Około 100 regionów w UE będzie mogło liczyć na środki z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Komisja Europejska wskazała je w raportach dotyczących wyzwań społeczno-gospodarczych przed jakimi stoją państwa UE. W Polsce na wsparcie będzie mógł liczyć m.in. Śląsk.

"Publicznie po raz pierwszy pokazujemy jakie wybraliśmy regiony. To jednocześnie zaproszenie dla krajów członkowskich do przygotowywania planów transformacji" - powiedziała niewielkiej grupie dziennikarzy w Brukseli unijna komisarz ds. spójności i reform Elisa Ferreira.

W środowych raportach, w których urzędnicy w Brukseli wskazują państwom członkowskim jakie powinny podjąć reformy, znalazły się wytyczne inwestycyjne w sprawie Funduszu Sprawiedliwej Transformacji (FST) na lata 2021-2027. Dla całej UE przewidziano na ten cel 7,5 mld euro, z czego Polska ma dostać największą część - 2 mld euro.

Cały mechanizm sprawiedliwej transformacji, w ramach którego będą też gwarancje i kredyty z EBI, a także dodatkowe finansowanie z polityki spójności ma pozwolić zmobilizować co najmniej 100 mld euro, aby wesprzeć przemiany na drodze do neutralności klimatycznej. Do Polski ma trafić z tego więcej niż jedna czwarta. Nasz kraj nie dostał większych środków na sprawiedliwą transformację tylko dlatego, że wprowadzono górne limity.

Aneks D, bo w nim zawarte są informacje dotyczące regionów, które będą mogły skorzystać z tych funduszy, ma być postawą do dialogu między państwami członkowskimi, a urzędnikami w Brukseli. Dokument dostarcza wytyczne dla stolic w sprawie przygotowania przez nie planów transformacyjnych, które potem będą postawą dla programowania środków z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji.

Reklama

"Proces transformacji prawdopodobnie wpłynie na wszystkie regiony wydobycia węgla w Polsce, a mianowicie na Śląsk, Wielkopolskę, Dolny Śląsk, Łódzkie, Lubelskie i Małopolskie" - przyznała KE.

Największym regionem górniczym w Polsce, gdzie węgiel wydobywa się w 18 kopalniach i który przez to będzie mógł liczyć na wsparcie jest Śląsk. KE podzieliła go na trzy regiony (na poziomie NUTS3) obejmujące Katowice, Bielsko-Białą, Tychy, Rybnik, Gliwice, Bytom i Sosnowiec. "Pomimo odchodzenia od produkcji węgla od lat 90. lokalna gospodarka jest silnie uzależniona od sektora wydobycia węgla" - czytamy w dokumencie KE. Na Śląsku jest 78 tys. górników, prawie połowa bezpośrednio zależna od produkcji węgla miejsc pracy w skali całej UE.

KE sugeruje, by w ramach transformacji inwestować w małe i średnie firmy, start-upy, nowe przedsiębiorstwa, wspieranie transferu zaawansowanych technologii, rekultywację gruntów, a także podnoszenie umiejętności i przekwalifikowywanie pracowników.

"Na terenach Katowic, Bielska-Białej, Tychów, Rybnika, Gliwic, Bytomia, Sosnowca może dojść do utraty miejsc pracy, która realistycznie może nie zostać całkowicie zrekompensowana przez tworzenie i rozwój MŚP" - czytamy w raporcie KE. Dlatego Bruksela chce dopuścić wyjątek, by na tym obszarze ze środków na transformacje możliwe było wsparcie inwestycji produkcyjnych również w dużych przedsiębiorstwach.

Innym z regionów, na który wskazała KE w Polsce jest Konin w Wielkopolsce, gdzie wydobywa się węgiel brunatny i produkuje z niego energię elektryczną. Zatrudnionych przy tym jest 6 tys. osób. Również tam możliwe będzie wspieranie dużych firm z FST.

Środki z funduszy transformacji ma również otrzymać region Wałbrzycha z najwyższą stopą bezrobocia na Dolnym Śląsku. KE zauważyła, że wyludnienie, ubóstwo, problemy geologiczne związane z podziemnymi strukturami górniczymi uniemożliwiają skuteczny rozwój tego obszaru.

Aby środki na Fundusz Sprawiedliwej Transformacji mogły trafić do państw członkowskich przywódcy unijni muszą się porozumieć w sprawie wieloletniego budżetu UE. Podczas ubiegłotygodniowych negocjacji na szczycie UE nikt nie podważał kwoty zaproponowanej na ten cel, ale dopóki rozmowy się nie zakończą, nie jest możliwe przygotowanie odpowiedniej legislacji, by uruchomić finansowanie.

>>> Czytaj też: Energetyczna transformacja UE będzie trudna. Z powodu transportu