Mec. Giertych przed wejściem do prokuratury wyraził przekonanie, że środowe przesłuchanie będzie ostatnim, w którym Birgfellner weźmie udział i zapowiedział, że spodziewa się wszczęcia śledztwa.

Pełnomocnik podkreślił też, że we wtorek minęło sześć tygodni od złożenia zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. "Jeżeli do jutra prokuratura nie rozpocznie śledztwa, nie wyda jakiejkolwiek decyzji, to będziemy korzystać z tych możliwości, które daje Kodeks postępowania karnego, odwołamy się do prokuratora nadrzędnego. Jeżeli ten nie zareaguje w ciągu najbliższych dni, to będziemy składać do sądu skargę na przewlekłość. Tak, że czas minął" - zapowiedział.

"Dzisiaj jest ostatnie przesłuchanie, w którym będziemy brać udział" - dodał mec. Giertych.

Pytany o wtorkowe spotkanie z ambasadorem Austrii, mec. Giertych podkreślił, że ambasador zapewnił o tym, że "bardzo uważnie śledzi" sytuację związana z przesłuchaniem Birgfellnera. Podkreślił, że rozmowa na ten temat była "bardzo miła", mimo że możliwości ambasady w tej kwestii są "dość ograniczone".

Reklama

"Mamy do czynienia z człowiekiem, który zainwestował swoje pieniądze, zainwestował swój czas, zaciągnął wiele zobowiązań, który przeniósł się do Polski, który pracował bardzo ciężko przez rok, żeby na końcu usłyszeć: +idź pan do sądu, nic panu nie zapłacimy+, mimo że miał pisemne pełnomocnictwa, miał umowę podpisaną, miał obietnice składane, że będzie mu wszystko zapłacone. Jeśli to nie jest oszustwo, to co jest oszustwem w Polsce?" - pytał Giertych. Jak dodał "mamy prawo oczekiwać, że będzie to po prostu normalnie zbadane".

Wcześniej prokuratura przesłuchiwała Birgfellnera 11, 13 i 28 lutego oraz 1 i 11 marca. Wydano też postanowienie o nałożeniu na Birgfellnera dwóch kar porządkowych po 3 tys. zł za niestawienie się na przesłuchaniach zaplanowanych na 21 i 22 lutego. Nie wiadomo jak długo potrwa środowe przesłuchanie.

"Oczywiście, że (Birgfellner - PAP) jest już zmęczony, dzisiaj przekroczymy 50 godzin, prawdopodobnie, przesłuchań, to są okoliczności, które powodują, że każdy byłby w takiej sytuacji wyczerpany" - powiedział mec. Giertych. Jak dodał, czas przesłuchania wydłuża konieczność tłumaczenia zeznań jego klienta, ale podkreślił, że niezależnie od tłumaczenia w przesłuchaniu często prokuratura powraca do tych samych wątków.

Oprócz mec. Giertycha Birgfellnerowi towarzyszy w środę jego drugi pełnomocnik - mec. Jacek Dubois.

Pod koniec stycznia "Gazeta Wyborcza" opublikowała zapisy i nagrania rozmowy z lipca 2018 r. m.in. prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego, z Birgfellnerem dotyczącej planów budowy w Warszawie dwóch wieżowców przez powiązaną ze środowiskiem PiS spółkę Srebrna. Złożone pod koniec stycznia w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa PiS dotyczy braku zapłaty za złożone austriackiemu biznesmenowi zlecenie związane z przygotowaniami do tej budowy.

W połowie lutego "Gazeta Wyborcza" podała, że Gerald Birgfellner zeznał w prokuraturze, iż Jarosław Kaczyński nakłonił go do wręczenia 50 tys. zł księdzu z rady fundacji, która jest właścicielem spółki Srebrna; chodziło o budowę drapaczy chmur w Warszawie.

Prokuratura oświadczała z kolei jeszcze w lutym, że czynności podejmowane przez Birgfellnera i jego adwokatów wskazują na dążenie do nieuzasadnionego wydłużenia czynności, co prowadzi do uniemożliwienia podjęcia przez prokuratora decyzji procesowych.(PAP)

autor: Sonia Otfinowska, Marcin Jabłoński