu zostać zniszczone. Wzywamy prokuraturę do tego, żeby zajęła akta jak najszybciej" - mówiła.

Tuż po złożeniu zawiadomienia przez aktywistów Razem, episkopat poinformował w maju 2019 r., że w kwestii ochrony osób małoletnich przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki postępuje zgodnie z przepisami prawa państwowego i kościelnego. "Zarzuty w tym względzie są bezpodstawne" - podano na Twitterze. (PAP)

Autor: Anna Jowsa