We wtorek minister finansów Jacek poinformował, że deficyt w roku 2009 będzie większy od początkowo zakładanego o 9 mld zł i wyniesie 27 mld zł. PKB ma wzrosnąć w tym roku o 0,2 proc.

Bugaj uważa, że prawdopodobne jest nasilenie się kryzysu gospodarczego na świecie. Świadczyć o tym mają - jego zdaniem - informacje o +złych kredytach+ udzielanych przez banki w USA. "Ich liczba jest wyższa niż początkowo myślano" - powiedział ekonomista. Według niego, oznacza to, że "wkrótce mogą zacząć upadać małe banki i zaczną się prawdziwe kłopoty". Dodał, że podobnie źle wygląda sytuacja w Europie, która jest dla Polski najważniejsza, bo trafia tam większość naszego eksportu. "Tamtejsze rynki kurczą się bardzo ostro" - powiedział.

Pytany przez PAP o to, czego spodziewa się po uruchomieniu przez Komisję Europejską procedury nadmiernego deficytu wobec Polski, Bugaj powiedział, że w tym roku aż 21 spośród 27 państw UE przekroczy określony w traktacie z Maastricht poziom deficytu finansów publicznych. "Polska nie będzie rekordzistą (przekroczenia budżetu - PAP)" - powiedziała Bugaj. "Wszystko wskazuje na to, że większy deficyt będą miała prawdopodobnie Wielka Brytania i Irlandia" - dodał.

Komisja Europejska potwierdziła w poniedziałek, że podejmie w środę decyzję o otwarciu procedury nadmiernego deficytu wobec Polski, za który odpowiedzialnością obarcza nie tylko kryzys, ale i polskie władze. Decyzja KE wynika z tego, że deficyt finansów publicznych Polski wyniósł 3,9 proc. PKB w 2008 roku, czyli powyżej dopuszczonej w Traktacie z Maastricht wartości referencyjnej 3 proc. Według majowych prognoz gospodarczych, tegoroczny deficyt w Polsce ma wzrosnąć do 6,6 proc. PKB.

Reklama

Ekonomista odniósł się także do szacunków Międzynarodowego Funduszu Walutowego, który podał we wtorek, że PKB Polski w roku 2009 spadnie o 0,5 proc. "To czy mamy 0,5 proc. na minusie, czy 0,2 proc. na plusie nie jest takie ważne. W jednym i drugim przypadku mamy ogromne kłopoty z bezrobociem, nie rosną też wynagrodzenia" - powiedział ekonomista.