Prezydent Francji Nicolas Sarkozy ostrzegł w poniedziałek w Wersalu, że kryzys ekonomiczny "jeszcze się nie skończył", a głębokie zmiany, jakie kryzys powoduje, oznaczają, iż stanowisko Francji na jego temat będzie miało większe znaczenie na świecie.

Prezydent przemawiał na tzw. Kongresie Wersalskim, czyli posiedzeniu obu izb francuskiego parlamentu - Zgromadzenia Narodowego i Senatu. "Świat po kryzysie będzie światem, gdzie francuskie przesłanie będzie bardziej słyszane i bardziej rozumiane" - powiedział Sarkozy w pierwszym od 136 lat wystąpieniu francuskiego prezydenta na Kongresie.

"Nie wiemy, kiedy kryzys się skończy, musimy zrobić wszystko, aby skończył się jak najszybciej. Wiara, że kryzysu już nie ma, jest fatalnym błędem, gdyż nic już nie będzie takie jak było" - dodał Sarkozy, podkreślając potrzebę "umoralnienia kapitalizmu" i większej regulacji na rynkach finansowych. Globalny kryzys ekonomiczny doprowadzi do "świata, w którym silniejsza będzie potrzeba sprawiedliwości i ochrony" - zauważył.

W części wystąpienia poświeconego sprawom krajowym francuski prezydent zapowiedział, że rząd, który będzie częściowo zreformowany w środę, ogłosi pożyczkę dla sfinansowania "priorytetów narodowych", a jej wysokość będzie określona w terminie późniejszym. Sarkozy wykluczył jednocześnie prowadzenie polityki oszczędnościowej, aby ograniczyć deficyt publiczny. "Nie podniosę podatków, gdyż opóźniłoby to wyjście z kryzysu. Podnoszenie podatków nie oznacza rozwiązania problemu deficytu, a wręcz go pogłębia" - powiedział.



Reklama