"Czujemy się oszukani, rząd nas zwodził i uspokajał, że wszystko idzie dobrze"- powiedział w poniedziałek PAP przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Gospodarki Morskiej Jan Gumiński. Szef resortu skarbu Aleksander Grad poinformował w poniedziałek, że katarski inwestor Qatar Investment Authority nie wpłacił pieniędzy za wylicytowany wcześniej majątek stoczni. Minister dodał, że rząd poinformował o tym Komisję Europejską, i złożył wniosek o zgodę na ponowną procedurę sprzedaży aktywów obu zakładów w trybie specustawy stoczniowej.

Związkowcy twierdzą, że nie zaskoczyła ich informacja o braku wpłaty przez katarskiego inwestora. "Wiele wskazywało na to, że tak się to zakończy, dlatego już wcześniej proponowaliśmy przedłużenie terminu przez KE"- powiedział przewodniczący NSZZ Solidarność ze Stoczni Gdynia Dariusz Adamski.

Adamski dodał, że widzi szansę w znalezieniu kolejnych inwestorów, którzy kupią majątek stoczni. "Zainteresowani przecież już startowali do przetargu" - powiedział. Inwestor dla stoczni jest oczywiście lepszy niż syndyk. Kryzys w branży skończy się za jakiś czas i znowu będzie popyt na statki" - dodał. Gdyńscy związkowcy uważają, że zostali oszukani przez rząd. "Minister Grad przez ostatnie miesiące powtarzał w kółko słowo +sukces+, dziś wyszła cała jego niekompetencja"- powiedział Adamski. "Czujemy się oszukani również przez premiera, który - jak się okazało - o wszystkim wiedział, a cały czas zwodził nas swoim optymizmem"- powiedział Gumiński.

Fundusz Stichting Particulier Fonds Greenrights, który w maju wygrał przetarg na główne części majątku stoczni w Gdyni i Szczecinie, nie wpłacił w wyznaczonym terminie do 17 sierpnia pieniędzy za majątek zakładów w Gdyni i Szczecinie (kwoty około 400 mln euro: 287 mln zł za zakład w Gdyni i ponad 94 mln zł za zakład w Szczecinie).

Reklama

W listopadzie ubiegłego roku KE uznała przyznaną stoczniom Gdynia i Szczecin pomoc za nielegalną. W celu jej odzyskania opracowała wraz z polskim rządem plan podziału majątku stoczni i jego wyprzedaży w drodze przetargów, bez gwarancji zachowania działalności stoczniowej. Początkowo Polska miała czas do 6 czerwca na przesłanie informacji na temat sprzedaży stoczni, zgodnie z unijnymi procedurami przetargowymi. Na prośbę ministra skarbu Aleksandrem Gradem, komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes zgodziła się na przyznanie więcej czasu na sfinalizowanie sprzedaży, najpierw do końca czerwca, a potem do końca sierpnia.