Resort skarbu prześle Komisji Europejskiej informacje o sprzedaży majątku stoczni Gdynia i Szczecin, jak otrzyma dokumenty w tej sprawie od niezależnego zarządcy kompensacji - powiedział w poniedziałek PAP wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik.

Przypomniał, że zarządca kompensacji odpowiada za wycenę, podział oraz sprzedaż majątku stoczni. "To nie resort skarbu był sprzedającym stocznie Gdynia i Szczecin. Zgodnie z zapisami specustawy stoczniowej, niezależny zarządca kompensacji odpowiada za ten proces postępowania" - podkreślił Gawlik.

"Minister skarbu państwa wie tyle, ile zarządca kompensacji mu przekaże" - dodał wiceszef resortu skarbu. Podkreślił, że sprzedaż stoczni nastąpi wówczas, gdy zostaną zawarte umowy w formie aktu notarialnego z nowym inwestorem.

Rzecznik Agencji Rozwoju Przemysłu Roma Sarzyńska powiedziała w poniedziałek PAP, że niezależny obserwator w ramach swoich obowiązków powinien informować Komisję Europejską o przebiegu sprzedaży majątku stoczni. "W ramach specustawy stoczniowej został powołany niezależny obserwator, którego musiała zatwierdzić Komisja Europejska. To on ma obowiązek informowania Komisji o przebiegu procesu" - podkreśliła Sarzyńska.

Przypomniała, że licytacji majątku obu stoczni przyglądała się niezależna komisja przetargowa, unijny obserwator oraz zarządca kompensacji.

Reklama

Rzecznik KE Jonathan Todd powiedział w piątek dziennikarzom, że KE oczekuje jak najszybszego przesłania przez rząd szczegółowych informacji do Brukseli, by mogła ocenić, czy wszystko odbyło się zgodnie z jej decyzją z listopada zeszłego roku. Uznając przyznaną Szczecinowi i Gdyni pomoc za nielegalną, KE narzuciła wówczas wyprzedaż majątku stoczni w drodze przetargów.

Przetarg na sprzedaż najważniejszych aktywów Stoczni Szczecin i Gdynia wygrał United International Trust. Minister skarbu Aleksander Grad zapewnił, że inwestor zadeklarował, iż kupił kluczowe elementy obu zakładów, aby kontynuować produkcję stoczniową. Majątek stoczni Gdynia sprzedano za około 288 mln zł, a Szczecin za 161 mln zł.

ARP podała, że do przetargu na obie stocznie zgłosiło się łącznie 36 inwestorów. Jedynym kryterium, które decydowało o zwycięstwie była oferowana cena. Przetarg był nietypowy także ze względu na sposób jego organizacji: odbywał się na specjalnej stronie internetowej.

Do końca miesiąca stocznie w Gdyni i w Szczecinie mają być zlikwidowane, a wszyscy pracownicy (łącznie ponad 9 tys. osób) zwolnieni.